Teraz jest 21 listopada 2024, o 11:01

Zdobywca - Brenda Joyce (Kawka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Zdobywca - Brenda Joyce (Kawka)

Post przez Kawka » 28 marca 2017, o 10:16

Oto moje wrażenia po przeczytaniu "Zdobywcy" autorstwa Brendy Joyce.

Uwaga, poniżej mogą być spojlery!

Rok 1096. Rolf - jeden z najbardziej zaufanych rycerzy Wilhelma Zdobywcy obejmuje podbite ziemie w Saksonii. Aby uniemożliwić powstanie pokonanego ludu, ma zamiar poślubić Alicję, siostrę wcześniejszego właściciela – obecnie banity. Na jego drodze staje jednak piękna Ceidre – przyrodnia siostra Alicji. Dziewczyna nienawidzi go z całego serca, a on jej pożąda.

Tak zaczyna się pasjonująca powieść Brendy Joyce „Zdobywca”. Autorka wciąga czytelnika w odległe czasy średniowiecza, kreśląc na prawie czterystu stronach obraz brutalny, a zarazem fascynujący. Wprawdzie uważny czytelnik wyłapie kilka niedociągnięć, takich jak np. obecność kukurydzy w XI w., ale to drobnostki. Opisy są konkretne i obrazowe, czytając ma się wrażenie, że jest się uczestnikiem wydarzeń. Wydaje mi się, że realia epoki i tło historyczne są oddane dość wiernie, choć niektóre wydarzenia w książce wydają się nieprawdopodobne. Dużym plusem jest to, że nie ma wiele polityki, a główna akcja powieści skupia się na emocjach pomiędzy bohaterami. Nastrój powieści jest dość ponury i poważny, ale to chyba pasuje do wydarzeń, które w książce następują.

Tempo akcji jest zmienne. Początek bardzo zachęca do lektury – jest dynamiczny i ciekawy. W dalszej części następuje spowolnienie akcji, mające na celu zaznajomić czytelnika z bohaterami i ta część jest nieco nudnawa. Potem następuje kilka zwrotów akcji, scena kulminacyjna i zakończenie. Całość jest dobrze skonstruowana, widać, że było to przemyślane.

Już od pierwszych stron pojawia się napięcie seksualne pomiędzy Ceidre i Rolfem. Akcja posuwa się do przodu a napięcie rośnie. W pewnych momentach osiąga taką temperaturę, że czytelnik czeka na moment, kiedy w końcu główni bohaterowie oddadzą się cielesnym żądzom. Kiedy to następuje – sceny seksu zaczynają dominować fabułę. Liczne sceny seksu są opisane w bardzo obrazowy sposób. Seks wręcz wylewa się z tej książki. Autorka opisuje nawet masturbację głównego bohatera, co jest rzadkością w romansach.

Równocześnie z romansem rozkwita uczucie pomiędzy bohaterami. Są też intrygi zazdrosnej Alicji, oraz samej Ceidre, pragnącej dla braci odzyskania włości. To dodaje książce emocji. Walka Rolfa i Ceidre z własnymi słabościami i z rodzącym się uczuciem do wroga dodaje tylko pikanterii powieści i sprawia, że książka jest jeszcze ciekawsza.

Niestety są też minusy. Bohaterowie przechodzą transformację. Nie wiem czy do końca mi się to podoba, bo przez większość książki zastanawiałam się jak autorka wybrnie z sytuacji nie do pogodzenia. Nie do końca mnie przekonuje transformacja Ceidre, która w końcu godzi się z losem i pokornieje, oraz Rolfa, który przeistacza się z brutalnego i bezwzględnego rycerza w czułego i oddanego kochance mężczyznę. A już zakończenie kompletnie nie pasuje do całości. Moim zdaniem ich przemiana jest zbyt nagła i nieuzasadniona. To jest największy minus powieści.

Podsumowując - jest to pasjonująca i wciągająca powieść, z odważnymi scenami erotycznymi oraz dobrze skonstruowaną fabułą, która jednak ma kilka niedociągnięć. Czyta się przyjemnie i dość szybko, choć prawdopodobnie nie wrócę do tej książki, bo wątek zmiany głównych bohaterów nie przekonał mnie. Dla mnie 6/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 22 kwietnia 2017, o 12:41

Kwintesencja Boddice Ripperów :P Tak złe że aż dobre.

Moim zdaniem ich przemiana jest zbyt nagła i nieuzasadniona.


Ależ jak najbardziej jest zasadna. Bez przemiany ten romans nie miałby szans być romansem. Byłby tylko historią przemocy. I wg niektórych jest, więc wiesz trzeba przymknąć oko na brak psychologicznego prawdopodobieństwa. I to we wszystkich tego typu powieściach.

A czytałaś Kochanków i kłamców? Wg mnie to dwie powieści Joyce przy pisaniu których jej libido szalało że hej :hyhy: . Chyba w żadnej innej jej książce nie było tak gorąco. Grey może się schować :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 27 kwietnia 2017, o 09:42

Czytałam "Kochanków i kłamców" i nawet mi się ta książka podobała, choć miałam podobne odczucia co do "Zdobywcy". Aż sobie chyba powtórzę, bo trochę zapomniałam.

"50 twarzy Greya" koło dobrych erotyków nawet nie stało. :wink:

Co do zasadności przemiany - chyba masz rację ale nadal uważam, że można to było lepiej napisać i jakoś uwiarygodnić te przemiany.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 27 kwietnia 2017, o 18:37

Możliwe, że czytałam to w zamierzchłej przeszłości :mysli: Nie pamietam...
Mam ochotę na coś ze starej szkoły, więc może to będzie dobry wybór ;)
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"


Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości