Teraz jest 3 grudnia 2024, o 19:23

Cinder i Ella (cykl) - Kelly Oram (Kawka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Cinder i Ella (cykl) - Kelly Oram (Kawka)

Post przez Kawka » 1 kwietnia 2022, o 10:50

Cinder i Ella (cykl) - Kelly Oram (Kawka)

"Cinder i Ella" - 2018
"Cinder i Ella. Tak się kończy bajka" - 2018



Kelly Oram "Cinder i Ella"

Ellamara wiedzie normalne życie nastolatki. Uwielbia książki fantasy i pisze bloga, na którym dzieli się swoimi przemyśleniami o filmach i literaturze. Ma też swojego korespondencyjnego przyjaciela – Cindera, z którym nigdy się nie spotkała ale łączą ich wspólne zainteresowania. Pewnego dnia życie Elli zupełnie się zmienia. W tragicznym wypadku ginie jej mama, a dziewczyna trafia na długie miesiące do szpitala. Kiedy w końcu jej stan zdrowia się poprawia, opiekę nad nią przejmuje ojciec, którego dziewczyna praktyczna nie zna. Ella musi stawić czoła nowej rzeczywistości. A ta nie jest łatwa, relacje z nową rodziną ojca nie są dobre, jej ciało znaczą koszmarne blizny, a codzienny ból i walka z własnym kalectwem odbierają chęć do życia. Jest tylko jedna osoba, której Ella ufa i może nazwać przyjacielem, więc zachęcona przez terapeutkę, decyduje się odnowić kontakt z Cinderem.

Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i od razu bardzo udane.

Od początku wiadomo, że to retelling baśni o Kopciuszku, na co wskazuje dedykacja, jak również imiona głównych bohaterów, jeśli więc ktoś spodziewał się dramatu psychologicznego, a nie słodkiej współczesnej baśni, to się srogo rozczaruje.

To jest właśnie baśń. Są złe siostry i niemiła macocha, trochę nieporadny, podporządkowany nowej rodzinie ojciec, są przeciwności losu. Ella jest biedna i zaszczuta, cierpi i choć nikt nie zmusza jej do oddzielania maku od mąki, to przez całą książkę ma bardzo pod górkę. Nikt jej nie lubi (w sumie nie wiadomo dlaczego, skoro jest sympatyczną dziewczyną), jest prześladowana w szkole dla snobów z powodu kalectwa, a jej życie do pewnego momentu to pasmo bólu i rozczarowań. Oczywiście jest też książę na białym koniu… wróć – gwiazdor kina w czerwonym ferrari. To wszystko to totalny banał i sztampa ale jest w tej książce coś, co sprawia, że kupiłam ten cały baśniowy anturaż bez mrugnięcia okiem. Może to kwestia lekkości stylu autorki, może sama fabuła, która jest ciekawa, może bohaterowie – fajni i tacy sympatyczni, Trudno powiedzieć, mimo schematyczności, przerysowania i pewnej egzaltacji, czytało się to po prostu świetnie. To pierwsza książka od bardzo dawna, od której wprost nie mogłam się oderwać i przeniosła mnie do zupełnie innego świata, z dala od codzienności. Za to duży plus.

Główną siłą tej powieści jest bohaterka. Ella to sympatyczna i miła dziewczyna. Ma wprawdzie swoje demony, które musi okiełznać ale nie poddaje się łatwo. Choć autorka trochę za bardzo popłynęła z tym prześladowaniem jej w szkole, za sam wygląd i kalectwo, to w jakiś dziwny sposób to pasuje do całości. Elli się kibicuje od samego początku do końca. Bohaterka nie jest też psychologicznie płaska, jak niektóre inne postacie tej powieści. Nieco inaczej jest z bohaterem. Cinder jest trochę zbyt idealny ale skoro pełni rolę księcia, to tak musi być. Może jest odrobinę zbyt rozwydrzony i pewny siebie ale autorka na to też ma dobre wytłumaczenie. On jest typowym bananowym dzieckiem, któremu wszystko podano pod nos. A uroda i sława tylko dolewają oliwy do ognia.

Sama historia jest fajna. Wprawdzie trudno uwierzyć w wielką dozgonną miłość gdy bohaterowie znają się zaledwie z korespondowania ze sobą ale autorka znów dobrze wybrnęła, serwując dużo dramatycznych zwrotów akcji, odwracających od tego uwagę. Pod względem uczuciowości w tej powieści jest tak płytko, jak w przeciętnym harlequinie, a mimo to całość nie razi. Ta historia jest zupełnie nieprawdopodobna, banalna, przewidywalna, pełna egzaltowanego dramatyzmu rodem z telenoweli meksykańskiej, a mimo to wciąż jest świetna. Duży plus dla autorki, że potrafi wcisnąć kit tak umiejętnie, że się jej to wybacza.

Książkę bardzo szybko i płynnie się czyta. Jest jak pina colada - strasznie słodka ale gładko wchodzi i czasem to jest właśnie to, na co się ma ochotę. Odprężająca, pozytywna (mimo chwilami nielekkiej tematyki), lektura na reset mózgu i poprawę humoru. Moja ocena końcowa to 9/10 i na pewno jest to jedna z tych książek, do których chętnie wrócę w przyszłości. Chętnie sięgnę po kontynuację.

***

Kelly Oram "Cinder i Ella. Tak się kończy bajka"

Po szczęśliwym spotkaniu się Cindera i Elli podczas premiery jego najnowszego filmu, bohaterka znów popada w kłopoty. Z jednej strony despotyczny ojciec nie może zaakceptować jej sławnego chłopaka, a z drugiej Ella wciąż zmaga się z własnymi kompleksami. Na dodatek świat, przez nieuwagę i naiwność dziewczyny, dowiaduje się o jej najbardziej skrywanych sekretach. Teraz Ella musi stawić czoła nowym wyzwaniom, jakie stawia przed nią jej nowa funkcja - dziewczyny rozchwytywanego gwiazdora.

Zachwycona pierwszą częścią powieści "Cinder i Ella" chętnie sięgnęłam po jej kontynuację, no i szczerze mówiąc, to był błąd. Bardzo długo męczyłam się z tą książką, podczytywałam ją po rozdziale dziennie, bo nie mogłam się wbić w fabułę. Głównie z powodu nudy. Przez 376 stron praktycznie nie dzieje się nic ciekawego. O ile początek jeszcze zapowiadał się nieźle, to im dalej w fabułę, tym było gorzej.

W pierwszej części mamy klasyczną baśń o Kopciuszku, dramatyzm i lekkość, mimo poruszania trudnych kwestii (śmierć rodzica, walka z własną niepełnosprawnością, brak akceptacji otoczenia). Było wzruszająco, dramatycznie, przerysowanie ale ogólnie ciekawie. Druga część skupia się głównie na problemach Elli w kontaktach z ojcem i jej niskiej samoocenie. W sumie nic nowego. Problem w tym, że o ile część pierwsza oferowała jeszcze wątek romantyczny, który się dobrze czytało, w drugiej został on sprowadzony do tła. Relacja Cindera i Elli jest tak cukierkowa, że aż dziw, że nie zwymiotowałam tęczą po kilku rozdziałach. Owszem, bohaterowie mają jakieś spory i nie mogą się dogadać w kilku kwestiach ale są przy tym tak nieskazitelni i idealni, że w ogóle się im nie wierzy. Zwłaszcza Cinder został przedstawiony jako chłopak idealny. O ile działało to, gdy były dramatyczne wydarzenia pierwszej części, to w drugiej zupełnie się nie sprawdza.

Nie wiem jaki był sens kontynuowania tej opowieści, skoro autorka nie miała żadnego ciekawego pomysłu na dalsze losy bohaterów. Siłą pierwszej części była ciekawość jak bohaterowie zostaną ze sobą skonfrontowani i jak uda się pogodzić wodę z ogniem. W drugiej nie było już tego czynnika, w zamian za to autorka zaserwowała liczne opisy codziennego życia celebrytów, spotkania biznesowe i towarzyskie, rozterki Elli itp. głupoty. Nic dziwnego, że powieki mi same opadały średnio co kilka stron, a czytanie tej książki zajęło mi miesiąc. Byłam bardzo bliska porzucenia tej powieści ale ostatecznie udało mi się dobrnąć do końca.

Książka nie ma żadnego punktu kulminacyjnego, momentu zaskoczenia, zaintrygowania, nic w tym stylu. Wszystko dzieje się powoli, jednostajnie i bez wyrazu. Ta fabuła miała sens tylko do momentu HFN, czyli powinna się skończyć w właśnie tak, jak część pierwsza, a dalsze losy Elli Cindera czytelnik powinien sobie sam wyobrazić. Ewentualnie autorka powinna te 376 stron skrócić i zawrzeć w epilogu.

O ile w pierwszej części można było przymknąć oko na infantylność i absurdalność, bo sama akcja była ciekawa i wciągająca, a wątek romantyczny obecny, to w druga część, wobec braku sensowej fabuły, obnażyła wszystkie braki warsztatowe autorki. Całość jest niestrawna i zwyczajnie nudna. Nie polecam nikomu, chyba, że cierpicie na bezsenność i potrzebujecie czymś zmęczyć oczy przed spaniem. 1/10, bo to jest dowód jak beznadzieją kontynuacją zepsuć wrażenie po dobrej książce. Uważam, że ta książka to zapchajdziura napisana dla kasy i tylko z powodu popularności części pierwszej. Zdecydowanie odradzam.
Ostatnio edytowano 12 maja 2022, o 17:55 przez Kawka, łącznie edytowano 4 razy
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 kwietnia 2022, o 11:19

Mam tę książkę na stosie YA Do Przeczytania od dawna, ale...
Trochę mam uprzedzenia do podgatunku kopciuszkowego, bo za często
w sumie nie wiadomo dlaczego, skoro jest sympatyczną dziewczyną

i to... kurcze, nie wiem, poczucie wyobcowania dziewczyn w tym wieku samo w sobie (nawet tragedii do tego nie potrzeba) jest częstym zjawiskiem i to naturalne, że motyw kopciuszkowy jest mega popularny w fabułach YA, jednak za często prowadzi to do "męczenia bohaterki bez powodu". Czego nie lubię. A im jestem starsza, tym bardzie nie lubię.

No i Twoja recenzja wskazuje, że... chyba dobrze, ze trzymam się z daleka, bo jak sobie cenię czasem kawał telenoweli, to jednak... ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 1 kwietnia 2022, o 11:19

Nie chodzi mi o to, że sama siebie nie akceptowała, bo to zrozumiałe po takich przeżyciach, a o to, że cała szkoła się dosłownie na nią uwzięła bez powodu. Chyba nigdy nie ma tak, że absolutnie każdy nie lubi danej osoby, nie mając ku temu żadnego powodu. Zwłaszcza w szkole zawsze są jakieś grupki (idąc totalnie stereotypem: sportowcy, puste laski, nerdy, freaki itd...), uczniowie to nie jest kolektyw, jak to pokazała autorka. Uczniowie albo ignorowali Ellę albo się z niej śmiali i jej dokuczali, co jest trochę dziwne, bo zazwyczaj ofiarom wypadków się współczuje. Nie będę się za bardzo czepiać, bo w ten sposób można by dobrać się całej książki, a to była bardzo przyjemna lektura i moim zdaniem dogłębna analiza nie ma sensu, skoro konwencja jest typowo baśniowa.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 kwietnia 2022, o 11:19

Nie chodzi mi o to, że sama siebie nie akceptowała, bo to zrozumiałe po takich przeżyciach, a o to, że cała szkoła się dosłownie na nią uwzięła bez powodu. Chyba nigdy nie ma tak, że absolutnie każdy nie lubi danej osoby, nie mając ku temu żadnego powodu.

Tak, a pisałam o częstym poczuciu, że "tak jest" mimo że, jak piszesz, w praktyce rzadko statystycznie występuje to w takiej postaci i tak nasilone. Jednak młode osoby, często faktycznie nadwrażliwe (burza hormonów, kognitywne zmiany w ramach dorastania etc.), tak to postrzegają i o tym opowiadają / budują swoje narracje ;) I mają do tego prawo, nie odmawiam bynajmniej.
I w efekcie powstają tego typu opowieści, hm, lekko fantastyczne, będące często odreagowaniem traumy po latach (pisane przez osoby dorosłe) lub... tez pisane przez osoby dorosłe produkty odpowiadające potrzebie takich opowieści (z lukrem i HEA, co zrozumiałe).
I tak jak piszesz: baśniowość jest na miejscu.

Tylko to nie mój typ baśni, stąd dystans i brak garnięcia się do lektury (może niesłuszny) :P ale potrzebę i opowieść rozumiem.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 1 kwietnia 2022, o 11:19

Frin - jeśli spojrzeć na to z tej strony, że to było postrzeganie bohaterki, to ok. Tyle, że oni się naprawdę nad nią znęcali, w tym fizycznie, bez powodu. Trochę brakło mi jakiejś iskry, która wywołała tę niechęć w stronę bohaterki.

Po ostatnio bardzo przygnębiającej rzeczywistości, która nas wszystkich otacza, potrzebowałam właśnie czegoś takiego. Przy czym nie jest to taki typowy harlequinowy absurdalny "odmóżdżacz", a fajnie skonstruowana pozytywna opowiastka, z dramatozą, tanimi zagraniami ale bardzo przyjemna, dlatego doceniam.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 3060
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 1 kwietnia 2022, o 11:20

Swietna recenzja kawko... choc lubie jak bohater ratuje z opresji bohaterke to jednak twoja recenzja mimo ze bardzo pozytywna zniechecila mnie do tej pozycji... ciekawe jest to ze mimo ze wszystkie wiemy ze to banal i standard mimo wszystko jak warsztat jest dobry lykamy bez zastrzezen... sama tone w banalnym BOF ktore moznabyloby zjechac na wiory w recenzji.... a mimo to sie podoba i wzbudza emocje... czy nie o to w tym wszystkim chodzi ? Nie oszukujmy sie ale nie sposob znalesc juz jakiegos oryginalnego motywu w milosci.... wszystko to powielane wzory wiec jedyne co sie liczy to opakowanie tego tak by nam smakowalo....
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 1 kwietnia 2022, o 11:20

Tully - przykro mi, że zniechęciłam. Ta książka jest naprawdę fajna. Zawrałam przez nią nockę, a to mi się praktycznie nie zdarza od dawna.
Edit - poza tym on jej wcale nie uratował. Sama się uratowała, jeśli można to tak ująć ale to musiałabyś przeczytać, żeby zrozumieć. :P
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 kwietnia 2022, o 11:49

No w przypadku tully to raczej była chyba pozytywna recenzja Twojej pozytywnej recenzji :lol:
Ale że nie zaglądasz do tematu Dramy... :hyhy: to masz prawo nie załapać tej mocno hermetycznej wypowiedzi ;)

Frin - jeśli spojrzeć na to z tej strony, że to było postrzeganie bohaterki, to ok. Tyle, że oni się naprawdę nad nią znęcali, w tym fizycznie, bez powodu. Trochę brakło mi jakiejś iskry, która wywołała tę niechęć w stronę bohaterki.


Dla jasności:
tu własnie chodzi mi o to, że takie opowieści - gdzie bohaterka wydaje się spoko, fajna, co najwyżej sponiewierana przez los, i spotyka się z niezrozumiałą i sporą niechęcią lub wręcz wrogością - są odreagowaniem na młodzieńczą traumę poczucia, że się trafiło w taką sytuację (niezrozumiała wrogość, dominująca, poczucie bycia w centrum konfliktu, etc.). I czytanie też takich opowieści, które mają bonusowo pozytywne a wręcz bajkowe zakończenie, to własnie potrzeba odreagowania.

Więc z założenia ta wrogość jest niezrozumiała (ba, nie może być zrozumiała tak naprawdę, racjonalna i skalowo sensowna) :P masz czuć zagubienie i nieproporcjonalnie duże cierpienie bohaterki (lub bohaterów, tu nie ma monopolu płciowego, co najwyżej sytuacja wyprowadzająca z tego poczucia może być innego rodzaju, chociaż dziś coraz rzadziej).

Zarzucanie takim opowieściom braku realizmu jest... no... bez sensu :lol:
To jest fantazja i nikt nie udaje, ze nie :D

To jak zarzucać romansom, że mają HEA/HFN.

I jak pisała tully: o to chodzi właśnie :P
Ma być "bardziej wszystko".
Tak, to właśnie cecha baśni też:P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 1 kwietnia 2022, o 12:27

nie do końca rozumiem o co chodziło Tully no ale trudno.

Ja wiem, że nie ma co liczyć na realizm i odpuściłam bardzo duże czepianie się. Nie jestem ekspertem w YA więc nie do końca wiem czy to jest tam schemat, czy nie. Czytam z doskoku, jak mi jakaś wpadnie w ręce.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 3060
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 1 kwietnia 2022, o 12:37

Sorrki kawko... BOF (Boys over Flowers) to film ktory mozna podciagna pod gatunek kopciuszka i ksiecia z bajki... i historia ta do ktorej mozna sie przyczepic na prawie kazdej plaszczyznie a mimo to dla mnie love 4ever :)

Wracajac do NA/YA to gatunek w ktorym bohater musi byc samotny i zamkniety murem wybudowanym by przetrwac i nie dac sie pokanac traumie.... ksiaze z bajki to ten jeden ktory to widzi i kruszy go cegla po cegle... mysle ze przy dobrej woli autorki dalobny sie taka postac ustawic jako szkolne popychadlo.... lub pryznajmniej odizolowac ja od wszystkich....
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 1 kwietnia 2022, o 12:44

Tully - dzięi za wyjaśnienie.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 kwietnia 2022, o 12:44

Kawka napisał(a):Nie jestem ekspertem w YA więc nie do końca wiem czy to jest tam schemat, czy nie.

Powiedzmy, że bardzo łatwo się na niego natknąć (przy bardzo dużej liczbie tytułów YA codzienne prawdopodobieństwo jest po prostu wysokie, że się trafi, acz są też odmienne schematy jak najbardziej).
I dlatego ja z dużą ostrożnością sięgam...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 3060
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 1 kwietnia 2022, o 12:56

to prawda ze nie w kazdej... drugim czestym motywem jest zaczecie wszystkiego od nowa.... nowe miasto, szkola, ucieczka w nieznane... jednak motyw przewodni to odizolowac bohaterke od jakiejkolwik pomocy z zewnatrz... nom czasami moze liczyc na jedna prawdziwa przyjaciolke co najwyzej.... wtedy efekt jest najlepszy i najlepiej wzbudzic emocje gdy ten jeden ja dostrzeze... co mnie jednak najbardziej wkurza w tym gatunku to postac bohatera ktory zazwyczaj jest kobieciarzem... i zmienia sie dla niej.... co mnie ujelo w BOF to to ze on byl do konca tylko dla niej i nie dostrzegal swiata poza nia.... to chyba dlatego ten film tak kocham....
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 kwietnia 2022, o 12:58

Tak, ten element wyizolowania do granic wiarygodności to popularny motyw.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 13124
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 2 kwietnia 2022, o 16:53

Mówcie sobie co chcecie, ale kocham tę książkę miłością wielką. Za wszystko. Chyba nie ma w niej niczego, co by mi nie odpowiadało. I możecie pisać, że to infantylne, zbyt bajkowe, cukierkowe, a ja i tak jestem nią zachwycona. Chyba przy żadnej innej książce tak nie ryczałam jak przy tej.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 4 kwietnia 2022, o 13:35

Dorotko - ja też. Niby rozum podpowiada, że to głupia bajka, a serce mówi: olać to! Ta historia jest świetna. No więc jest to solidny kandydat do najlepszych książek, które przeczytałam tego roku.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 3060
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 4 kwietnia 2022, o 15:40

Dorotko: Jeśli było dużo łez to cofam wszystko co napisałam i biorę się za ta książkę :)
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 21070
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 4 kwietnia 2022, o 15:58

Tully - trzymam za słowo. Czytaj i pisz opinię.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 kwietnia 2022, o 20:38

Mnie również to dobrze się czytało, a nawet co nieco pamiętam.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 kwietnia 2022, o 21:11

Tam jest druga część...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 kwietnia 2022, o 21:50

Swego czasu dorwałam i zaliczyłam.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 kwietnia 2022, o 21:56

I jak? Wedle konceptu to domykająca część.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 kwietnia 2022, o 22:01

To za trudne pytanie; za dużo wody upłynęło. Pamiętam tyle że dobrze się czytało.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13124
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 4 kwietnia 2022, o 22:05

Druga część też była dobra. W tym wypadku autorka dała radę. Nie pamiętam już szczegółów, jeśli chodzi o tom drugi, ale kojarzę, że byłam zadowolona.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 kwietnia 2022, o 22:11

Czyli czytać zbiorczo czy niekoniecznie?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Następna strona

Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości