Teraz jest 21 listopada 2024, o 10:57

Królowa serc - Michelle Martin (Kawka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Królowa serc - Michelle Martin (Kawka)

Post przez Kawka » 25 października 2018, o 12:10

Michelle Martin „Królowa serc”.

Akcja powieści ma miejsce w XIX-wiecznym Londynie i podobnie jak większość tego typu romansów skupia się wokół balów, intryg i salonowych miłostek. Główna bohaterka – lady Samantha to tytułowa królowa serc. Jest żywiołową i niekonwencjonalną, zdeklarowaną starą panną. Chętnie za to swata innych i ma do tego spory talent. Pewnego dnia jej losy splatają się z nieco wyniosłym i obowiązkowym lordem Cartwrightem, który nie znosi szalonych pomysłów Samanthy, jednak równocześnie fascynuje go niezwykła nowa znajoma, co niekoniecznie podoba się jego narzeczonej.

Ta książka jest lekka i przyjemna, tak najkrócej można by ją opisać. Klimat jest dość frywolny, pełno humoru i zabawnych momentów, zwłaszcza w trakcie potyczek na słowa pomiędzy bohaterami.

Czytało mi się bardzo szybko, choć pewnie spora zasługa w tym skromnej objętości tej powieści – zaledwie 240 stron. Mimo to, chwilami bywało nieco mniej fascynująco, zwłaszcza pod koniec, kiedy wzajemne animozje pomiędzy Samanthą i Simonem przeistoczyły się w przyjaźń, to ogólnie było dobrze.

Jedną z wad książki jest nagromadzenie bohaterów – strasznie ich dużo jak na tak krótką powieść i przez to miałam lekki zamęt w głowie, bo czasem nie pamiętałam kto jest kim. Poza tym, przez ten fakt, sporo wątków pobocznych się rozmyło i żadnemu autorka nie poświęciła należytej ilości czasu. Niekiedy poboczne wątki były przez to aż nierealne.

Poza tym było naprawdę dobrze. To sprawnie opisana historia z fajnymi bohaterami i całkiem dobra w odbiorze, pomimo ogólnej cukierkowatości i kilku przegięć. Co ciekawe, nie było ani jednej sceny erotycznej i to w niczym nie przeszkodziło. Na pewno nie jest to książka, którą zapamiętam na dłużej ale miło spędziłam z nią czas. Dla mnie 7/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości