Teraz jest 23 listopada 2024, o 10:22

Marzenia - Jill Barnett (Kawka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Marzenia - Jill Barnett (Kawka)

Post przez Kawka » 22 grudnia 2022, o 22:32

Jill Barnett "Marzenia"

Letitia Hornsby to chodząca katastrofa. Zupełnie niechcący jest sprawczynią wielu gaf, skandali i nieszczęść. Główną jej ofiarą jest Richard Lennox, w którym kocha się od dzieciństwa, a któremu notorycznie, przez przypadek, robi krzywdę. Niestety, wybranek traktuje ją jak dopust boży i w ogóle nie widzi w niej materiału na ukochaną ale Letitia nie należy do osób, które poddają się łatwo i zbaczają z raz obranego celu. Gdy kolejny raz Richard wpada w sidła nieustępliwej Letty, kończy się to porwaniem i uwięzieniem ich razem na statku przemytników, a to dopiero początek kłopotów…

Lekkość stylu, dość wartka akcja, zabawne dialogi i ogólna słodkość tej książki, sprawiają że czyta się ją szybko i przyjemnie. To dość typowa dla Barnett powieść, większość jej książek, które czytałam, miała podobny schemat – niezdarną ale sympatyczną bohaterkę, która wciąż przysparza kłopotów bohaterowi oraz ciągłe wzajemne się ścieranie głównej pary, co przejawia się w dobrych i zabawnych dialogach.

Bohaterka to trochę kopia Lollie z "Cukiereczka" – czyli chodząca i bardzo gadatliwa katastrofa. Podobieństwo jest też we wrednym psie bohaterki (tam była złośliwy szpak), który uwielbia robić na złość Richardowi i cierpiącym z tego powodu bohaterze, nie znoszącym psa. Letty wciąż ładuje ich w kłopoty ale jest przy tym niewinna i naiwna do bólu. Bohater to trochę dupek i gbur ale w głębi duszy ma dobre serduszko i niespożyte pokłady cierpliwości dla swej niezdarnej, trzpiotowatej nemezis.

Jest humor, wprawdzie niezbyt wyrafinowany ale można się czasem uśmiechnąć, zwłaszcza przy scenach kolejnych wywołanych zupełnie przypadkiem i niechcący katastrof i pożarów (dosłownie), które musi gasić Richard oraz perypetii z piekielnym psem Letty.

Nie ma czasu na nudę w tej książce. Choć czasem autorka nieco przesadza z tymi wybrykami Letty, to jednak przymknąwszy na to oko, można się dobrze bawić podczas lektury. Chyba jedynym elementem, który mi się nie podobał, był wątek paranormalny z czarami. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebny.

Całość oceniam bardzo pozytywnie. Dobrze się bawiłam podczas czytania. Ta historia mnie wciągnęła, a lekki i przyjemny klimat tylko w tym pomógł. Moja ocena końcowa to 8/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości