Teraz jest 26 czerwca 2024, o 01:23

Mary Jo Putney

Avatar użytkownika
 
Posty: 399
Dołączył(a): 6 marca 2014, o 02:25
Ulubiona autorka/autor: Julie Garwood

Post przez Antenka » 7 lutego 2020, o 01:48

Kiedyś uwielbiałam tę książke ale nie wiem co by było gdybym ją teraz powtórzyła :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 7 lutego 2020, o 13:32

Poszukam ją sobie w oryginale i spróbuję :hyhy:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 20891
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 12 lutego 2020, o 10:36

Cieszę się, że Was zainspirowałam do powtórki. Czekam na Wasze opinie.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 14 lutego 2020, o 19:18

Wygląda na to, że inne tytuły są bardziej dostępne.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 20891
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 24 lutego 2020, o 12:31

duzzza22 napisał(a):
Kawka napisał(a):Mary Jo Putney "Wygrane szczęście"

Kawko, podrzucisz opinię do działu z recenzjami? :prosi:


Uzupełnione. "Wróg i kochanek" chyba się jednak nie nadaje, bo za krótka i zbyt zdawkowa opina. :P
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 20891
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 28 grudnia 2020, o 22:08

Mary Jo Putney "Orientalny książę"

Rok 1839. Lady Sara St. James przygotowuje się do ślubu z Charlesem Weldonem. Jest to typowe małżeństwo z rozsądku, bo praktyczna Sara liczy już sobie 27 lat i na dodatek, na wskutek wypadku przed laty, utyka. Jej marzeniem jest spokojne życie u boku męża i wychowywanie jego córeczki z poprzedniego małżeństwa. Wszystko zmienia się wraz z przybyciem do Londynu Wędrowca – tajemniczego obcokrajowca, który poprzysiągł, że zniszczy Weldona za wszelką cenę i postanawia do tego celu wykorzystać jego narzeczoną.

To jedna z moich ulubionych książek Putney. Powiem więcej - to jedna z moich najbardziej ulubionych książek w ogóle. Ma wiele motywów, które najbardziej cenię w romansie. Przede wszystkim zemsta. Bohater ma poważny powód do zemsty, i nie robi tego, jak zazwyczaj w romansach, z powodu urażonej dumy. Po drugie – emocje targające zarówno Wędrowcem, jak i Sarą. Cała gama różnorodnych uczuć. Wszystkie opisane świetnie i wiarygodnie. Po trzecie – wartka akcja i dużo ciekawych rzeczy, które nie pozwalają oderwać się od tej książki. Burzliwe i dramatyczne losy bohaterów, bardzo dobre opisy (jak to u Putney), dzięki którym można szybko zżyć się z bohaterami i im kibicować. Niebanalna motywacja bohaterów. Wszystko to ładnie wymieszane i odpowiednio przyprawione scenami erotycznymi.

Przy tej powieści można się zarówno wzruszyć, jak i ekscytować co będzie dalej. Fabuła jest dopracowana, wszystko ma sens i całość nie pozostawia czytelnika w niedosycie. To jest po prostu dobrze napisana książka, z pasjonującymi postaciami, dramatyzmem i przygodami, którą czyta się z przyjemnością. Jest klimatycznie, romantycznie, emocjonująco, gęsto od uczuć i wrażeń. Powieść sama się czyta.

Nie umiem znaleźć wad, to jeden z moich ukochanych romansów, do którego będę wracać jeszcze na pewno nie raz. Polecam, dla mnie 10/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 30 grudnia 2020, o 23:17

Ach, jak dawno to czytałam i jakoś nie było okazji do powtórki.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 20891
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 31 grudnia 2020, o 00:54

Ja sobie kupiłam w papierku więc okazja jest do powtórki.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 31 grudnia 2020, o 00:58

Również to powinnam gdzieś mieć, przynajmniej tak mi się wydaje.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 14 lutego 2021, o 23:16

Kawka napisał(a):Mary Jo Putney "Orientalny książę"

Kawko, poproszę opinię do działu z recenzjami :prosi: :padam:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 20891
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 14 lutego 2021, o 23:18

Już się robi Duzz.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 20891
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 28 maja 2021, o 16:26

Mary Jo Putney "Okruchy tęczy"

Catherine, wdowa po brytyjskim oficerze, jest w poważnych tarapatach finansowych. Niepodziewanie okazuje się, że ma szansę na spadek w postaci wyspy i włości po dziadku, którego nawet nie zna. Warunkiem jest przekonanie umierającego starca, że będzie potrafiła sprostać zadaniom dziedziczki. Dziadek nie wierzy jednak, że samotna kobieta będzie zdolna podołać tak odpowiedzialnemu zadaniu i życzy sobie poznać jej męża. Ponieważ prawie nikt nie wie że została niedawno wdową, Catherine wpada na szalony plan przedstawienia fałszywego małżonka. O tę przysługę prosi Michaela Kenyona – bohatera wojennego, który ma u niej dług wdzięczności za uratowanie przed laty życia.

Początek, mimo intrygującego in medias res zamiast prologu, nieco się wlókł. Opis obozowego życia Catherine i jej rodziny oraz Michaela, mógł być nieco bardziej skondensowany i mniej szczegółowy. Na szczęście w okolicy setnej strony akcja zaczyna się dobrze rozkręcać i taki stan trwa do samego końca.

Sama relacja pomiędzy główną parą jest troszkę w tle. Owszem, wątek romantyczny jest mocno zarysowany ale tak samo dużo czasu autorka poświęca innym rzeczom – głównie wojnie i to niestety, jest najsłabsza cześć tej opowieści. Wątek wojennej zawieruchy i trudu życia w jej trakcie, choć zbudował klimat, to jednak trochę mnie znużył. Po romansie nie oczekuję opisów scen batalistycznych, polityki i następstw wojny, jak np. opisy rannych. Trochę to zaburza proporcję. Na szczęście, druga część jest znacznie lepsza. Akcja zaczyna wreszcie dotyczyć głównie zawiłych relacji pomiędzy główną parą. Sposób opisywania emocji to zdecydowanie jedna z tych umiejętności, które autorka wyszlifowała do perfekcji.

Bohaterowie dają się lubić i od razu można się z nimi utożsamić. Michael to typ bohatera, który lubię najbardziej. Rycerski i honorowy ale równocześnie twardy. Pewny siebie ale nie pyszałkowaty. Wrażliwy ale równocześnie kanciasty w okazywaniu uczuć. Idealny. Catherine też daje się polubić. Bywa uparta, robi błędy ale mocno stąpa po ziemi i nie daje się przeciwnościom losu. Bardzo fajna para bohaterów, a ich wzajemna relacja jest dobrze napisana.

Wątek sukcesji wyspy i pojawienie się czarnego charakteru jest w porządku, choć trwało to wszystko trochę za długo. W ogóle mam wrażenie, że ta książka mogłaby być troszkę krótsza i nie straciłaby nic z jakości, a wręcz przeciwnie. Chwilami, mimo iż warsztat Putney jest naprawdę dobry, byłam znużona nadmiarem szczegółów i miałam problem z płynnością w czytaniu. Nie wiem dlaczego, ale niektóre fragmenty czytałam jednym tchem, a przez inne przedzierałam się jak przez grząskie błoto – bez przyjemności i z uczuciem, że nie chcę tego robić.

Sam warsztat, opisy, sceny erotyczne i cała techniczna strona jest raczej bez zarzutu. Klimat powieści też jest w porządku. Nie wyłapałam, poza nie zawsze udanymi zmianami dynamiki, żadnego rażącego błędu. Putney pisze bardzo dobrze, niemniej w tej książce czegoś mi zabrakło. Chyba wrażenia po skończonej lekturze, że chętnie sięgnę po tę książkę jeszcze raz. Z drugiej strony, to był dobrze spędzony czas i dlatego moja ocena to mimo wszystko 8/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28461
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 maja 2021, o 18:26

Jeden z moich pierwszych romansów historycznych :bigeyes:
To był chyba szok, że faktycznie romansowego bohatera da się lubić :rotfl:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 28 maja 2021, o 22:02

Mój też jeden z pierwszych, no i od tej książki zaczęłam znajomość z Putney :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 28461
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 maja 2021, o 22:57

No jak najbardziej.
Rany, po prawie 2 dekadach pamiętam w ogóle imię i nazwisko bohatera :lol:
Bohaterki tylko imię ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 30 maja 2021, o 11:41

Nie jestem pewna, która Putney była pierwsza hmmm
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1269
Dołączył(a): 18 sierpnia 2016, o 13:10
Lokalizacja: Wrocław
Ulubiona autorka/autor: Julia Quinn, Mary Balogh, Lisa Kleypas

Post przez kahahaha » 2 czerwca 2021, o 08:39

Moja pierwsza to Gromy i róże :-D chyba w wakacje zrobię sobie powtórki :-D

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 czerwca 2021, o 17:57

Ta na pewno jedna z pierwszych. Właściwie dobrze byłoby coś wziąć hmmm
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 20891
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 4 czerwca 2021, o 18:44

U mnie jako pierwszy chyba był "Orientalny książę". :mysli:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 23 czerwca 2021, o 20:36

Kawka napisał(a):Mary Jo Putney "Okruchy tęczy"

Poproszę do działu z recenzjami :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 20891
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 27 czerwca 2021, o 11:41

Dzięki Duzz, już dodane.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 20891
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 5 września 2021, o 19:38

Mary Jo Putney "Z dala od wrzosowisk"

Diana przed laty przeżyła traumatyczne wydarzenie, przez co zaszyła się w chacie na szkockim odludziu. Wiedzie spokojne życie wraz z synkiem i dwiema przyjaciółkami, które również mają trudną przeszłość. Za sprawą jednej z nich decyduje się zostać luksusową kurtyzaną. Wyjeżdża więc do Londynu i oferuje swe usługi. Na jednym z przyjęć dla dżentelmenów spotyka przystojnego ale skrytego Gerwazego. On również próbuje się uporać z demonami z przeszłości.

Putney to autorka, która nie schodzi poniżej pewnego poziomu i również tym razem serwuje kawał porządnej prozy. Książka nie zawodzi pod względem warsztatu, konstrukcji fabuły, dramaturgii opowieści, ciekawych bohaterów i fascynującej historii.

Początek jest nieco senny i przydługi, co nie za bardzo zachęca do lektury, jednak gdy już się przejdzie ten moment, to potem jest już zupełnie inaczej.

Fabuła rozwija się dość powoli i trudno się zżyć z bohaterką, zrozumieć jej motywację, bo autorka bardzo oszczędnie dawkuje emocjonalność bohaterki i bardzo powoli odsłania przeszłość Diany. Sama bohaterka nie jest typem postaci, którą się od razu lubi i można łatwo się z nią utożsamić. Czasem nie rozumiałam jej motywów i postępowania, na przykład tego, dlaczego uparła się zostać luksusową prostytutką, mimo iż miała multum innych możliwości i wcale ta praca nie sprawiała jej satysfakcji.

Bohater też nie dał się polubić. To taki dziwny, zimny, odpychający, trochę samolubny facet, któremu nie wiadomo co w głowie siedzi. Nie jest to typ bohatera, którego się lubi. W założeniu miał być chyba mroczny i tajemniczy ale nie wiem, czy go polubiłam, nawet wtedy gdy zrozumiałam jego motywy.

Zaskoczyło mnie kilka rzeczy w tej książce, zarówno na plus, jak i na minus. Na minus zdecydowanie fakt, że od razu domyśliłam się jak wyglądała przeszłość Diany. Na plus – trauma bohatera. Wątek bardzo bolesnej przeszłości Gerwazego został bardzo dobrze napisany, dramatyzm dobrze uchwycony.

Kolejny minus to samo imię bohatera, Gerwazy zdecydowanie nie kojarzy się polskiej czytelniczce z tajemniczym, przystojnym, targanym namiętnością i poczuciem winy bohaterem romansu, a skojarzenie jest w zasadzie tylko jedno – stary dziadek z "Pana Tadeusza". Nie wiem jak tłumaczka mogła to aż tak zepsuć. Czy w ogóle istnieje jakiś anglosaski odpowiednik Gerwazego? Jak miał na imię w angielskiej wersji ten bohater? Gerwyn? Chyba lepiej było zostawić oryginalne imię.

Całość jest chwilami mroczna i bardzo poważna. Klimat tej historii jest dość specyficzny. Dużo cierpienia i traum, dużo niepokojących zdarzeń, sprzecznych emocji. Historia ma ręce i nogi, warsztatowo jest bardzo dobrze, a wszystko to sprawia, że ta książka może się podobać. Moja ocena końcowa to: 8/10, myślę, że do niej wrócę i mimo że dostrzegłam pewne błędy, to jednak powieść jest naprawdę dobra.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28461
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 5 września 2021, o 20:57

Gerwazy zdecydowanie nie kojarzy się polskiej czytelniczce z tajemniczym, przystojnym, targanym namiętnością i poczuciem winy bohaterem romansu, a skojarzenie jest w zasadzie tylko jedno – stary dziadek z "Pana Tadeusza".

No nie jestem do końca pewna, czy bym się zgodziła :shifty:
Mnie się podoba ^_^
Ale rozumiem obiekcje.
Na marginesie: Gerwazy w PT nieprzypadkowo się nazywał Gerwazy - w moich czasach na języku polskim tłumaczono, dlaczego :hyhy:

A swoja drogą: Gervase w oryginale :)
Dobrze, że nie Jarvis :lol:

PS tak, to nie jest top sympatycznych wedle mnie bohaterów u Putney ;)
Lektura angstowa, klasyka lat wczesnych 90., tu przyznam, że polski tytuł trafny :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 20891
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 6 października 2021, o 18:07

Mary Jo Putney "Taniec na wietrze"

Hrabia Lucien Strathmore, zwany Lucyferem pracuje dla brytyjskiego rządu. Chcąc wytropić groźnego francuskiego szpiega, decyduje się dołączyć do Hellionów, grupy rozpustników lubujących się w pijaństwie i orgiach. Spokoju nie daje mu fakt, że ciągle natyka się na tajemniczą dziewczynę, która wciela się wciąż w nowe postacie. Lucien postanawia odgadnąć kim jest dziewczyna i jaki ma cel.

Ta książka to trzecia część cyklu "Upadłe anioły", jednak stanowi odrębną historię i można czytać każdą z książek oddzielnie, choć pojawiają się postacie z poprzednich części.

Pomysł na fabułę był dość dobry. Jest to zarówno wada i zaleta. Zaleta, bo długo nie wiadomo o co chodzi, a wada, bo to bardzo przeszkadzało mi w czerpaniu przyjemności z czytania. Nie lubię czuć się podczas czytania książki jak dziecko we mgle.

Nie lubię też kiedy autorka nie pozwala poznać bohaterów, a tak właśnie jest w tej książce. Bohaterka zbyt długo jest tajemnicza, autorka nie daje poznać jej motywacji i przez to nie umiem kibicować tej postaci, a skoro nie rozumiem jej zachowania, to nie mogę się z nią zżyć. Ona się włamuje i węszy w domach Helionów ale w sumie nie wiadomo dlaczego. On ją przyłapuje po razy enty na gorącym uczynku, a ona mu wciska ciągle jakiś kit i tak w kółko. Jak w meksykańskiej telenoweli. Nie posuwa to akcji do przodu, to tylko powielanie męczącego schematu.

Nudny, senny początek też nie pomaga. Przez to, że bardzo długo nie wiadomo było o co chodzi, nie chciało mi się czytać i nie mogłam się wciągnąć w powieść. Przez prawie połowę książki to były tylko kłamstwa i nowe wcielenia bohaterki, które niczego nie wyjaśniają i nie popychają do przodu fabuły. Wolałabym znać motywy bohaterki nieco wcześniej, żeby się z nią zżyć, jakoś zaangażować w jej historię. Rozumiem chęć zakrycia pewnych szczegółów, aby podsycić ciekawość ale przydałoby się choć odrobinę więcej o bohaterce.

Niestety, męczyłam się podczas lektury. Czytałam po kilka stron, z musu, bo w sumie postać bohaterki mnie wnerwiała, taka patologiczna kłamczucha, co prawdę powie, jak się pomyli. Trudno ją polubić, zwłaszcza, że nie wiadomo o co jej chodzi. Motywy Luciena są jasne i on jest w porządku.

Dziwna jest ta książka. Czytałam i nie wiedziałam do czego to wszystko zmierza. Niby jest jakaś zagadka ale czytelnik praktycznie od początku dostaje rozwiązanie kto jest tym złym (można się domyślić na podstawie pewnych szczegółów), a bohaterka bardzo długo jest zupełną tajemnicą. Niby dużo się dzieje, a tak naprawdę wieje nudą.

Czasem sceny są absurdalne. Pościg po dachach zupełnie nierealny do wykonania. Bohaterowie wykazują jakieś nadludzkie zdolności, zwłaszcza Kit zdaje się być wszechstronnie utalentowana.

Książce nie pomagają też wątki paranormalne: nadnaturalne zdolności Kit, jej dziwna telepatyczna więź z siostrą sprawia, że im dalej, tym bardziej się robi absurdalnie. A bohater wierzy jej na słowo, niczemu się nie dziwiąc, mimo że jako szpieg powinien się kierować rozsądkiem.

Na szczęście w okolicach połowy akcja się nieco rozkręciła i można już było czytać bez zasypiania co kilka stron, choć książka w pewnym momencie zboczyła w dziwnym kierunku i nie jest to moja bajka. Owszem, nie jest źle ale sama ta historia nie trzyma się logiki i bardzo dużo w tej fabule dzieje się przypadkiem. Według mnie za dużo jest zbiegów okoliczności i dziwnych paranormalnych zdolności bohaterki. Jestem w stanie to przełknąć, o ile wiem, że taka będzie konwencja całej powieści ale nie w momencie, gdy autorka przyzwyczaiła mnie na początku książki do zupełnie czegoś innego i nagle rozwala całą tę konwencję za pomocą absurdów. Spodziewałam się, że akcja będzie się skupiać na śledztwie w nieco bardziej klasyczny sposób.

Podsumowując: nie rozumiem skąd te wysokie oceny. Według mnie ta książka to co najwyżej średniak, zasługujący na ocenę 6/10. Raczej nie wrócę do niej. Tak dziwnej i męczącej książki Putney chyba nigdy wcześniej nie czytałam.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28461
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 października 2021, o 18:58

Pamiętam swój ówczesny lekturowy wniosek, że takie postgotyckie "lekkie" paranormale to wychodzą tylko Anne Stuart ;)
Chyba jako jedyna potrafiła umotywować to delikatne przejście bohaterów między racjonalizmem (sensownością fabularną) a "w cholerę, przyjmuję na wiarę" (zwykle wynikające z samej konstrukcji bohaterów: to zwykle osoby na skraju załamania - różnego rodzaju - u wejścia w fabułę i czytelnik to wie).

A była moda...
Tak, u Putney wyżej cenię tytuły bez domieszek :P

Ale też, jak pamietam, miałam trochę zarzutów do cięć w tłumaczeniu (cały cykl był średni pod tym względem).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość