Teraz jest 4 lipca 2024, o 12:56

Trzy życzenia - Barbara Delinsky (Kawka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 20912
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Trzy życzenia - Barbara Delinsky (Kawka)

Post przez Kawka » 16 grudnia 2022, o 23:07

Barbara Delinsky "Trzy życzenia"

Bree Miler to samotna kobieta po trzydziestce. Mieszka z małym miasteczku, gdzie wszyscy się znają i traktują jak dużą rodzinę. Została wychowana przez surowego ojca, gdyż matka porzuciła ją tuż po urodzeniu. Dziewczyna pracuje w barze i nie zastanawia się wiele nad swoim życiem, do momentu gdy pewnego paskudnego, jesiennego wieczoru ulega wypadkowi. Podczas operacji ratującej jej życie Bree doświadcza czegoś niezwykłego – opuszcza swe ciało i otrzymuje trzy życzenia od świetlistej istoty. Gdy wybudza się ze śpiączki, nie jest już tą samą, twardo stąpającą po ziemi kobietą.

To druga książka tej autorki, którą miałam okazję przeczytać. A pierwszy raz zetknęłam się z twórczością Delinsky tak dawno temu, że nie pamiętałam już swojego wrażenia z lektury, dlatego można powiedzieć, że była to dla mnie nowa i nieznana autorka.

Powiedziałabym, że nie jest to romans. Raczej powieść obyczajowa z mocnym wątkiem romansowym. Nie jestem rozczarowana, a wręcz przeciwnie, jednak wielu rzeczy się nie spodziewałam i nie byłam na nie gotowa więc trudno będzie ocenić tę książkę.

Podobał mi się wątek miłosny. Relacja Toma i Bree pełna jest ciepła, spokoju, miłości i mimo że w pewnym momencie wydała mi się odrobinę przesłodzona, to końcówka wycisnęła ze mnie łzy wzruszenia, co niezbyt często mi się zdarza.

Książka ma parę niedociągnięć. Na samym początku bardzo długo autorka przedstawia miasteczko i jego mieszkańców, przytłacza ogromem opisów i szczegółów, przez co trudno się przebić przez początek. Dopiero po wypadku robi się ciekawiej, a fabuła skupia na głównych bohaterach. Wątek z czuwaniem przy obcej osobie w szpitalu też wyda mi się odrobinę naciągany. Oczywiście może to nie być dobra pozycja dla osób odrzucających z miejsca wątki paranormalne, bo choć autorka nie przekroczyła pewnej cienkiej granicy, to przeżycia Bree podczas śmierci klinicznej nie każdemu przypadną do gustu.

Podobała mi się ta historia. Koncept trzech życzeń i fakt, że tak naprawdę każdy czytelnik może sobie sam zinterpretować czy to co przytrafiło się Bree było tylko czystym przypadkiem, czy też ingerencją siły wyższej w jej życie.

To co z początku było męczące, czyli nadmiar bohaterów pobocznych, z czasem okazało się kolejną siłą tej książki. Wzajemne relacje pomiędzy ludźmi w miasteczku, a także relacja Toma z jego ojcem i rodzeństwem dodały prawdziwości tej historii. Widać, że autorka ma dużo wrażliwości, bo pisze o rzeczach trudnych z wdziękiem i delikatnością, a jednocześnie prawdziwie.

Chwilami nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że ta opowieść jest trochę nierzeczywista, wręcz baśniowa, miała w sobie tyle spokoju i dobrej, pozytywnej energii. Klimat tej książki jest trudny do opisania. Trochę nostalgiczny, ciepły, przyjemny ale też smutny. Może to tylko ładna baśń ale dobrze napisana, z niebanalnym przesłaniem, dużą dawką ciepła i delikatności. Mimo że akcja nie jest zbyt wartka, wszystko dzieje się niemal sennie i spokojnie, to książka podobała mi się, bo jest bardzo emocjonalna. Nie jest to powieść z gatunku tych, po które najchętniej sięgam ale był to dobrze spędzony czas, dlatego moja ocena końcowa to 8/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości