Teraz jest 21 listopada 2024, o 12:01

Birthday Girl - Penelope Douglas (Ancymonek)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Birthday Girl - Penelope Douglas (Ancymonek)

Post przez Ancymonek » 13 stycznia 2019, o 19:35

Obrazek
Jordan
Przygarnął mnie, gdy nie miałam dokąd iść. Nie wykorzystuje mnie, nie rani ani o mnie nie zapomina. Nie traktuje tak, jakbym była niczym. Nie bierze mnie za pewnik. Nie sprawia, że czuję się zagrożona. Nie zapomina o mnie. Śmieje się razem ze mną. Patrzy na mnie. Słucha. Broni. Zauważa. Czuję na sobie jego oczy, gdy razem jemy śniadanie. Kiedy wraca z pracy, moje serce zaczyna bić szybciej na dźwięk parkującego na podjeździe samochodu. Muszę to zatrzymać. To się nie może wydarzyć. Siostra powiedziała mi kiedyś, że porządni faceci nie istnieją, a nawet jeśli na jakiegoś trafię, to i tak pewnie będzie zajęty. Sęk w tym, że to nie Pike Lawson jest zajęty. Tylko ja.

Pikei
Przygarnąłem ją, bo myślałem, że jej pomagam. W zamian czasem coś ugotuje i trochę posprząta. Jasny układ. Szybko zrozumiałem, że to wcale nie będzie takie proste. Muszę się powściągać, by o niej nie myśleć i przestać wstrzymywać oddech za każdym razem, gdy trafiamy na siebie w domu. Nie mogę jej dotknąć i nie powinienem tego pragnąć. Jednak za każdym razem, kiedy nasze ścieżki się przecinają, ona coraz bardziej staje się częścią mnie. Nie możemy sobie na to pozwolić. Ma dziewiętnaście lat, a ja trzydzieści osiem. Jestem ojcem jej chłopaka. I tak się niefortunnie składa, że oboje właśnie wprowadzili się do mojego domu.

***

Są takie książki, które zaskakują, zwłaszcza jeśli znamy autorkę i wiemy czego mniej więcej się spodziewać. Tak miałam w tym przypadku. Kto zna P. Douglas, ten pewnie kojarzy ją tak samo jak ja z nastolatkami, relacjami kocham-nienawidzę oraz z gorącymi scenami erotycznymi. W tej historii jest jednak trochę inaczej. Jest więcej emocji, uczuć, walce z tym co wypada, a czego nie, ale przekomarzań i niesamowitej chemii (która kiedy wybucha to ino roz :heat: ) również nie zabraknie.

Ja wiem, że różnica wieku jest ogromna i może to odstraszać. Jordan ma 19 lat, a Pike 38. Sądzę jednak, że osoby, które pomimo tego motywu zdecydują się na przeczytanie tej książki mogą się naprawdę pozytywnie zaskoczyć. Autorka podołała z tematem i wyszło jej to naprawdę bardzo wiarygodnie. Może dlatego, że wszystko rozwijało się powoli i nie obyło się bez przeszkód (ale takich realnych, nie tworzonych na siłę).

Jordan i Pike poznają się w kinie w dniu jej 19 tych urodzin. Oboje, mimo różnicy wieku łapią szybko kontakt między sobą i widzą, że nadają na tych samych falach. Jednak seans się kończy, Jordan ma chłopaka, a Pike wie, że nie może mu się podobać nastolatka. Poza tym za parę chwil dowiadują się, że Cole - chłopak Jordan to syn bohatera. Więc chemia, którą między sobą czują staje się jeszcze bardziej niekomfortowa i niemile widziana. Splot wydarzeń sprawia, że Jordan i Cole wprowadzają się do domu Pike'a. Teoretycznie mają mu pomagać w obowiązkach domowych, a praktycznie tylko bohaterka poczuwa się w pełni do powierzonych jej obowiązków. Zresztą nie robi tego na siłę, bo gotowanie, sprzątanie, nauka i praca jest jej żywiołem. Więc tak im życie płynie - Jordan zaczyna dodawać do porannej kawy Pike'a mleko migdałowe i cynamon i podrzuca mu zapomniany przez niego lunch, a on po cichu ją adoruje, toleruje muzykę z lat osiemdziesiątych, którą dziewczyna uwielbia i stara się ją nie pokochać.

Cole, czyli syn Pike'a to...jakby to napisać? Nieodpowiedzialny gówniarz, który miga się od wszystkiego i oszukuje Jordan. Na szczęście chłopak się ogarnia, ale to już na samym końcu, a tak naprawdę między nim i bohaterką jest więcej przyjaźni, niż chemii i miłości, więc nie martwcie się, jeśli będziecie się bały, że to będzie historia w stylu “dzisiaj w łóżku syna, jutro w łóżku ojca” ;)

Pike i Jordan pasują do siebie i to widać na każdym kroku. Z każdym dniem, z każdym wieczorem, z każdym zjedzonym posiłkiem, czy też sytuacją kryzysową widać, że to właśnie oni powinni być razem. Jordan jest niezwykle dojrzała jak na swój wiek i to naprawdę się widzi i czuje. Na wszystko musiała zapracować sama i nie miała łatwego życia. To prosta dziewczyna, która najbardziej na świecie chce mieć własny kąt i kogoś, przy kim będzie czuła się najważniejsza. Pike to również prosty facet i ma proste marzenia. Zresztą te ich pragnienia się pokrywają, ale trudno być z byłą dziewczyną swojego syna, w dodatku połowę młodszą od siebie.

Zaskoczyli mnie bohaterowie, bo Jordan jest naprawdę mądrą dziewczyną ( a o to w książkach czasem trudno), a Pike (mimo paru głupich wejść) jest typem opiekuńczym, odpowiedzialnym i dobrym. To też miła odskocznia od bad boyów ;) Zaskoczona jestem także tym, że w książce nie ma jakichś większych zwrotów akcji, a historia bardzo wciąga. I oczywiście to, że wszystko dzieje się powoluuuuutku, że najpierw jest przyjaźń też zdecydowanie jest dla mnie plusem. To jest dobra historia, to jest naprawdę dobry romans. Szkody by była, gdybyście się bały po nią sięgnąć tylko ze względu na różnice wieku, ale na siłę namawiać nie będę.

Jasne, że można się przyczepić do zachowania bohaterów drugoplanowych, do tego, że Cole zasłużył na porządny opiernicz, a takowego nie dostaje. Jasne, że Pike mógł się wydawać tchórzem, ale sam fakt wyboru między ukochaną, a swoim synem naprawdę musiał być trudny.

Jak dla mnie zasłużone 9/10 i miano jednego z lepszych romansów, które czytałam jak najbardziej się należy. Dużo łatwiej jest napisać historię o parze w podobnym wieku z masą przeszkód po drodze, bo coś tam i coś tam (a połowa tych “coś tam” jest nad wyrost). Dużo trudniej w sposób wiarygodny napisać romans z bohaterami, których pozornie dzieli wszystko, począwszy od metryki a skończywszy na statusie społecznym. A autorka zrobiła to świetnie. I ja tutaj naprawdę wierzę w happy end, a to wielka sztuka.

Na koniec mały fragment dla zainteresowanych ;)

Spoiler:
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 13 stycznia 2019, o 19:42

Czułam się zainteresowana a teraz już wiem że muszę koniecznie to przeczytać, dzięki Ancymonku ;)

Mam ją już na czytniku na szczęście i niebawem się biorę. Prędzej niż później;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 13 stycznia 2019, o 19:46

Ha! Super ;) myślę, że nawet jeśli zachwytów nie będzie, to będzie pani zadowolona :hyhy:
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 13 stycznia 2019, o 19:47

Czuję się zainteresowana i pewnie za jakiś czas sięgnę (jak chociaż trochę się uporać z moją kulką do przeczytania :hihi: ).
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 13 stycznia 2019, o 19:50

Karina cieszę się, że Cię zainteresowałam :D

A czytałaś już coś tej autorki? hmmm
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 13 stycznia 2019, o 20:43

Ancymonku wiem że będę ;)
Zwłaszcza że nie ma tego co wkurzało mnie w Dręczycielu ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 13 stycznia 2019, o 21:53

A co Cię wkurzało w Dręczycielu? :P
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 13 stycznia 2019, o 22:00

Świetna recenzja Ancymonku, lepiej bym tego nie ujęła.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 13 stycznia 2019, o 22:09

Ancymonek napisał(a):Karina cieszę się, że Cię zainteresowałam :D

A czytałaś już coś tej autorki? hmmm


Nie, na razie nie.
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 13 stycznia 2019, o 22:24

Super napisane Ancymonku!

Masz rację, tutaj nie ma zawrotnej akcji, wszystko dzieje się powolutku. Autorka ładnie buduje relacje i rodzące się uczucie pomiędzy głównymi bohaterami ... robi to w taki sposób, że ciężko nam się oderwać, chcemy jak najwięcej czasu spędzić z tą parą.

Mam nadzieję, że ten tytuł przypadnie jeszcze komuś z forum do gustu.
Polecamy :-D
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 13 stycznia 2019, o 22:29

Alias zdecydowanie polecamy! Właśnie to jest cudne, że tam się praktycznie nic "ciekawego" nie dzieje :hyhy: a oderwać się od tej książki nie można ;)

Ale to chyba właśnie pokazuje jak autorka świetnie sobie z tą relacją poradziła i jak potrafiła nią zaciekawić ;)

Karina32 napisał(a):
Ancymonek napisał(a):Karina cieszę się, że Cię zainteresowałam :D

A czytałaś już coś tej autorki? hmmm


Nie, na razie nie.


Karina to myślę, że przygodę z autorką dobrze zacząć od tej książki ;)

Chociaż czytając jej inne dzieła możesz się zdziwić, bo są trochę inne :evillaugh:

Liberty napisał(a):Świetna recenzja Ancymonku, lepiej bym tego nie ujęła.


Dzięki Liberty ;) widzialam w temacie "Właśnie czytam", że wspomniałaś o tym, że "Birthday Girl" Ci sie też podobało :D
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 3091
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: J.Ward, L.Howard, K.Ashley, Krentz/Quick, S.Brown

Post przez aleqsia » 14 stycznia 2019, o 10:43

Również jestem pod wrażeniem książki. Myślałam że uczucie między Jordan A Pikiem będzie gorzej poprowadzone. A tu mamy zauroczenie, wątpliwości, danie wyboru drugiej osobie, bez walki o własne szczęście. Dawno nie czytałam tak wciągającej książki. Autorka bardzo wiarygodnie przedstawila bohaterów. Podobało mi się to, że oboje byli dojrzały, pracowici, wyzbyci egoizmu.
Z zapowiedzi można było wnioskować że Jordan i Cole byli w sobie zakochani, a oni tylko znaleźli się we właściwym miejscu i czasie, żeby poradzić sobie z tragedia - byli sobie zwyczajnie potrzebni. Blizej im do przyjaciół, z takim bonusem. :wink:
Zastanawiałam się też na zmiana Cole, co to popchnelo do takiej radykalnej zmiany w życiu, a to autorka bardzo dobrze wyjasnila podczas spotkania Cole z ojcem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 14 stycznia 2019, o 11:17

Ancymonek napisał(a):
Karina to myślę, że przygodę z autorką dobrze zacząć od tej książki ;)

Chociaż czytając jej inne dzieła możesz się zdziwić, bo są trochę inne :evillaugh:



Kiedyś się zastanawiałam nad "Dręczycielem", ale po recenzji jednej z Was mi przeszło :evillaugh:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 stycznia 2019, o 12:14

Ancymonek napisał(a):A co Cię wkurzało w Dręczycielu? :P

to że bohater był małym
Spoiler:
o rozumku mątwy i logice kostki toaletowej i znęcał się nad bohaterką z własnego widzimisia.
O :P
Chociaż sama książka była wciągająca i dobrze napisana, paradoks :P

Romanse Slow-Burn są u nas raczej w mniejszości znacznej, dlatego sięgnę po tą Birthday girl na bank. Lubię taki powolny rozwój uczuć ;)

Karino, jak po mojej to przepraszam :mrgreen:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 14 stycznia 2019, o 12:31

Sol - pewnie po Twojej i nie ma za co. Przynajmniej zaoszczędziłam parę złoty na coś lepszego :hihi:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 14 stycznia 2019, o 14:53

Jestem mniej więcej w połowie i póki co jestem zachwycona. :smile:

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 14 stycznia 2019, o 16:34

Joakar, mam nadzieję, że ten zachwyt z Tobą zostanie :)

•Sol• napisał(a):
Ancymonek napisał(a):A co Cię wkurzało w Dręczycielu? :P

to że bohater był małym
Spoiler:
o rozumku mątwy i logice kostki toaletowej i znęcał się nad bohaterką z własnego widzimisia.
O :P
Chociaż sama książka była wciągająca i dobrze napisana, paradoks :P

Romanse Slow-Burn są u nas raczej w mniejszości znacznej, dlatego sięgnę po tą Birthday girl na bank. Lubię taki powolny rozwój uczuć ;)

Karino, jak po mojej to przepraszam :mrgreen:



Sol! Ja tam Dręczyciela kocham i uwielbiam. Co ja pocznę na to, że uwielbiam takie książki i takie Śfinie jak Jared :evillaugh: a że był chu*kiem to się zgadzam, ale i tak uwielbiam tą książkę :hihi:

Karina a ja bym była ciekawa Twojej opinii :P

aleqsia napisał(a):Również jestem pod wrażeniem książki. Myślałam że uczucie między Jordan A Pikiem będzie gorzej poprowadzone. A tu mamy zauroczenie, wątpliwości, danie wyboru drugiej osobie, bez walki o własne szczęście. Dawno nie czytałam tak wciągającej książki. Autorka bardzo wiarygodnie przedstawila bohaterów. Podobało mi się to, że oboje byli dojrzały, pracowici, wyzbyci egoizmu.
Z zapowiedzi można było wnioskować że Jordan i Cole byli w sobie zakochani, a oni tylko znaleźli się we właściwym miejscu i czasie, żeby poradzić sobie z tragedia - byli sobie zwyczajnie potrzebni. Blizej im do przyjaciół, z takim bonusem. :wink:
Zastanawiałam się też na zmiana Cole, co to popchnelo do takiej radykalnej zmiany w życiu, a to autorka bardzo dobrze wyjasnila podczas spotkania Cole z ojcem.


Cole wyszedł na ludzi, ale ogólnie ja bym go porządnie czepnęła w głowę i to parę razy. Dobrze, że się chłopak ogarnął.
Cieszę się, że nie tylko mi się ta książka podobała :smile:
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 stycznia 2019, o 16:38

Karina32 napisał(a):Sol - pewnie po Twojej i nie ma za co. Przynajmniej zaoszczędziłam parę złoty na coś lepszego :hihi:
Karino, tylko, że to nie jest tak, że Dręczyciel to szit który trzeba omijać ;)
jest zupełnie odmienna od tego do czego nas przyzwyczajają autorki ;)

Ancymonku, ja nawrócone śfinie też lubię ale no kurde, do jakiegoś momentu :P
swoją drogą muszę przeczytać kontynuację Dręczyciela, tą po latach, tylko tam coś po drodze trzeba chyba doczytać...

O następna zachwycona BG ;) naprawdę muszę się za to prędko brać ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 14 stycznia 2019, o 16:52

Póki co wszyscy po lekturze są na tak... i dobrze ^_^
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 14 stycznia 2019, o 19:18

Sol, ja jedyne co do tej książki mam do zarzucenia to to, że autorka wymyśliła z pupy powód nienawiści Jareda do Tate. A swoją drogą baaaardzo polecam Ci część następną, połówkową, oczami Jareda - jest jeszcze lepsza niż jedynka ;)

Cały cykl Ci polecam, a jeśli już piszemy o wyżej wymienionej parze, to część "Aflame" może Ci zrekompensować część pierwszą i dupka Jareda, bo tam miałam ochotę przywalić, ale Tate :P

Alias, też się bardzo cieszę i myślę, że ta książka naprawdę jest godna pochwał ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 stycznia 2019, o 19:36

a ten powód to jest główny powód mojego wkurzenia na Jareda ;) no bo naprawdę sobie wymyślił rewelacyjnie...

Wiem i mam w planach serię na bank ;) tylko najpierw muszę rzucić spanie :evillaugh:

Dziewczyny, a może by tak autorski Douglas co? ;)
recenzje recenzjami, ale dyskusja nam się rozwija nie tylko w kierunku BG, a do tego autorski byłby spoko ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 14 stycznia 2019, o 19:39

Ja jestem na tak jak najbardziej. Lubię autorkę i myślę, że jeszcze parę innych dziewczyn też będzie za ;)

Powód był z pupy ale jestem na to zła na autorkę, a nie na Jareda :evillaugh:

A Ty już się wzięłaś za Birthday Girl? :P
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 stycznia 2019, o 19:49

Też właśnie myślę że się przyda ;)

Jeszcze nie Ancymonku ;)
Tygrysy mi jeszcze jedne zostały ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff


Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości