Teraz jest 21 listopada 2024, o 11:36

Taboo Love Duet (cykl) - V. Theia (Liberty)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Taboo Love Duet (cykl) - V. Theia (Liberty)

Post przez Liberty » 17 marca 2019, o 21:39

V. Theia – seria Taboo Love Duet (It Was Love i It Was Always Love) https://www.goodreads.com/series/228330-taboo-love-duet

39097432.jpg


Nim sięgnęłam po tę maleńką serię miałam już za sobą kilka książek V. Theia. Jej seria o gangu motocyklowym zrobiła na mnie przyjemne wrażenie, a Manhattan Sugar totalnie przekonało do zapoznania się pozostałymi książkami tej autorki. V. Theia nie jest jakąś genialną pisarką. Jej proza to nie jest najwyższa półka, konstrukcja fabuł też nie powala. Ale jej książki mają to coś. Gdybym miała wskazać najmocniejszą ich stronę to niewątpliwie byłaby konstrukcja bohaterów. Jej faceci są absolutnie cudowni, oczywiście nieziemsko piękni, wyposażeni i niestudzeni w łóżkowych podbojach, ale też przede wszystkim totalnie, naprawdę totalnie oddani swoim partnerkom. I taka wizja mężczyzn jest może mało realistyczna, ale za to dobrze się czyta. Bohaterki V. Theia też nie są byle jakie, najczęściej zabawne, niezależne i często tak nieidealne pod względem charakteru jak idealne pod względem wyglądu. Chyba moją ulubienicą jest ździebko rozwiązła, kapryśna, przezabawna i poturbowana przez życie India z Manhattan Sugar. Ale Sena z It Was Love też plasuje się wysoko.
Przechodząc do meritum czyli recenzja serii Taboo Love Duet, w której to chyba się zakochałam. A już na pewno zakochałam się w Noah Fierro :bigeyes: . Czyli mogę się utożsamiać z Seną ;)

Mam nadzieję, że nie spapram tej recenzji ale będzie ciężko opisać jak fajnie się mi się ją czytało. Zwłaszcza tom pierwszy, który zawiera w sobie taki poziom suspensu że miałam momentami wrażenie, że czytam jakiś thriller albo coś w ten deseń. Z tą różnicą, że nie zagryzałam warg w przejęciu czy morderca dorwie bohaterkę tylko czy bohaterowie w końcu przekroczą magiczną linię w ich relacjach i co to będzie! co to będzie! co to będzie! :dies: Chyba nigdy nie czytałam czegoś takiego. I generalnie sam pomysł na tę historię to dla mnie nowość (totalny szok, bo co jeszcze można wymyślić w romansie współczesnym? Niewiele). Więc do rzeczy.

Poznajemy głównych bohaterów – Noah Fierro (cudne imię!) i Senę Black w czwartym roku ich cudownego, głębokiego, bijącego wszystkie inne na głowę, związku. Czyli po co w ogóle o nich pisać, prawda? Ha! Cały problem w tym, że jest to związek całkowicie platoniczny, przyjacielski i pomiędzy bardzo heteroseksualną dziewczyną i bardzo homoseksualnym mężczyzną. Noah Fierro jest 100% gejem. Od zawsze, od maleńkiego uganiał się za chłopcami i nigdy nawet nie eksperymentował z płcią przeciwną. Nigdy też nie ukrywał się ze swoją orientacją, a że jest przebogatym właścicielem klubów nocnych w NY to raczej jego orientacja nigdy nie stanowiła przeszkody w życiu zawodowym. Rodzinnym również nie. I tu wkracza na scenę Sena, trochę szalona imprezowiczka, całkowicie genialna informatyczka z Południa która zakochuje się w Noah od pierwszego wejrzenia. Ale ponieważ niemal w tej samej minucie Noah,okrutnik jeden, uświadamia ją że źle trafiła, Sena postanawia zostać jego najlepszą przyjaciółką, zwłaszcza że nasz bohater to taki trochę kapryśny gbur i snob z rozdętym ego, który wymaga utemperowania. A kto lepiej się do tego nadaje niż temperamentna kobieta z Południa? Tak mijają im cztery lata w tym związku-niezwiązku, w ciągu których oboje romansują się z innymi ludźmi, wspierają się nawzajem i generalnie fragmenty o tym jakich relacja wyglądała to cud, miód i orzeszki. Ale im więcej czasu upływa tym ich związek stanowi co raz większy problem dla Seny, która z kolejnymi mężczyznami próbuje stworzyć związek, ale wszyscy bledną w porównaniu z Noah. Dochodzi do tego, że właściwie jej życie uczuciowe a nawet seksualne zamiera. I wydawałoby się, że to tylko jej problem, jako że Sena skrzętnie ukrywa przed Noah a nawet sobą prawdziwą naturę swoich uczuć. Ale im bardziej Sena jest zdesperowana, im bardziej próbuje umówić się z jakimś facetem, tym bardziej Noah stara się jej to utrudnić. Aż feralnego wieczoru, kiedy przekraczają nieprzekraczalną granicę i tak zaczyna się ich zabawa w kotka i myszkę czy też w Kotka i Lwa, bo tak na siebie słodko wołają.

V. Theia udało się coś co wydawało mi się już niemożliwe – stworzyła współczesny romans zakazany. Nie oparty na wydumanym motywie Romea i Julii i dwóch zwaśnionych rodzin albo bardziej realnym związku bohaterów pochodzących z dwóch zwaśnionych czy nierozumiejących się kultur.
W It Was Love i It Was Always Love mamy romans zakazany w tym sensie, że w XXI wieku, w Nowym Yorku, homoseksualizm to norma. Biseksualizm czy panseksualizm to norma. Ale związek 100% geja z kobietą traktowany jest niemal jak zbrodnia, jak zdrada i każdy ma na jego coś, zwykle nieprzyjemnego, do powiedzenia. Rodzina, przyjaciele, wspólnicy i byli kochankowie z łatwością mogą zamienić życie bohaterów w piekło, zwłaszcza że sytuacja sama w sobie jest już dość trudna.
Ten konflikt sprawia, że była to dla mnie niesamowita lektura. Jest drama, są emocje, suspens. Autorka sprawiła, że zakochałam się w przyjaźni Noah i Seny tak jak bohaterka. Więc może nie są to książki idealne, zwłaszcza tom drugi jest trochę za długi, przegadany i ma ciut za dużo scen erotycznych. Ale ja ideału nie szukałam. Dostałam za to cudny romans i książkę, która dała mi do myślenia. No i Noah Fierro :hyhy: :bigeyes: :bigeyes: :bigeyes: . Chętnie takiego przygarnę, nawet jako tylko przyjaciela ;)
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 marca 2019, o 22:52

Czekaj czekaj... Czyli Noah jest gejem czy nie? Zgubiłam się.

PS pachnie mi Bob & Rose... :niepewny:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 17 marca 2019, o 23:09

Jest gejem, który zakochuje się w swojej przyjaciółce i nikt inny, niezależnie od płci, go już nie interesuje.Jest pożądanie. Ba, Noah w seksie bije na głowę wszystkich innych facetów Seny. Wiem problematyczne. Nie wiem na ile prawdziwe. Ale czyta się super ;)

Bob i Rose?

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 marca 2019, o 23:28

No właśnie był taki serial BBC dokładnie z motywem "tylko ty" ;)
(gdzieś tam w tle były takie zjawiska jak wieczne pytanie "Czy Freddie Mercury jest gejem" w kontekście jego relacji z Mary Austin).
Bob & Rose jest z roku 2001, gdy jeszcze panował mocny trend "musisz się jasno zdefiniować, kim jesteś" - pamiętam dyskusje...
Kurcze, prawie 20 lat i dopiero mamy bardziej w mainstreamie rozmowy o genderfluid razem z szeroką paletą od pan- do aseksualizmu i demiromantyczności.
I stąd znane "Jestem koziorożcem" ;)

EDIT Zapomniałam, że twórca to koleś odpowiedzialny nie tylko za Queer as Folk ale i za serię Doktora Who z moim ulubionym Christopherem Ecclestonem (najnowszej nie widziałam jeszcze) ni i Torchwood :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 18 marca 2019, o 11:17

O, to brzmi ciekawie. Inaczej. Takie trochę forbidden love, ale w całkiem innej odsłonie.
Chyba znowu mnie namówiłaś :-D
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 18 marca 2019, o 20:07

Alias, uczciwie uprzedzam, że sporo seksu i Sena totalnie ubóstwia Noah. Wiem, że te motywy to czasem płachta na byka wśród czytelniczek. Ale ja nie miałam nic przeciwko :P

Frin, zaczęłam coś hmmm co może jakoś tam oscylować wokół płynności seksualnej, tylko inny punkt wyjścia, chyba bardziej tragicznie będzie, no i to historyk. Ale mogę dać znać czy warto zerknąć jeśli Cię to interesuje.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 marca 2019, o 21:52

Wygrzebałam fragment z ciekawości i widzę, że totalne smut :lol:
Jestem ciekawa, jakie ma recenzje w kontekście wątku Sena-seksualności ;)
Z ciekawością sięgnę, chociaż trochę obawiam się pierwszoosobowej narracji.

PS dawaj tytuł ;)
Ja na razie najlepszą opowieść historyczno-romantyczną uznaję Untamed Anny Cowan, z całą problematycznością tego tytułu ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 18 marca 2019, o 21:54

Qrcze, faktycznie, nie lubię jak jest za dużo seksów :]
Ale już za późno. Pierwsza część zamówiona. Będzie u mnie jutro. Także tego... :lol:
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 marca 2019, o 22:57

Ale za dużo za dużo (procentowo) ;) czy kwestia, jak opisane?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 18 marca 2019, o 23:30

To takie ważne ile dla Alias znaczy za dużo?

I nie, nie chodzi o dosadność opisów. Bo to zupełnie coś innego.
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 marca 2019, o 23:37

Po prostu są erotyczne romanse, gdzie faktycznie 90% to sceny i przyznaję, że ja nie daję rady, nawet jeśli są dobre samie w sobie :lol: To Zasada Umberto Eco ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 19 marca 2019, o 07:36

Fringilla napisał(a):Po prostu są erotyczne romanse, gdzie faktycznie 90% to sceny i przyznaję, że ja nie daję rady, nawet jeśli są dobre samie w sobie :lol: To Zasada Umberto Eco ;)


erotyka nie jest romansem, może być romans z elementami - ale wtedy jest romansem, niestety wiele autorek myli pojęcia, a czytelnicy pocieszają się, że czytają "erotyczne romanse"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 marca 2019, o 19:43

Hm, to czym się różni erotyka od romansu z elementem vel erotycznego? :)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 19 marca 2019, o 20:31

Alias napisał(a):Qrcze, faktycznie, nie lubię jak jest za dużo seksów :]
Ale już za późno. Pierwsza część zamówiona. Będzie u mnie jutro. Także tego... :lol:

Oż kurczę... najwyżej spłacę w naturze :P

Fringilla napisał(a):Ale za dużo za dużo (procentowo) ;) czy kwestia, jak opisane?


Wg mnie w części pierwszej było ilość była ok, odpowiednio stopniowana intensywność, która szła w parze z budowaniem napięcia w ich relacjach. Przedobrzyła w tomie drugim, gdzie momentami to PWP, czyli szukaj fabuły w polu.

Mając na uwadze Alias najpierw doczytam tego historyka. Nie pamiętam gdzie ja na recenzję tej książki trafiłam, ale mnie zachęciła. Z tym, że póki co pola i łany seksu, całkiem fajnego, ale czekam na to co obiecywała recenzja.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 19 marca 2019, o 21:54

Spokojnie. Mam nadzieję, że będzie ok :-D W zasadzie to powinnaś się cieszyć, że potrafisz zachęcić innych tak, że jeszcze tego samego dnia po przeczytaniu recenzji zamawiają książki (normalnie to byłby ebook, ale w tym przypadku papier był w wyjątkowo atrakcyjnej cenie ;))

O jakim historyku mowa? Coś ciekawego teraz czytasz?
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 20 marca 2019, o 21:55

No dobrze, pożyczyłam i też zobaczę :hahaha:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 21 marca 2019, o 16:20

Pożyczyłaś?

Zaczęłam czytać i w sumie na razie jeszcze nie wiem co mam myśleć. Początek fajny, ale czym dalej, tym bohaterka robi się mocno monotematyczna...
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 marca 2019, o 18:30

Pożyczyłam w pełni legalnie :D

I zastanawiam się, czy zerknąć jeszcze na inne recenzje czy na żywca...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 21 marca 2019, o 21:22

Alias napisał(a):Spokojnie. Mam nadzieję, że będzie ok :-D W zasadzie to powinnaś się cieszyć, że potrafisz zachęcić innych tak, że jeszcze tego samego dnia po przeczytaniu recenzji zamawiają książki (normalnie to byłby ebook, ale w tym przypadku papier był w wyjątkowo atrakcyjnej cenie ;))

O jakim historyku mowa? Coś ciekawego teraz czytasz?


Może powinnam spieniężyć takie "zdolności" :P Po dzisiejszym dniu w pracy :roll: poważnie rozważam.
Alias napisał(a):
Zaczęłam czytać i w sumie na razie jeszcze nie wiem co mam myśleć. Początek fajny, ale czym dalej, tym bohaterka robi się mocno monotematyczna...


No jest monotematyczna, ale biorąc pod uwagę że właśnie nastąpił u niej pewnego rodzaju kryzys, to dobrze że w ogóle jeszcze myśli ;)

No dobra, zdradzę co czytam, ale nie wiem jeszcze co sądzę. Czytam to: https://www.goodreads.com/book/show/179 ... rupt-comte

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 21 marca 2019, o 22:23

Jak skończę tą pierwszą część to zapewne się wypowiem.

Ten historyk to chyba mocno erotyczny, co?


Fringilla napisał(a):Pożyczyłam w pełni legalnie :D

Ja w to nie wątpię ;), tak tylko się zastanawiałam skąd...
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 25 marca 2019, o 21:14

Alias napisał(a):Ten historyk to chyba mocno erotyczny, co?

Tak, choc ta erotyka całkiem fajna. Ale zabrakło miejsca na porządne rozwinięcie fabuły i emocjonalnej podróży bohaterów, a szkoda bo był olbrzymi potencjał. Książka nie jest zła, ale mogła być fantastyczna. A tak to taki zwyklaczek :(

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 marca 2019, o 17:06

To jak, Alias, przebiłaś się już? :lol:
Bo ja tak ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 31 marca 2019, o 18:02

I jak Frin? :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 31 marca 2019, o 18:11

Poczekam, aż Alias skończy ^_^ :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 31 marca 2019, o 19:25

Uuuuu :lol:

Następna strona

Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość