Teraz jest 25 kwietnia 2024, o 21:01

Jude Deveraux

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 16 lutego 2016, o 16:02

Tylko nadzieję....przecież i tak było od początku wiadomo jak się skończy.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 16 lutego 2016, o 16:03

jednak ja nadzieję miałam poważną i czekałam na odstępstwo od schematu ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2255
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 7 marca 2016, o 23:39

Obrazek

Dziedziczka to druga część (po Obietnicy) wewnętrznego cyklu Velvet, Sagi Rodu Montgomerych autorstwa Jude Deveraux. Rozpoczyna się w momencie zakończenia części pierwszej. Dla przypomnienia mamy rok 1501. Stephen Montgomery jest w siodle od trzech dni, ale i tak już nie zdąży na swój ślub. Swój wyjazd opóźnił z powodu Judith, żony swego starszego brata Gavina. Troska o nią i ostatnie wydarzenia spowodowały, że zapomniał o dacie swego wesela. Król Henryk VII zapragnął nagrodzić go za wierną i długoletnią służbę, dlatego też zaoferował mu rękę majętnej Szkotki, która w dodatku była ponoć przywódczynią szkockiego klanu. Stephen oczywiście nigdy ją nie widział i wyobrażał sobie, że jest stara, brzydka i w ogóle czeka go z taką kobietą dość nieciekawa przyszłość.
W tym czasie, niemal od miesiąca, w posiadłości sir Thomasa Crichtona przetrzymywana była wbrew sobie, dwudziestoletnia Bronwyn MacArran. Została schwytana na północnej granicy Anglii na rozkaz Henryka VII, który w imię utrzymania na granicach pokoju, postanowił wydać ją za mąż za Anglika, aby ten został przywódcą MacArranów. Król nie wiedział jedynie, że Bronwyn nie mogła być pozbawiona tej władzy, jaką otrzymała w drodze decyzji ojca. W domu sir Crichtona towarzystwem dla Bronwyn była staruszka Morag, która wychowała ją od niemowlęctwa i opiekowała się do chwili, gdy dziewczynka w wieku 6 lat przeszła pod opiekę ojca. Matka Bronwyn zmarła przy jej narodzinach, a ojciec Jamie wraz z jej trzema kandydatami pragnącymi ją poślubić, zostali zamordowani przez Anglików. Drugim, wiernym i zarazem wspaniałym strażnikiem i obrońcą Bronwyn był wilczur Rab. To sympatyczne stworzenie, odegra w dalszych wypadkach niebagatelną rolę.

Dziewczyna oczekiwała swojego narzuconego jej przyszłego męża, ale ten nie pojawił się ani w oznaczonym dniu ślubu, ani przez kilka dni po nim. Za to dość miłym towarzyszem dla Bronwyn okazał się hrabia Roger Chatworth, który zapraszał na konne przejażdżki, oczarowywał ją gładkimi słówkami i fałszywymi opowiastkami o związkach ze Szkocją. Tak, to ten Roger, brat Edmunda i zarazem byłego męża Alice Valence (czyli innymi słowy Roger był jej szwagrem) i jednocześnie byłej kochanki Gavina, z tych Chatworth’ów poznanych w powieści Obietnica. Zapewniam, że Alice odegra również swoją makiaweliczną rolę w Dziedziczce, a Rogera poznacie jeszcze z gorszej strony. Bliżej też zaznajomicie się z młodszym bratem Rogera, Brianem oraz z najstarszą z rodzeństwa Montgomerych, Mary. Będzie już też mowa o Elizabeth Chatworth. Nie wyprzedzam jednak faktów.

Stephen Montgomery przybył do domu sir Thomasa obdarty, zdrożony podróżą i brudny. Od razu mu doniesiono w jaki sposób sir Chatworth wykorzystał jego nieobecność. Stephen oczywiście nie tracąc czasu od razu chciał poznać narzeczoną. Bronwyn była wściekła. Cztery dni spóźnienia na wesele, a potem w chwili przybycia kazał ją wywlec z kąpieli niczym sługę. Dobrze, że zdążyła złapać szkocki pled. Stephen oczywiście osłupiał na jej widok, a jej buńczuczne nastawienie wzbudziło ciekawość. W kolejnych dniach poznawał coraz bardziej naturę dziewczyny i wysłuchiwał je małżeńskich warunków. Aby stać się Szkotem musiałby przywdziać szkocki strój, szanować klan, pokochać ziemię i Szkotów oraz przybrać nazwisko żony. Na to ostatnie Stephen nie chciał się zgodzić, toteż Bronwyn wykorzystała to, aby odmówić poślubienia go. Swojego męża upatrywała w Rogerze. Dwudziestosześcioletni Montgomery nie miał zamiaru ustępować i nawet pojedynkował się Rogerem rozstrzygając ów spór.

Do ślubu oczywiście doszło, a na czas przybył przyjaciel Stephena, Christopher Audley, który towarzyszył im również w podroży do Szkocji. To, co zobaczył Stephen przybywając do domu Bronwyn wielce go zdumiało. Zamek Larenston był godny podziwu, w kontaktach z ludźmi nie liczyły się tytuły, szkocki styl walki był o wiele lepszy niż ten angielski, a Bronwyn – kobieta (!) miała posłuch wśród mężczyzn. Istniał jednak wewnętrzny zatarg. Był brat Bronwyn, Davey, nie mogąc pogodzić się z decyzją ojca powierzenia przywództwa siostrze, podzielił klan i wraz z garstką ludzi mieszkał od tamtej pory w górach. Z drugiej strony MacGregorowie byli odwiecznymi wrogami MacArranów i co i raz dochodziło do niesnasek.

Dumna Bronwyn oczywiście podobała się Stephenowi, ale jej nieposłuszeństwo względem jego postanowień już mniej. Członków klanu przekładała nade wszystko, ciągle kwestionowała decyzje Stephena, podkreślała, że to Anglicy zabili jej ojca i trzech mężczyzn, z których miała wybrać męża. Stephen z kolei nie miał zamiaru ustępować żonie, ani też poddawać się i być ulęgłym. W końcu był pewnym siebie mężczyzną, choć niektóre jego pomysły (jak ten z Hugonem) i zachowania wydają się dziecinne. Mimo to, w szkockich obyczajach zaczyna dostrzegać same pozytywy i potrafi dostosować się do oczekiwań. Bronwyn czasami zachowuje się jak sekutnica, jest śmieszna trwając w swoim uporze, ale z czasem wewnętrznie dojrzewa. Ani Stephen, ani Bronwyn nie są doskonali, ale wydaje się, że idealnie do siebie pasują. Postępowanie tej ostatniej wynikające z wpojonych przekonań i lojalności wobec klanu, można nie lubić, ale za to powinno się zrozumieć. Co do wzajemnych stosunków małżeńskich nakreślonych w powieści, należy przede wszystkim pamiętać, że seria Velvet powstała na początku lat 80. XX wieku i wówczas też inne były oczekiwania czytelniczek niż obecnie.

Akcja większej części powieści rozgrywa się na terytorium górzystej Szkocji. Mamy więc między innymi: mężczyzn z długimi włosami i w kiltach, walki klanów, stare zamki, opisane panujące zwyczaje, stan gospodarczy, stosunki między warstwami. Oczywiście są tu też wspomniane wydarzenia, jakie miały miejsce na dworze Henryka VII. To romans historyczny, w którym obok miłości główną rolę odgrywa przygoda. Oczywiście, jako, że jest to drugi tom cyklu Velvet, to w książce znajdują się powiązania z częścią pierwszą, wydarzenia, które łączą drugą cześć z trzecią i zapowiedź tego, co będzie w owej części trzeciej. Oprócz Stephena mowa jest o losach Gavina i Judith, Reine’a oraz Milesa. To ma znaczenie. Tego jednak nie będę już zdradzać, bo czas zaczyna być mianownikiem wspólnym. Cieszę się jednak, że czytam powieści w kolejności. Dziedziczka, ze względu na szkockie elementy, sprawiła mi ogromną radość i z zapałem zabrałam się za czytanie kolejnej części. O tym jednak, w kolejnym poście dotyczącym Sagi Rodu Montgomerych.


Jude Deveraux, Dziedziczka, wydawnictwo BIS, wydanie 2015, tytuł oryginalny: Highland Velvet, przełożyła Dorota Jankowska - Lamacha, cykl: Saga Rodu Montgomerych (tom 2), wewnętrzny cykl: Velvet (tom 2), okładka miękka, stron 444.


*opinia została opublikowana na blogu Słowem Malowane w dniu 6 marca 2016

Avatar użytkownika
 
Posty: 2255
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 7 marca 2016, o 23:41

Obrazek

Wiedźma to trzecia część cyklu wewnętrznego Sagi Rodu Montgomerych o nazwie Velvet. Jest styczeń 1502 roku i jesteśmy na południu Anglii w małym miasteczku Moreton. W jednym z domów mieszka tutaj wraz z ojcem jurystą, Alyxandria Blackett. Dziewczyna miała 20 lat i była niebywale szczupła. Nie lubiła swojego wyglądu za to kochała muzykę. Dzięki miejscowemu księdzu rozwijała talent muzyczny od dziecka. Umiała grać na instrumentach klawiszowych, dętych oraz strunowych, na bębenkach i na organach. Dzięki staraniom księdza, pewien franciszkański mnich nauczył ją odczytywania nut, zapisywania pieśni, mszy, litanii. Gdy skończyła 15 lat okazało się, że potrafi również pięknie śpiewać. Mimo talentu, nie była blisko związana z nikim w miasteczku. Żyła raczej na uboczu. Nawet samotne muzykowanie na lutni pod starą jabłonią za murami miasta nie dawało jej ukojenia w samotności.

Tego dnia, gdy poznajemy dziewczynę, jej granie na lutni i śpiew ballady o pięknej kobiecie szukającej miłości usłyszeli zbliżający się trzej młodzieńcy. Alyx od razu doszła do wniosku, że są prawdopodobnie po całonocnej hulance, w dodatku jeszcze pod wpływem alkoholu. Zaczepił ją jeden z nich, Pagnell, przyszły hrabia Waldenham, pochodzący z rodziny, której nie darzyła sympatią. Incydent pod jabłonią miał wpływ na koleje losów Alyx. Pagnell nie miał zamiaru darować dziewczynie, wywiedział się kim jest i wraz z towarzyszami pojawił się w nocy u jej domu. Nocna, niespodziewana wizyta doprowadziła do śmierci ojca Alyx i wzniecenia pożaru. Gdy wstało słońce, mieszkańcy miasteczka dowiedzieli się, że Alyxandria Blackett została oskarżona o herezję, czarnoksięstwo i złodziejstwo. Hrabia Waldenham w wystosowanym piśmie twierdził, że użyła głosu danego jej przez diabla, aby uwieść jego syna, a gdy ten oparł się pokusie, sprofanowała kościół i okradła go.

Jedynie za sprawą księdza i sługi Pagnella, Alyx nie została zatrzymana. Miejsce dla niej znaleziono w gęstych lasach pod opieką wyjętego spod prawa lorda Raine’a Montgomery’ego. Tyle tylko, że Alyx musiała z kobiety przeistoczyć się w chłopca. Udało jej się to znakomicie, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że została giermkiem Montgomery’ego. Powód, dlaczego Raine stracił łaskę króla Henryka VII i musiał ukrywać się w lasach, odnaleźć można na kartach drugiej części cyklu Velvet, pod tytułem Dziedziczka. Choć tutaj jest to oczywiście wspomniane, więc nie trzeba się bać, jeśli ktoś nie czytał poprzednich części.

Sprawa Mary ma dalsze reperkusje. Brian tak łatwo nie wybaczy swojemu bratu hrabiemu Rogerowi Chatworth’owi. Aby dokonać zemsty użyje podstępu. Wraca też w Wiedźmie przystojny Jocelyn Laing i panicznie bojąca się go kucharka Blanche (poznani w Obietnicy), którzy przebywają wśród społecznych wyrzutków. Jocelyn odegra zresztą niebagatelną rolę, wówczas, gdy z zrozpaczoną Alyx opuszczą obóz i miesiącami będą wędrować i zarabiać muzyką na strawę i nocleg. Poznajemy za to uzdrowicielkę, piękną Rosamund, która na lewym policzku miała różowe znamię. W końcu pojawia się na scenie Elizabeth Chatworth, której spryt i gadatliwość miała sposobność poznać Alyx i która niestety nie doceniła Pagnella. Tu mamy już wplecione elementy powieści z części czwartej, które zapowiadają dość ciekawą relację Elizabeth z czwartym Montgomerym, Milesem. Właściwie należy zauważyć, że wydarzenia z części trzeciej i czwartej nakładają się na siebie. Niewątpliwie wzbudza to ciekawość i mobilizuje czytelnika do zaznajomienia się z ostatnią częścią cyklu Velvet (ale nie ostatnią wchodzącą w skład cyklu Sagi Rodu Montgomerych). Taki zabieg wewnętrznych powiązań kilku części cyklu poprzez wydarzenia i bohaterów zawsze zyskuje u mnie poklask. Uprzedzając pytanie czytającego ten post, odpowiadam, że: nie, nie drażniły mnie wzmianki o tym, co dzieje się w części czwartej. Raczej podziałały pobudzająco na wyobraźnię. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdy z czytelników tak do tego podchodzi.

Z historycznego punktu widzenia prawidłowo wpleciona została śmierć syna Henryka VIII, Artura (2 kwietnia 1502 roku) oraz w kilka miesięcy potem śmierć królowej Elżbiety z Yorku po narodzinach ostatniego dziecka (11 luty 1503 roku). Rzeczywiście też król owe nieszczęścia przeżył głęboko i nie potrafił się z nimi pogodzić.

Powróćmy jednak na chwilę do relacji Raine’a z Alyx. Na początku dziewczyna traktuje go przez pryzmat Pagnella i jego rodziny. Przecież Montgomery jest szlachetnie urodzony, więc zapewne gnębił swoich poddanych (w czasie przeszłym, bo król zabrał mu ziemie). Była więc do niego uprzedzona i nie bała się korzystać z ciętych ripost. Alyx oczywiście w obozie uchodziła za chłopca i już pierwszego dnia wypełniając rolę giermka Raine’a, od razu odczuła ową mistyfikację. Musiała wysłuchiwać, że jest słaba(y), chuderlawa(y) i nie ma potrzebnych każdemu mężczyźnie mięśni i siły. Wypracowanie ich zajmie trochę czasu, ale Montgomery od razu narzucił ostre tempo. Alyx pragnie się przystosować do nowych warunków i nie pozwolić nikomu odkryć swojej tożsamości. Nie jest to łatwe zwłaszcza, że od pierwszego spotkania jej myśli zaprząta Raine. Z drugiej strony, dziewczyna oderwana jest właściwie od rzeczywistości. Kocha muzykę, ale przez to zatracenie w sztuce, niestety nie wie jak postępować z ludźmi. Wewnętrzne dojrzewanie zajmie jej więc trochę czasu. Tak jak w poprzednich częściach, Devereux nakreśliła wizerunki pełne sprzecznych stanów charakterologicznych, ale jak wiadomo przeciwieństwa przyciągają się. Zarówno Alyx jak i Raine momentami postępują nierozsądnie. Raine, taki wielki i silny mężczyzna, ciągle ucieka i obraża się. Alyx go z kolei goni i nakłania do kompromisów. Ciągle marudzą i ciągle się kłócą.

Pisząc szczerze, perypetie Raine’go zarysowane w powieści Wiedźma trochę mnie rozczarowały. Jego postać dość nieźle została zarysowana w poprzednich dwóch częściach. To, co zostało wcześniej objawione, niebywale intrygowało. Był takim dobrym duchem, który więcej rozumiał i rozpoznawał z tego, co się wokół dzieje, niż jego uparci bracia. W tej z kolei książce otrzymał wizerunek mężczyzny nadąsanego raczej niż dumnego, który zaniedbuje swoją rodzinę. Gdy doczytacie Wiedźmę do momentu, kiedy pojawi się Stephen, zrozumiecie, co mam na myśli. Autorka wyrządziła wielka krzywdę wielbicielkom Raine’a.

Moim zdaniem June Deveraux jest na pewno lepszą pisarką, niż ta książka pokazuje. Cała historia nie jest zgrabnie napisana, nie ma zbyt dobrej fabuły i wiarygodnego romansu, choć niewątpliwie w niektórych wątkach mieści się niezły potencjał.


Jude Deveraux, Wiedźma, wydawnictwo BIS, wydanie 2016, tytuł oryginalny: Velvet Song, tłumaczenie: Magdalena Bałus, cykl: Saga Rodu Montgomerych (tom 3), cykl wewnętrzny: Velvet (tom 3), okładka miękka, stron 320.

*opinia została opublikowana na blogu Słowem malowane w dniu 7.03.2016

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 8 marca 2016, o 05:04

Z Deveraux jest tak, że lepiej zaczyna niż kończy.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 8 marca 2016, o 10:41

Mam ochotę na te części, bo są o moich ukochanych bohaterach "Obietnicy", ale boję się, że gdy Deveraxu uczyniła ich głównymi bohaterami to mogła im zepsuć charaktery. U niej ci drugoplanowi jacyś tacy sympatyczniejsi.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 8 marca 2016, o 15:45

Jest jeszcze jedna autorka, która tak ma :hyhy: Kolejna chyba czytałam, ale nie pamiętam, o czym była.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 10 marca 2016, o 14:14

Dlaczego te recenzje nie są w dziale Recenzji???
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 8 kwietnia 2016, o 22:47

Obrazek
The first book of a new contemporary romance series set in the mountains of Virginia in a town with full of family legends, romance, and secrets from New York Times bestselling author of the Nantucket Brides trilogy.

Sparks fly as fiery Casey Reddick and brooding Hollywood actor Tate Landers clash in the Virginia summer heat. A chef who puts her career first and her love life second, Casey doesn’t see what every girl in town is swooning over. She made up her mind the moment she met Tate—he’s gorgeous, but stuck-up, nothing like his ex-brother-in-law, Devlin who’s playing the Wickham to Tate’s Darcy in local production of Pride & Prejudice. Casey makes the perfect Elizabeth Bennett—how could she be star-struck when she’s heard Devlin’s damning stories about Tate? As they rehearse together, however, Casey finds herself attracted to Tate—he’s much more down-to-earth than she expected and any physical contact between the two of them literally gives her a tingling, electric shock. As opening night draws near, Casey has some difficult decisions to make. Whom should she believe? The seemingly sincere, slighted Devlin or Tate, whose rough, arrogant exterior may only be skin deep. She’s come to love that jolt she gets when they touch—but will she get burned?

Summer Hill #1
Expected publication: May 3rd 2016 by Ballantine Books
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 25 maja 2016, o 13:59

Przeczytałam "Księżną" i rzeczywiście jest całkiem godna uwagi :)
Trevelyan naprawdę przypadł mi do gustu. Bohaterowie główni pani Deveraux bywali dla mnie ciężkostrawni, ale tym razem nie wyskoczyła z niczym nieodpowiednim.
Te jego cyniczne, złośliwe uwagi, to jak podpuszczał Klarę i dokuczał jej bardzo mi się podobało :) Może zbyt był zamknięty w sobie i trudny w kontaktach międzyludzkich, ale przecież panowie zawsze muszą mieć swoje dramaty :P
Klara momentami mnie denerwowała. Zwłaszcza to usilne wmawianie sobie, że kocha Harry'ego. Na początku jeszcze rozumiem, ale później? O wiele więcej łączyło ją z Trevelyanem. Rozmowy o książkach, kapitanie Bakerze, czas wspólnie spędzony. Zdaję sobie sprawę, że jej sytuacja była skomplikowana i nie chodziło o to kogo ona woli. Jednak, kiedy zaczęła na siłę jeździć z Harrym na polowania, aby więcej czasu z nim spędzać, dobiła mnie. Na szczęście to była doskonała okazja, aby zobaczyła, jakim pustakiem naprawdę jest Harry. Że w głowie mu wyłącznie były polowania, żeby ktoś go obsługiwał i zapewniał wygody. A poza tym najlepiej dać mu spokój, bo się biedak stresował. Gorszą miernotę od niego ciężko znaleźć. A te jego relacje z mamusią? :zalamka:
Odnośnie mamusi, myślałam, że
Spoiler:

Reasumując, książka naprawdę ciekawa, bez charakterystycznych dla Deveraux odchyłów ;) Może nie fantastyczna i raczej nie zapamiętam jej na wieki, ale miło było poczytać :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 25 maja 2016, o 15:06

Czyli jednak dobrze pamiętałam z tą siostrą. Już się zaczęłam zastanawiać czy nie nałożyłam dwóch książek na siebie :P
A czy jest kolejna część, przyznaję nie mam pojęcia.
Cieszę się, że nie była to jednak tragedia, a jednak Ci się podobało. :)
I gdzie
Spoiler:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 25 maja 2016, o 19:24

Spoiler:

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 26 maja 2016, o 18:56

A co wyszło w końcu z tym jego
Spoiler:
O co chodziło?

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 29 maja 2016, o 22:59

Spoiler:

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 9 czerwca 2016, o 23:36

Może dlatego kompletnie tego jego ukrywania się nie pamiętałam. Coś mi się majaczyło, że on w swojej 'samotni' przesiadywał i tylko te mapy, książki czy co tam było przeglądał.

Masz jeszcze coś Deveruax na oku? :)

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 2255
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 23 lipca 2016, o 19:52


Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 21 sierpnia 2016, o 21:33

W sprzedaży od 18 sierpnia
Obrazek
Długo, oczekiwana kolejna powieść Jude Deveraux.

Charleston, rok 1799. Catherine Edilean Harcourt, szlachetnie urodzona i utalentowana malarka, nie narzeka ma brak adoratorów w swojej rodzinnej Wirginii i czeka na spełnienie marzenia o małżeństwie i rodzinie. Jednak jej żądna przygód natura, wzmacniana przez dorastanie wśród trzech starszych braci, budzi się w czasie wizyty ojca chrzestnego w Karolinie Południowej. Wuj z powodu złamanej nogi nie może doprowadzić do końca zadania, którego się podjął. Prosi, więc Cay o pomoc: w drodze na bal kostiumowy ma dostarczyć objuczonego konia synowi przyjaciela - który został skazany za zamordowanie żony i uciekł z więzienia! Cay zgadza się pomóc. Jednak plan ulegnie dużym zmianom.

Czy Catherine zaryzykuje życie dla miłości? Czy Alexander okaże się tym wyśnionym mężczyzną, czy zwykłym oszustem?
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 sierpnia 2016, o 17:47

Lucky się reaktywowało? :shock:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 22 sierpnia 2016, o 18:34

Przecież cały czas wydają, tylko teraz częściej polskie autorki.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 sierpnia 2016, o 19:47

to dlatego mi uciekli. Znaczy widziałam że wydają teraz Kursę, ale tak o nich nie słyszałam ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 22 sierpnia 2016, o 22:13

Również niewiele ostatnio o nich słyszałam, a czekam na jeden tytuł. Okładkowo nieźle im wyszło.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 sierpnia 2016, o 12:23

okładkowo owszem. I miłe jest to że nie wznowienie ale coś nowego ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 23 sierpnia 2016, o 16:01

wiedzmaSol napisał(a):to dlatego mi uciekli. Znaczy widziałam że wydają teraz Kursę, ale tak o nich nie słyszałam ;)

Kursę? :shock: Ale znowu wznowienia?
Ostatnią wydała Nasza Księgarnia. Chyba, że ona znowu zmieniła wydawnictwo i taka informacja mi umknęła.

I Lucky wydaje przecież Deveraux i to w podobnej stylistyce jak ta okładka. Chyba w tym roku jakoś wyszedł Złoty zapach wrzosu. Więc Lucky sobie jakoś radzi ;)

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 sierpnia 2016, o 16:02

Duz, zaraz Ci w autorskim napiszę ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2255
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 10 listopada 2016, o 16:47

warto kupić Jaśminowy Sekret? bo mam w koszyku i nie wiem co robić...

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do D

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości