Teraz jest 21 listopada 2024, o 10:59

Comanche Moon - Catharine Anderson (Viperina)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Comanche Moon - Catharine Anderson (Viperina)

Post przez Viperina » 3 maja 2019, o 08:23

Obrazek

Jeśli macie ochotę na coś z zupełnie innej beczki, w dodatku napisane trzydzieści lat temu, to zwróćcie uwagę na tę pozycję.

Otóż chyba nie czytałam jeszcze żadnego romansu w układzie Indianin - Amerykanka. Nie przypominam sobie w każdym razie. W ogóle western to niespecjalnie moje klimaty, no chyba że w Westworldzie (ale też raczej pierwszy niż drugi sezon). A jednak, głównie dlatego, że opinie były bardzo pozytywne, a we Francji właśnie wznowiono tę powieść, postanowiłam się przyjrzeć.

Mamy zupełnie inny entourage niż w typowych romansach historycznych. On, Czarny Wilk, jest Komanczem, a w zasadzie mieszańcem, bo jego matka została zgwałcona przez żołnierza Konfederacji. Ożenił się z nią i uznał dziecko za swoje Ognisty Koń, Indianin. Czarny Wilk ożenił się, a żona spodziewała się dziecka, kiedy na wioskę napadli Biali. Jego żona została zgwałcona, umarła w jego objęciach. No facet raczej nie ma powodów, by lubić Białych. Matka wyjawia mu legendę i w istocie dotyczącą go przepowiednię. Otóż ma do niego przyjść biała, niema kobieta, która dzięki niemu odzyska głos, a za którą on pójdzie, opuści swoich i założą nowy Lud.

I tak pojawia się ona, Loretta, blondwłosa dziewczyna, która faktycznie utraciła głos, gdy siedem lat wcześniej, podczas ataku Komanczów na ich domostwo, ojciec ukrył ją w schowku pod podłogą, kazał być cicho i nie wychodzić, aż Indianie nie odjadą. Komancze zgwałcili, zabili i oskalpowali jej matkę, torturowali i zamordowali ojca. Ona to wszystko słyszała, a następnie zobaczyła ciała rodziców, jak w końcu wyszła z ukrycia. Od tej pory nie mówi. Dziewczyna również nie ma powodów, by lubić Komanczów.

To jest romans akcji. Dzieje się bardzo dużo, zarówno w sferze wydarzeń, jak i emocji głównych bohaterów. Miłość niemożliwa, która jednak się pojawia, ale nawet jak się pojawi, to nie jest jej łatwo. Jest tu dużo okrucieństwa, po obu stronach, bo to wojna, autorka nie osłodziła gorzkiej pigułki, Komancze i Biali są jednakowo brutalni, robią sobie nawzajem rzeczy straszne. Powieść nie obfituje jednak w opisy, o najgorszych zdarzeniach dowiadujemy się post factum. Co ciekawe i cenne, to to, że choć powieść została napisana w latach dziewięćdziesiątych (kiedy to niektóre autorki lubowały się w popapranych wedle dzisiejszych standardów bohaterach), to Czarny Wilk nie jest draniem. Wręcz przeciwnie, ma swój kodeks honorowy, dobrze traktuje Lorettę (jest nawet jedna scena niemal żywcem wyjęta z Królestwa marzeń Judith McNaught). To jest para, której pomimo ewidentnych różnic kulturowych mogło się udać, w zasadzie wszystkie przeciwieństwa pochodzą z zewnątrz, między nimi nie ma konfliktu i w innych okolicznościach byłaby to po prostu słodka opowiastka o wzajemnym przyciąganiu. No ale tak nie jest, bo świat jest przeciwko nim i kilkakrotnie, gdy wydaje się, że wszystko zaczyna się układać i zmierza ku dobremu, następuje zwrot akcji, zostaje wyciągnięty jakiś trup z szafy i się wali.

Całość jest napisana dobrze, czyta się lekko, akcja płynie wartko, nie ma głupot i niedorzeczności. Nastrój raczej poważny, z delikatnymi domieszkami humoru zawsze wtedy, kiedy nie zazgrzyta. Co ładne jeszcze, to to, że autorka zarysowała niejednoznacznych bohaterów drugoplanowych. Jest parę paskudnych postaci, ale nawet Czerwony Bizon, który jest potencjalnie głównym czarnym charakterem, został pokazany tak, by nie można go było całkowicie potępić.

8/10. Uważam, że warto przeczytać, jeśli ma się ochotę na coś lekko nietypowego.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 3 maja 2019, o 09:27

Och, to coś dla mnie i chętnie bym się z tym zapoznała, ale niestety nie czytam po angielsku. A szkoda, bo z twojej recenzji wynika, że byłabym zachwycona. :smarkam:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 3 maja 2019, o 13:26

Szkoda, Dorotko :( Ja z kolei prawie nie czytam po polsku, a w każdym razie nie czytam romansów, bo uważam, że są fatalnie tłumaczone. A ta książka akurat jest nietypowa i ciekawa, biorąc zaś pod uwagę to, że to staroć, to nie sądzę, by ją przetłumaczono na polski...
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.


Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości