Teraz jest 21 listopada 2024, o 11:08

Nightfall - Anne Stuart (Viperina)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW KRYMINALNO-SENSACYJNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Nightfall - Anne Stuart (Viperina)

Post przez Viperina » 23 lutego 2017, o 10:48

Obrazek

Uffff... Dobrnęli do końca. A ja muszę pozbierać trochę myśli, żeby powiedzieć, co sądzę. Po pierwsze, to jest Anne Stuart i czytelniczki jej książek powinny zatem wiedzieć, czego się w związku z tym spodziewać po fabule, a zwłaszcza po głównym bohaterze. Anne Stuart pisze wręcz wzorcowych badassów (bo nie bad boyów, jej bohaterowie są z reguły dojrzałymi mężczyznami, żadne tam NA czy YA). Tym razem jednak już z blurba wynika ciężki, nawet jak na Stuart, kaliber. Oto bowiem Richard Tiernan, skazany na karę śmierci za zamordowanie żony i dwójki małych dzieci, w oczekiwaniu na apelację, wychodzi za kaucją wpłaconą przez znanego pisarza Seana O'Rourke'a. Richard, który nigdy nie przyznał się (ale też i nigdy nie zaprzeczył) do popełnienia tych czynów, ma opowiedzieć Seanowi prawdę. Stawia jednak jeden warunek, Sean ma ściągnąć córkę, redaktorkę z zawodu, Cassidy, by pomogła mu w pracy nad książką. Oczywiście od początku wiemy, że to jest jakaś gra, że Richard ma ukryte cele i diaboliczny plan, do którego realizacji ma prowadzić uwiedzenie Cassidy.

No i gra się zaczyna.

Nie będę Wam opowiadała fabuły, bo możecie sobie wyobrazić, że jest oczywiście klasycznie, że każdy z bohaterów (poza Cassidy) coś ukrywa, że każdy ma jakieś swoje ukryte cele, który wypływają stopniowo i często powodują kolejny wzrost napięcia.

Jest ciekawie, ale powiedziałabym, że przede wszystkim dlatego, że chcemy się dowiedzieć, czy Richard naprawdę zabił (to jest romans, w którym Richard jest głównym bohaterem, więc liczymy na to, że jednak nie zabił). A jeśli nie zabił, to kto zabił, kogo i dlaczego. Autorka robi nam w pewnym momencie lekką (ale lekką tylko) wodę z mózgu, a intrygi i całej reszty możemy domyśleć się mniej więcej po połowie, może po dwóch trzecich książki, jeśli ktoś słabo kojarzy.

Występuje tu tradycyjnie parę niedorzeczności scenariuszowych (ale w ilości i jakości akceptowalnych dla gatunku), nie irytują one jednak ponad miarę. Natomiast co do samego uczucia między głównymi bohaterami, to mam z nim pewien problem. Nie przekonała mnie ani ona, ani on. Oczywiście, należy pamiętać, że po pierwsze to Stuart, a po drugie to 1995 rok (prawie ćwierć wieku temu). Nie jest to z pewnością najlepsza książka Stuart, jaką czytałam, w zasadzie jest nawet dość daleko od pudła, ale myślę, że w ramach dywersyfikacji gatunku warto ją przeczytać, bo jest po prostu inna. I last but not least, dobrze napisana, niezbyt długa, nie przegadana, nie rozwleczona w czasie. W zasadzie, gdyby bohaterowie byli bardziej wiarygodni, to mogłabym postawić nawet 8/10...

7/10 za całość.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 1 marca 2017, o 12:56

Lubię tę książkę (wieki temu czytałam, jednak coś pamiętam)... ale przede wszystkim za pierwszą połowę. Potem wyszło, że Richard to raczej taki farbowany bad boy ;)
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 2 marca 2017, o 10:00

No wiesz, to romans, jakby wyszło inaczej, to jej uczucie do niego to by była jednak patologia.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 2 marca 2017, o 10:32

Mnie nie chodzi o to, że miałby być zaraz faktycznie mordercą :lol:, tylko, że Richard z pierwszej połowy i z drugiej, to jakby dwie różne osoby. Rozumiem, że na początku to była gra, która miała do czegoś doprowadzić... ale mnie ten dysonans jednak trochę uwierał. Samej fabuły już w sumie nie pamietam (za dużo lat minęło), ale to akurt utkwiło mi w głowie ;)

Widzę, że jednak nie uwzględniłaś tego tytułu w ulubieńcach miesiąca ;)
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 2 marca 2017, o 10:45

Zapomniałam :)

Ale w sumie nie wiem, czy dopisywać, to nie jest moja ulubiona książka Stuart, jest coś w relacji między nimi, co mi się nie podoba. Jakaś sztuczność, tak jakby to uczucie było jednak naciągane, chyba liczyłam na coś innego...
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.


Powrót do Recenzje romansów kryminalno-sensacyjnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości