Teraz jest 21 listopada 2024, o 17:24

Jude Deveraux

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 5 listopada 2020, o 14:28

Tytuł pamiętam, więcej to już nie, chyba wtedy było w porządku.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 14 lutego 2021, o 22:55

Kawka napisał(a):Jude Deveraux "Miranda"

Poproszę do działu z recenzjami :prosi: :padam:

Tak nawiasem mówiąc nie znoszę tej książki :evillaugh: Nie trawię jej, to chyba jedna z najgorszych Deveraux jaką czytałam, a chyba znam wszystko co było u nas :evillaugh:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 14 lutego 2021, o 23:03

A wyjaśnisz szerzej dlaczego?

Już się robi, już wklejam reckę. :P
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Dołączył(a): 14 stycznia 2021, o 18:03
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez Irka1987 » 6 maja 2021, o 20:51

Im jestem starsza tym mam większy problem z jej książkami. Autorka pisze ciekawie. Jednak różnica wieku bohaterek.pomiedzy ich partnerami jest bardzo duża. I nie dość,że wydają mi się smarkulami to związek z mężczyznami dwa razy starszymi zaczyna mnie denerwować.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 7 maja 2021, o 13:06

Też nie lubię tego wątku ale jakoś w przypadku Deveraux nie zwróciłam na to uwagi. :niepewny:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Dołączył(a): 14 stycznia 2021, o 18:03
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez Irka1987 » 7 maja 2021, o 15:52

Kawka napisał(a):Też nie lubię tego wątku ale jakoś w przypadku Deveraux nie zwróciłam na to uwagi. :niepewny:



Przykładowo w "uciekinierce" emocjonującej na marginesie, główny bohater ma 35 lat, a bohaterka 17 lat. I chociaż to sympatyczna para i dobrze się bawiłam podczas czytania i w tych czasach 17latki jak szybko nie wyszły za mąż stawały się startmi pannami i to one są w większości bohaterkami romansów. Jednak nastolatka w związku z dojrzałym mężczyzną trochę mi psuje radość z czytania. Owszem te dziewczyny są zazwyczaj mądre i sympatyczne, a mężczyźni krewcy i wiadomo,że romanse to nie da mądre książki bo opierają się tylko na emocjach. Jednak oprócz intymnych relacji nic bohaterów nie łączy. Chętnie przeczytała bym taki romans gdzie bohaterzy nie mają pomiędzy sobą takiej dużej różnicy wieku. Nie muszą być rówieśnikami. Ale by bohaterka była dojrzalsza, a nie dziecinna.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 18 listopada 2021, o 21:45

Jude Deveraux "Zamiana"

Axia, jedyna spadkobierczyni i dziedziczka wielkiej fortuny, od lat żyje w odosobnieniu. Ojciec, którego nigdy nie poznała, zamknął ją w jednej z swych posiadłości i choć dziewczyna ma wszystko, czego zapragnie, a liczna służba spełnia każdą jej zachciankę, Axia nie jest szczęśliwa. Pragnie wolności i niezależności. Gdy ojciec postanawia ją wydać za mąż, za nieznanego dziedzica z drugiego końca kraju, dziewczyna wraz z orszakiem ma wyruszyć w podróż. W przededniu tej przygody, postanawia się zamienić miejscami ze swoją damą do towarzystwa, żeby jako zwykła dziewczyna zaznać trochę swobody, zanim zostanie szacowną żoną.

Jamie Montgomery to zubożały szlachcic, który ma na utrzymaniu dwie siostry oraz liczną rzeszę podległych mu wieśniaków. Nie widząc dla siebie innego wyjścia, postanawia zawrócić w głowie i pojąć za żonę bogatą dziedziczkę. Wybór pada na dziewczynę, którą ma eskortować podczas podróży przez kraj do przyszłego męża.

To był naprawdę fajny pomysł na książkę. Fabuła opiera się na tytułowej zamianie dziewcząt. Dziedziczka udaje swą uboga krewną, a jej dotychczasowa dama do towarzystwa wciela się w rolę bogatej i rozkapryszonej panny. Do tego intryga Jamiego, jego podchody, żeby złapać bogatą żonę. Wszystko to okraszone lekkością stylu i niewyszukanym ale zabawnym humorem. Ta książka pod względem lekkości i klimatu przypomina mi inną powieść Deveraux – "Wybawcę", gdzie jest równie przyjemnie i chwilami zabawnie. Nie jest to dzieło, które zapamiętam na długo ale po prostu przyjemna lektura na kilka wieczorów.

Podobali mi się główni bohaterowie – zwłaszcza Axia i Jamie. Chemia między nimi aż iskrzy, szkoda tylko, że autorka nie potwierdziła tego bardziej ognistymi scenami erotycznymi ale mimo wszystko, nie brakuje ich tak bardzo, bo sama fabuła jest dość ciekawa i intrygująca. Siłą napędową tej książki są liczne spięcia między parą głównych bohaterów, ich relacja jest burzliwa ale wiarygodnie przedstawiona. Nie ma niepotrzebnych kłótni i sztucznych konfliktów, ich tarcia są naturalne i wynikają z różnych zdarzeń. W książce co chwilę coś się dzieje i nie ma dłużyzn, a uczucie pomiędzy bohaterami ma czas, żeby się rozwinąć w miłość.

Całość jest przyjemna i dobra. Jedynym większym minusem jest zakończenie, w które nie do końca uwierzyłam ale trudno opisać to nie robiąc spojlerów. Kiepskie zakończenia to chyba znak rozpoznawczy tej autorki.

Podsumowując – to dość dobra książka, która może się podobać. Za ciekawą fabułę, lekkość stylu i humor daję 8/10. Myślę, że wśród innych książek Deveraux ta wyróżnia się pozytywnie może zyskać wiele zwolenniczek.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 23 listopada 2021, o 14:07

Kawko, poproszę do działu z recenzjami :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 23 listopada 2021, o 20:17

Duzz - już uzupełniłam.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 91
Dołączył(a): 14 czerwca 2017, o 16:04
Lokalizacja: Gdzieś,lecz nie wiadomo gdzie
Ulubiona autorka/autor: Deveraux,Medeiros,Putney,Dawson Smith,Balogh

Post przez myszka » 2 grudnia 2021, o 18:51

Też podobała mi się "Zamiana"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 2 grudnia 2021, o 21:32

Dawno Cię nie było Myszko. Fajnie, że wróciłaś.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 31 sierpnia 2022, o 09:54

Jude Deveraux "Dziewica"

Rowan – pierworodny syn władcy jednego z plemion Lankonii, zostaje wskutek intrygi angielskiego wuja, oddany mu na wychowanie wraz z młodszą siostrą. Mijają lata, choć wuj kocha chłopaka jak własnego syna, to jednak musi pogodzić się z faktem, że Rowan jest tylko w połowie Anglikiem. Stary król Lankonii podupada na zdrowiu i posyła do Anglii swych rycerzy, aby sprowadzili dorosłego już syna do ojczyzny, bo chce przygotować go do objęcia rządów. Przed śmiercią władca ma jedno życzenie – chce aby jego syn zjednoczył zwaśnione plemiona, jednak młody królewicz nie będzie miał lekkiego zadania. Wszyscy traktują go jak głupiego wychuchanego paniczyka, który nie ma pojęcia o realiach życia w ich kraju, bo królewicz zamiast mieczem, woli wojować słowem, a na dodatek jest też przyrodni brat, syn króla z nieprawego łoża, który ma chrapkę na tron i jego siostra – waleczna Jura – dziewczyna, która nie zamierza dopuścić, aby na tronie zasiadł jakiś uzurpator.

Nie przepadam za wątkiem wymyślonego królestwa ale o dziwo w tym przypadku podobał mi się, bo Deveraux miała całkiem niezły, spójny pomysł i opisała go w atrakcyjny dla czytelnika sposób, za pomocą łatwych do zapamiętania skojarzeń. Autorka umieściła Lankonię gdzieś w pobliżu Anglii ale trudno o większe konkrety. Ten kraik z ciągle walczącymi miedzy sobą plemionami po prostu jest gdzieś i w zasadzie może lepiej, że nie wiadomo dokładnie gdzie. Czas akcji powieści to średniowiecze wiec nie trudno o skojarzenie z fantasy. Czułam się jakbym czytała właśnie romans fantasy.

Koncept strażniczek – czyli wyszkolonych kobiet rycerzy podobał mi się. Podobnie jak polityka i dość dokładne opisy cech szczególnych plemion, choć czasem było to za bardzo uproszczone (np: wszystkie kobiety Zernów są brzydkie, Utleni są obdartusami itp.). Mimo to, gdy patrzy się na tę powieść jako na romans fantasy, nie czuje się zgrzytów. Sama intryga może jest prosta ale mimo to ciekawa. Próby uporania się z tym bałaganem, które podejmuje Rowan też mi się podobały. Autorka zgrabnie przedstawiła kontrast pomiędzy wychowanym w Anglii szlachcicem, a zacofanymi przedstawicielami plemion. Dla Lankonów liczy się wyłącznie wojna, walka o władzę i dochodzą do tego dosłownie po trupach. Gdy pojawia się młody pretendent do tronu, który pokazuje im, że zamiast się wzajemnie zwalczać, można się dogadać i żyć w symbiozie, jest to dla nich wielki szok. Jest to ciekawe tło dla romansu głównej pary.

Romans jest zaś dość burzliwy i choć Rowan zakochuje się od pierwszego wejrzenia, to długo musi zabiegać o względy Jury. A gdy już udaje mu się zdobyć rękę niepokornej dziewczyny, okazuje się, że los szykuje dla nich kolejne przeszkody. Ich związek jest pełen nienawiści, sprzecznych emocji i niedopowiedzeń. W tym przypadku to działa. Wszystko zdaje się być dobrze umotywowane, a ich wzajemne animozje mają solidne podstawy. Narodziny uczucia między nimi i wzajemne docieranie się jest powolne ale nie jest to dominujący wątek. Ta relacja rozwija się trochę w cieniu polityki i kolejnych przygód więc nie nuży nadmiarem rozterek sercowych.

Rowan daje się polubić od samego początku, głównie dzięki temu, że potrafi być elastyczny, dopasować się do sytuacji, wymyślić rozwiązanie problemu inaczej niż tylko brutalną przemocą, myśli nieszablonowo (w porównaniu do jego współplemieńców), jest wyrozumiały, łagodny ale stanowczy kiedy trzeba.

Jura zaś od początku mnie irytowała swoim zafiksowaniem się na jednej kwestii. Od razu zakwalifikowała Rowana jako wroga, zanim jeszcze go poznała. Zapałała do niego nienawiścią, tylko dlatego, że to on zajął miejsce na tronie, zamiast jej brata. Taki typ głupio upartej bohaterki, do której nie trafiają żadne logiczne argumenty. Jura potrzebuje dużo czasu, żeby przejrzeć wreszcie na oczy, dlatego przez większość książki jest męcząca: niemiła bez powodu dla bohatera, bezczelna, wyszczekana i pozwala sobie zdecydowanie na zbyt wiele w stosunku do swojego króla. Zarozumiała, mająca się za mądrą, w rzeczywistości jest bardzo ograniczona przez swoje uprzedzenia.

Inni bohaterowie są bardzo nijacy. Z pobocznych postaci najbardziej wybija się przyjaciółka Jury - Cilean i królowa Brita. Reszta praktycznie zlewa się z tłem. Zwłaszcza postacie męskie rozczarowują, poza głównym bohaterem. Choć jest to książka z cyklu o Mongomerych, przedstawiciel tego rodu pojawia się epizodycznie i jest giermkiem Rowana.

Sama fabuła jest ciekawa i można by ją jeszcze rozwinąć w kilku kolejnych powieściach, bo ten świat jest na tyle interesujący, że zasługuje na to, a autorka zostawiła solidne furtki do kontynuacji, gdyby nie epilog. Niestety, jak to zazwyczaj u Deveraux, zakończenie rozczarowuje. Niektóre wątki zostały urwane i zakończone jednym krótkim zdaniem w epilogu, wiec aż się prosi o rozwinięcie. Wygląda to tak, jakby autorce nagle brało pomysłu jak to wszystko spiąć. Wykreowała ciekawy świat ale po miłosnych wyznaniach głównej pary już jej się nie chciało spiąć całości ładną klamrą więc poszła na łatwiznę i dopisała lakoniczny epilog.

Całość jest niezła. Nie przypuszczałam że aż tak bardzo spodoba mi się historia w całości osadzona w wymyślonym królestwie, a jednak. Było dobrze. Sprawnie i szybko się czytało, wątek romantyczny był w porządku, fabuła dość ciekawa. Krótko mówiąc – jest to całkiem dobra książka, mimo mankamentów. Moja ocena to: 8/10.

W dziale recenzji: viewtopic.php?p=1245554#p1245554
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Poprzednia strona

Powrót do D

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości