Teraz jest 29 marca 2024, o 07:19

Romans + komiks

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 28308
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 czerwca 2020, o 20:26

Rany, pamiętam, jak kupiłam, jak został wydany, i upychałam wszystkim dookoła z zachwytu ;)
Ile to lat...

PS wątek romansowy niby mały ale jakże słusznie pociągnięty wedle zasad ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 czerwca 2020, o 20:28

Nie wiem, ile, powiem Ci, że odkryłam dzięki koleżance, która mi to wepchnęła w pysk jakoś w kwietniu i się już nie mogłam oprzeć :D
Cudeńko. Może jeszcze ktoś się da namówić ;)

Maleńki wątek, choć jakże kluczowy ;) w pierwszym tomie, póki co nie mam pojęcia, jak jest dalej ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28308
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 czerwca 2020, o 22:00

No pierwsze wydanie to 2001 w Polsce... rany, 20 lat... chlipchlip nostalgia.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 czerwca 2020, o 22:02

O!
Teraz zostałam solidnie zaskoczona ;) a kupiłam normalnie w księgarni i to wydanie 1!
Chyba nie miało to aż takiego wzięcia, a szkoda.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28308
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 czerwca 2020, o 22:25

Z jednej strony to klasyk klasyki 21. wieku :hyhy: i przewija się we wszystkich zestawieniach (swoją drogą autorzy pozgarniali prestiżowe nagrody szczególnie za część 1., i na Angoulême, i Eisnera).
Z drugiej - tak, zawsze był dostępny w księgarniach...

PS ja na Forum z parę razy się zachwycałam lata temu :lol:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 czerwca 2020, o 22:27

Zapewne dawno, a że ja z komiksem to się tak średnio, to się już wcale nie dziwię, że nic nie wiedziałam :D

I tak, super, że jest, że mogłam kupić, ale z drugiej to 1 wydanie oznacza, że oszałamiającej kariery u nas nie zrobił. A zasługuje na nią.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28308
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 czerwca 2020, o 22:46

Ekhm, jak by tu o komiksie w PL po 2000 roku... :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 czerwca 2020, o 22:49

znaczy, ma sie kiepsko? :lol:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28308
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 czerwca 2020, o 22:53

Jeśli chodzi o liczby, to... no, mamy swą kochaną niszę ;)

Ogólnie: skoro czytelnictwo i sprzedaż ogólnie książek jest jaka jest, no to bez zaskoczeń.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 28308
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 10 lutego 2024, o 23:26

cedar napisał(a):Jodo... no właściwie to ja chyba nic jego nie widziałam. Kojarzę go tylko jako śmieszną postać, ale nie znam twórczości.


Na niego trzeba mieć nastrój i stąpać z dużą ostrożnością - to kawał drania jako artysta i człowiek w sumie (potrafi ostro zagrać).
Kasta... jest wyjątkowo... optymistyczna w sumie jak na jego opowieść.

Seria jest osadzona w uniwersum Inkala.
Inkal to klasyka komiksu frankofońskiego, a powstał w latach 80. i mega czuć europejską recepcją m.in. Diuny. W ogóle tez polecam, ale to cięższy gatunek - co zabawne, najbardziej atmosferą wpisujący się w tradycję literatury z terenu dzisiejszej Francji i Hiszpanii, 16-18 wiek :lol: I zabawnie, i straszliwie. Filozoficzno-satyryczna powieść łotrzykowska w sztafażu s-f na skalę Diuny ;)
Jodorowsky tworzył oryginalnie z Jeanem Giraud aka Mœbiusem (ten od wizualnej strony Piątego Elementu).
Ogólnie seria główna i podserie przejeżdżają się mocno po człowieku (np. osobiście nie znoszę podserii Technokapłani).
Na szczęście Metabaronów można czytać bez znajomości reszty.

No i Metabaronowie, a przynajmniej pierwsze 8 tomów, są nie aż tak dobijający egzystencjalnie, mimo tego, że się dzieje a dzieje a trup ściele się gęsto (tak, dowiemy się, jak zginął - bo nie po prostu umarł oczywiście - bohater każdego z tomów :ohlala: :smarkam: :hahaha:
Czuć też już lata 90. - seria powstawała w latach 1992-2003 (ja tam lubię, tak jak dla mnie romans historyczny w szczytowej formie niejako to właśnie ta dekada ;)

Metabaronowie to formalnie opowieść szkatułkowa, saga rodu Kastaków - każdy tom to dosłownie opowieść o kolejnym jego członku, przodku w domyśle "głównego" bohatera, Bezimiennego (postać z Inkala), snuta w jego pustym statku-twierdzy przez Tonta, robo-strażnika. Słuchaczem jest Lothar, nieogarnięty android pomocniczy i miłośnik rzewnych historii.

I tym razem Jodorowsky (Czilijczyko-Francuz ;) z Argentyńczykiem Juanem Gimenezem poszli w całości w klimaty latynoamerykańkie fabularnie: to nie tyle space opera (J. tworzył właśnie w okresie planowania adaptacji Diuny) co lekko satyryczna opera mydlana z impetem tragedii greckiej.
Tam jest wszystko, choćby morderstwa, genocydy, zabójstwa z namiętności, eksperymenty genetyczne i medyczne, szaleństwa z miłości i miłość do śmierci oraz poza nią, zdrady, tajemnice i sekrety, knowania polityczne, samookaleczenia, samobójstwa, duma, honor, miliony sposób na zabijanie indywidualne i masowe, zuchwałe kradzieże światów, ludzi i dusz, galaktyki wymykające się poczuciu naszej realności. Oraz seks i nagość, a co, ale też subtelnie jak na standardy ^_^

Ogólnie jazda, a do tego mega ekspresyjne i intensywna warstwa wizualna prosto z wszechświata, gdzie słowo minimalizm jest nieobecne, bo i po co ;)
dla silnych duchem :hyhy:

Mój największy szok po lekturze to wniosek, że w sumie polubiłam każdego bohatera, chociaż misiaki totalnie nie z mojej bajki :facepalm:

Tu masz całą rodzinę, od Prapradziada Othona po Ojca-Matkę Aghorę i jej syna, obecnego Metabarona, Bezimiennego ;)

ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 1288
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Vii Keeland, Adam Silvera

Post przez cedar » 11 lutego 2024, o 09:20

Ciekawe, gdzie ja to dorwę... hmmm Moze w bibliotece jakiejś by to było? Bo choć nie jestem jakąś szaloną fanką komiksów (ale do Thorgala mam wielki sentyment!), tak może ten by mi podszedł... brzmi fajnie. :D
Caviar and cigarettes
Well versed in etiquette
Extraordinarily nice
She's a Killer Queen

Avatar użytkownika
 
Posty: 28308
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 lutego 2024, o 12:30

Rzeczy Egmontu, i to te starsze, bywają całkiem często w bibliotekach.

A ostatnie tomy Thorgala uważam za nie-mój-kanon - nowi scenarzyści namieszali nieznośnie i faktycznie zrobili z tego krwawą operę mydlaną. W Metabaronach przynajmniej jest więcej magicznego realizmu w całym tym szaleństwie.

No ok, oprócz Żegnaj, Aaricio - totalnie kupuję komentarz twórcy, że to hołd dla czytanego w dziecięctwie Dziecka gwiazd ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość