Teraz jest 13 maja 2024, o 18:39

Rosemary Rogers

Avatar użytkownika
 
Posty: 2255
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 19 stycznia 2016, o 23:16

Obrazek

Kolejny romans historyczny wydany nakładem wydawnictwa Harlequin/Mira to powieść autorstwa Rosemary Rogers zatytułowana Intryga i namiętność. O ile jednak w Skandaliście, to przygoda rządziła, o tyle tutaj prym przewodzi miłość i namiętność.

Mamy rok 1820. Edmond Summerville przebywa od paru lat w Petersburgu i służy carowi Aleksandrowi II. Kiedy otrzymuje kolejną niepokojącą wiadomość z Anglii od spokojnego i nieco naiwnego brata bliźniaka, postanawia wyruszyć do rodzinnego domu w Meadowland. Aby zyskać pewność, co do swoich podejrzeń, bracia decydują się na zamianę i do Londynu to młodszy Edmond wyrusza, jako Stefan. Nikt nie zauważa zamiany, oprócz bystrej Brianny Quinn, niegdyś towarzyszki zabaw dziecięcych chłopców, a obecnie szukającej opieki swojego prawnego opiekuna przed swoim ojczymem. Mimo braku jakiegokolwiek zainteresowania ze strony Edmonda, Brianna postanawia wraz z pokojówką zamieszkać w londyńskim domu Huntleyów. Przystojnego zawadiakę i niewinną Briannę zaczyna łączyć romans. Czy Briannę czeka kompromitacja i zniszczenie reputacji?

Rogers umieszcza wydarzenia w Anglii i Rosji. O ile wersja angielska może wydawać się interesująca i rozwojowa, o tyle wersja rosyjska bardziej nawiązuje do rozgrywek politycznych. W książce mamy nawiązania do historycznych miejsc i postaci, których szersze wyjaśnienia odnaleźć można w przypisach. Książkę dobrze się czyta, choć czasami tekst pachnie tanim romansem. Jest w niej jednak odzwierciedlenie ówczesnej obyczajowości i przemian dziejowych. Lektura zapewnia należyty umiarkowany odpoczynek od zgiełku współczesnego świata.



Rosemary Rogers, Intryga i namiętność, wydawnictwo Harlequin/Mira, listopad 2012, okładka twarda.

* opinia ukazała się na blogu Słowem malowane w dniu 19 listopada 2012.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 20 stycznia 2016, o 22:09

montgomerry napisał(a): Jest w niej jednak odzwierciedlenie ówczesnej obyczajowości

Akurat co do tego mam poważne wątpliwości.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2255
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 20 stycznia 2016, o 22:17

Nie mam niestety tej książki, a mówić szczerze przeczytałabym jeszcze raz. Opinia zupełnie mi nic nie mówi na teraz, oprócz tej Rosji. To pamiętam :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 20 stycznia 2016, o 22:20

Drugi raz bym jej nie chciała czytać. Raz to za dużo. Nie lubię bohaterów chamów, którym wszystko uchodzi na sucho.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2255
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 20 stycznia 2016, o 22:48

Księżycowa Kawa napisał(a):Drugi raz bym jej nie chciała czytać. Raz to za dużo. Nie lubię bohaterów chamów, którym wszystko uchodzi na sucho.

a tego nie pamiętałam :]

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 21 stycznia 2016, o 00:37

Może tego tak nie odebrałaś? Właśnie ta jego postawa mnie raziła na tle tego, jak wówczas się postępowało. Jego zachowanie bardziej pasowało do czarnego charakteru.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 21 stycznia 2016, o 15:05

Oj tak. Bardzo nieprzyjemny gość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 21 stycznia 2016, o 18:23

Zdaję, że Rogers ma głównie takich bohaterów – co za dziwne upodobania :roll:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2255
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 21 stycznia 2016, o 19:55

Niedługo sprawdzę, bo na wymianie dostałam jej "Zakochanego łajdaka" :) Może lubi takich macho ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 21 stycznia 2016, o 20:01

Sama czytałam dwie i w obu był cham – przynajmniej w mojej definicji. I chyba jakaś jeszcze była omawiana. Z drugiej strony niektórym chyba to odpowiada :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 20845
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 7 października 2016, o 10:56

Moja opinia na temat książki „Pasja życia” Rosemary Rogers, która wydana została też pod tytułem "Dama w purpurze" (nie wiem skąd ten tytuł, kompletnie nie pasuje :bezradny: ).

Uwaga, mogą być spojlery!

Czytałam wcześniej dwie jej książki i pojawia się w nich ten sam schemat kreowania postaci. Niestety, w „Pasji życia” jest podobnie. Jej postacie męskie to chorzy psychicznie zazdrośnicy, samolubni, pełni pychy mężczyźni, a bohaterki mają w sobie coś z dziwki.

Phillipe – główny bohater jest arystokratą, śpiącym na pieniądzach. Mimo że ma talent do pomnażania majątku i w zasadzie nie jest rozpustnikiem, to w żaden sposób nie da się go lubić. Traktuje ludzi z góry, jakby był panem ich życia, nie ma szacunku nawet do swojego najbliższego przyjaciela z dzieciństwa, który jest dla niego jak brat. Własnego ojca i brata nie poważa i to akurat w pewnym sensie jest zrozumiałe. Najbardziej jednak jego wredny charakter widać w sposobie, w jaki traktuje swoją wybrankę, główną bohaterkę. Dla niego przez większość książki Raine jest tylko zabawką, która ma wypełniać jego polecenia i zaspokajać jego apetyt seksualny. Nie liczy się z jej zdaniem, uczuciami, traktuje ją jak bezwolną i głupią kochankę. Ba, siłą zmusza ją do swojej woli, zupełnie nie mając z tego tytułu wyrzutów sumienia, czy jakiejkolwiek refleksji. Ciągle powtarza, że ona jest jego własnością. Autorka od pewnego momentu próbuje złagodzić jego wizerunek, na przykład wtedy, gdy Phillipe daje przypadkowej prostytutce sakiewkę z dużą ilością pieniędzy, albo kiedy stara się być miły dla służby. Te zabiegi autorki jednak na nic się nie zdają. Phillipe jest zimnym draniem, który wszystkie swoje działania kalkuluje na chłodno, a dobre rzeczy robi tylko po to, by przypodobać się Raine. Nie wynika to z jego naturalnej potrzeby bycia dobrym. Jakoś mnie taki typ bohatera nie przekonuje.

Raine – na pierwszy rzut oka jest samą dobrocią. Współczuje nawet głównemu czarnemu charakterowi. Dla dobra ojca poświęca się i ryzykuje własnym życiem. Z drugiej jednak strony jest w niej coś, co sprawia, że również nie da się jej lubić. Niby honorowa, odważna i lojalna, wydaje się być skończoną idiotką. Po pierwszym porwaniu, daje się złapać Phillipe’owi po raz drugi w dokładnie ten sam sposób. Nie świadczy to dobrze o jej rozumie, choć jest kreowana na mądrą kobietę. Poza tym najbardziej razi mnie w niej to, że biernie poddała się Phillipe’owi. Niby nie chciała, a poszła z nim do łóżka bez większego sprzeciwu, a wręcz z wielką radością (f*ck logic). Owszem, lepsze to niż gwałt, ale nie wydaje mi się, żeby on był zdolny do gwałtu, gdyby ona miała odrobinę więcej stanowczości i ikry. Ona nie ma żadnej godności. On traktuje ją jak swoją prywatną dziwkę, wiernego i posłusznego psa, a nie ukochaną, a ona go kocha. Raine niby protestuje i się oburza, ale nie idą za tym żadne czyny, bo za moment on bierze ją za kudły i oboje radośnie oddają się chuci. Takie coś to nie miłość, a patologia, najprawdopodobniej bohaterka cierpi na syndrom sztokholmski. Wiem, że to tylko romans i nie należy się doszukiwać w nim wiele realizmu, ale nie znoszę motywu bezwolnej kobiety mopa i faceta w typie palmerowskiego świniaka. Tym bardziej, że autorka kreuję bohaterkę na kobietę z charakterem. Nie ma w Raine też żadnego kręgosłupa molarnego, żadnej woli walki. Jest bierna i pozbawiona tytułowej pasji. Kiedy trzeba kraść, to nie zastanawia się nad tym ani chwili, że robi komuś krzywdę. Kiedy w sytuacji zagrożenia uderza napastnika i myśli, że go zabiła, nie ma w niej żadnej refleksji. Jest w niej tylko determinacja, a cel uświęca, według niej, środki. Nie mogę polubić tego typu bohaterki.

Najfajniejszą i dającą się lubić postacią jest Carlos, przyjaciel głównego bohatera. Jest lojalny, uczynny, kocha Phillipe’a jak brata i choć też nie jest kryształowy, to jednak nie krzywdzi ludzi dla własnych zachcianek i równocześnie nie daje sobą pomiatać.

Co do akcji – jest jej trochę w książce, jednak w porównaniu do innych powieści tej autorki, fabuła wlecze się. Sięgając po Rosemary Rogers wiedziałam, że natknę się prawdopodobnie na popapranych bohaterów, ale oczekiwałam też, że będzie się coś ciekawego działo, jak na przykład w „Słodkiej, dzikiej miłości”. Tam akcja rekompensowała koszmarnych bohaterów. A tu rozczarowanie. Bohaterowie snują się po powieści jak duchy, jest trochę zapychaczy fabularnych, które jeszcze bardziej spowalniają akcję, ale nie ma praktycznie żadnej sceny erotycznej. Nie wiem czy tłumacz wyciął, czy autorka pominęła, ale wyraźnie tego w książce brak. Nie musiałoby to być coś na miarę Small, ale przydałaby się choć jedna porządna scena, zamiast urywania akcji w momencie, gdy do czegoś ma dojść między główną parą i zaczyna się robić ciekawie. Może też dlatego tak trudno mi polubić bohaterów i ich zrozumieć, skoro autorka nie pozwala odkryć ich bardziej intymnej strony. Brak seksu w tej książce sprawia, że nie widać pomiędzy bohaterami czułości, cieplejszych uczuć, czy tytułowej pasji. Odniosłam wrażenie, że oni się nie kochają tylko uprawiają seks dla zaspokojenia potrzeby fizjologicznej. Poza seksem, nie ma między nimi żadnych gestów, przytulania, spojrzeń, a ich dialogi to wieczna walka. Odniosłam wrażenie, że oni się nienawidzą. Głównie akcja opiera się o działania czarnego charakteru i to on jest chyba najlepiej wykreowaną postacią tej książki. Skrzywdzony przed laty człowiek, który nie jest z gruntu zły, bo to okoliczności spowodowały jego późniejsze działania. Człowiek szukający słusznej zemsty za swoje krzywdy. Nawet go polubiłam, mimo iż nie pojawia się często na łamach powieści.

Ogólnie książka ta nie podobała mi się. Za dużo walki pomiędzy główną parą, za mało prawdziwych dowodów na miłość, źle wykreowana główna para – po prostu się im nie wierzy, a za to są wkurzający. Mało akcji, brak scen erotycznych, a przede wszystkim – brak pasji. Tytuł wprowadza zdecydowanie w błąd. Jeśli pasja miała być w zachowaniu głównego bohatera – to raczej autorce nie wyszło. To była bardziej obsesja na punkcie posiadania, niż pasja. A już na pewno nie miłość. Dotrwałam do końca tylko dlatego, że ciekawiło mnie jak autorka zdoła zrobić z kompletnego dupka i buca normalnego człowieka, który jest zdolny pokochać kogoś innego, niż siebie. Nie doczekałam się niczego dobrego. Bohater po prostu „zmienił się” sam z siebie. Teoretycznie na jego zmianę wpłynęła rozłąka, ale tak naprawdę autorka nie przekonała mnie tym wyjaśnieniem. Taki drań powinien dostać mocno po głowie, żeby coś zrozumieć, a tym bardziej powinien dostać konkretną pokutę, po tym wszystkim co zrobił bohaterce. Zamiast tego, pokajał się przez pięć minut, a ona się ucieszyła, jakby znalazła zapomnianą stówę w płaszczu sprzed roku i nastąpił słodki happy end. :zalamka: Kompletnie tego nie kupuję. Nie polecam tej książki, chyba że ktoś lubi bohaterki kretynki bez szacunku do siebie i bohaterów dupków z przerośniętym ego. Są zdecydowanie lepsze książki do czytania niż ta.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 7 października 2016, o 11:12

Ja tylko jedną jej książkę czytałam. Nie pamiętam już dokładnie tytułu. Ale bohaterowie byli też tacy jak piszesz. Więc nie planuję bliższej znajomości z tą autorką.

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 10 października 2016, o 01:40

Kawko, poprosiłabym o podrzucenie recenzji do działu z recenzjami. Z góry dziękuję :thankyou:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 10 października 2016, o 22:20

Podzielam Twoją opinię w tej materii, a co do tytułu – to dzieło Harlequina, a oni zwykle od czapy :roll: chociaż chyba kolor sukni zgadza się na okładce z tytułem :hyhy:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 20845
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 11 października 2016, o 09:51

Już jest w dziale recenzji. Nie sądziłam, że moje subiektywne wynurzenia mogą kogoś zainteresować, a tu proszę, takie zaskoczenie. Czuję się doceniona. :red:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 20845
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 21 lutego 2020, o 10:10

Rosemary Rogers "Błękitna krew"/"Najcenniejszy klejnot"

Sapphire wychowana na Martynice we Francuskich Indiach Zachodnich dowiaduje się, że tak naprawdę jej ukochany ojciec nie jest jej biologicznym rodzicem. Wyrusza do Londynu by poznać prawdziwego ojca, hrabiego, z którym jej matka miała kiedyś romans. Po przyjeździe okazuje się, że jej biologiczny ojciec nie żyje, a jego jedyny spadkobierca to równie intrygujący, co przebiegły Blake – przedsiębiorca z Bostonu. Dziewczyna za wszelką cenę chce udowodnić swoje prawa do nazwiska i oczyścić dobre imię matki, jednak Blake nie daje wiary jej wyjaśnieniom i wysuwa wobec niej niemoralną propozycję…

Rogers to nie zawsze jest dla mnie bezpieczny wybór. Jej wczesne powieści są pełne elementów, które nie zawsze mi przypadają do gustu, dlatego podeszłam do tej książki z ostrożnością. Na szczęście, to doświadczenie było dobre.

Bohater to strasznie uparty dupek, choć nie aż tak bucowaty jak inni z wcześniejszych powieści autorki. Nie da się go lubić, bo to zarozumialec i samolub. Wielki pan handlowiec z Bostonu, który ma w nosie angielską arystokrację i oczywiście nigdy się nie myli, a jak już się pomyli, to za nic nie potrafi się do tego przyznać (przeprosił bohaterkę dopiero w epilogu, a i tak czuć niedosyt, że za mało się pokajał).

Bohaterka za to na duży plus. To kobieta z charakterem, choć nie do końca rozumiem jej motywację. Zwłaszcza intryga z udawaniem kurtyzany jest naciągane jak za małe rajstopy. Nie do końca pasuje mi jej charakter, choć trzeba przyznać, że dzielnie znosiła idiotyzmy Bleke’a i nie dała sobie dmuchać w kaszę.

Relacja pomiędzy główną parą pełna jest burzliwych emocji, nie zawsze dobrych, jednak mniej tu patologii niż w innych powieściach Rogers, przez co cała historia daje radę pod względem wiarygodności emocji. Trochę rozczarowują szczątkowe sceny erotyczne ale być może to wina tłumacza, który po prostu powycinał co gorętsze fragmenty.

Dużo jest ciekawych postaci pobocznych, w tym bezpruderyjna Angelique, Lucy, Jessup, a każda z nich ma własny charakter i dzięki temu nie zlewają się w jedną, bezkształtną masę.

Ogólnie książkę fajnie i sprawnie się czyta, historia płynie swobodnie bez żadnych przestojów i dłużyzn, choć nie ma w niej nic spektakularnego, to jednak fabuła jest ciekawa.

Podsumowując – jest to dobry romans historyczny, w moim odczuciu godny polecenia dlatego moja ocena to 8/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 8 marca 2020, o 16:07

Kawko, podrzucisz opinię do działu z recenzjami? :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 20845
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 19 października 2020, o 12:01

Już dodane.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Poprzednia strona

Powrót do R

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość