Teraz jest 29 marca 2024, o 06:34

Małgorzata Kursa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 31 lipca 2018, o 22:37

Lilia napisał(a):
ewa.p napisał(a):Zobaczcie sami, jak przerażająco uciążliwy jest żywot polskiego autora :)

Użyję twoich słów, Ewo, ale w polskim środowisku twórczym źle się dzieje i to nie jest śmieszne
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... 552&type=3



Jeszcze gdzieś coś było, nie pamiętam czy w polskiej strefie? :mysli:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 1 sierpnia 2018, o 17:52

było, było ;)
trójka autorów, dwie panie i pan.
Ciekawe czy to ta sama ekipa. Swoją drogą na LC faktycznie ktoś podrzuca złe oceny i opinie.
Bardzo wiarygodne od czytelników ze szczątkową ilością książek :]
Bardzo mi się ta podoba:
to było za karę, koszmarek
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 399
Dołączył(a): 6 marca 2014, o 02:25
Ulubiona autorka/autor: Julie Garwood

Post przez Antenka » 1 sierpnia 2018, o 22:45

Muszę to przeczytać i samemu sobie wyrobić zdanie ale nie podoba mi się ta cała sytuacja. Czasami wydaje mi się że każdy funclub jakiegoś autora to grupa wzajemnej adoracji gdzie nie przyjmuje się żadnej krytyki. Jeżeli ktoś ma odmienne zdanie jest odrazu piętnowany i wykluczany i nie mam tu absolutnie na myśli wielbicieli pani Kursy którą uwielbiam ale sytuację z tymi trzema autorami :hyhy: . Teraz ktoś się dopatruje czegoś czego nie ma i zaczyna się hejt wielbicieli którzy w imieniu dopatrującego poczuli się obrażeni :nonono:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 2 sierpnia 2018, o 17:17

Antenko, jeśli to jest ta ekipa co myślę to ich hejt to recydywa.
Nie pamiętam kiedy dokładnie ale pewnie coś koło roku, robili potworną wojnę podjazdową kilku autorom. Zresztą, na forum gdzieś na bank rozmowy o tym są ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 30704
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 6 sierpnia 2018, o 17:11

na FB też komentarzy od groma,kilka autorek poczuło się obrażonych książką Kursy i postanowiły zrezygnować z pokazywaniu się na stronie Książka zamiast kwiatka....Zaczyna sie to robić śmieszne,te wszystkie docinki,dopatrywanie się podobieństw do osób rzeczywistych czy wzajemna wojna podjazdowa...Ja książki jeszcze nie czytałam,ale dzisiaj ja odebrałam,więc zacznę...Ale wydaje mi się,że to taki szum medialny,który chcą wywoływać niektórzy mniej znani/poczytni autorzy żeby jakoś zaistnieć w mediach
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 399
Dołączył(a): 6 marca 2014, o 02:25
Ulubiona autorka/autor: Julie Garwood

Post przez Antenka » 6 sierpnia 2018, o 18:10

Właśnie wczoraj spędziłam troche czasu czytając te komentarze na KzK. Ewo zauważyłaś że czytelnicy są zachwyceni a tylko autorki dopatrują się podobieństw wśród siebie i to one mają najwięcej do powiedzenia?

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 sierpnia 2018, o 18:39

ja się właśnie za nie wzięłam.

Z jednej strony - okej, autorzy mogą robić tę wojenkę z zazdrości, mogą na zasadzie zniszczenia przeciwnika próbować Kursie zrobić czarny PR.
Ale z drugiej czytelnicy wiedzą mniej, no w większości, od autorów biorących udział w dyskusji. Szkoda, że wywalają tylko połowę prawdy, każąc reszty się domyślać. Albo reszty nie ma, i wracamy do zazdrości ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 399
Dołączył(a): 6 marca 2014, o 02:25
Ulubiona autorka/autor: Julie Garwood

Post przez Antenka » 6 sierpnia 2018, o 18:48

Książki nie czytałam (czekam na ebooka) ale osobiście jako czytelnik jestem oburzona całą sytuacją co to za wywlekanie wszystkiego na forum publicznym. Jeżeli jest jakiś problem to się powinno go załatwić miedzy sobą a nie wciągać w to wszystkich i oczywiście że nie wszystko wiemy a to co zostało powiedziane to tylko wierzchołek góry :disgust:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 sierpnia 2018, o 18:51

Znaczy tak. To powinno być załatwione po cichu, rok czy ile tam temu, kiedy się cała ta sytuacja zaczęła. Ale według mnie, w momencie gdy czytelnicy wiedzą połowę, albo mniej, kolejnej części się domyślają i plotkują, powinno być wszystko postawione publicznie. Konkrety, fakty. Bo teraz obie strony mogą dopowiadać do woli i się oczerniać ;)

Też jeszcze książki nie czytałam. Jestem jej ciekawa, albo raczej byłam, bo przy tym co się teraz dzieje na fejsie wokół niej... Trochę mi niedobrze.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 399
Dołączył(a): 6 marca 2014, o 02:25
Ulubiona autorka/autor: Julie Garwood

Post przez Antenka » 6 sierpnia 2018, o 18:55

Dokładnie tak Sol każdy sobie dopowie swoje a konkretów brak.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 6 sierpnia 2018, o 19:11

Czytałam komentarze, nie czytałam wiedźm więc w dyskusji nie brałam udziału. Pokrótce autorka Wiedźm, że napisała satyrę na świat pisarzy. Autorki, które wypowiadały się na KzK książkę czytały i twierdzą, że znalazły w niej nie tylko sytuacje które miały miejsce, ale według nich opisano w prześmiewczy sposób niektórych autorów, którzy nie współpracują z KzK. I których one znają osobiście. I głównie to je wkurzyło.
Dopóki jednak sama nie zapoznam się z książką nie wypowiadam się na temat, która strona ma rację.
I jeszcze jedno - sprawa dotyczy autorek, które są bardzo poczytne. Im ten rodzaj "reklamy" nie jest potrzebny.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 sierpnia 2018, o 19:33

Też nie odnoszę się do treści jako takiej bo nie znam jej. Jedynie irytuje mnie to, że zrobił się szum, oskarżenia i napastowanie Kursy że inspirowała się życiem.
Jakoś nikt Chmielewskiej nie wyklina kiedy z kogoś zrobiła mordercę albo trupa.

Nie stoję po żadnej stronie, żeby nie było ;) po prostu bym chciała, żeby nasze autorki żyły ze sobą w zgodzie...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 6 sierpnia 2018, o 19:48

Niestety w każdym środowisku dochodzi do spięć. To niestety jest publiczne.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30704
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 7 sierpnia 2018, o 20:17

Książkę przeczytałam.Jest mniej zabawna niż pozostałe tej autorki,no ale nie jest to jej typowy kryminałek.Jeśli chodzi o postaci sportretowane w książce to pewne jest jedno,zwykły czytelnik raczej nie odgadnie większości opisywanych autorów,prócz oczywiście tytułowych wiedźm(sportetowała tutaj samą siebie i jej dwie przyjaciółki z KzK,oczywiście lekko zmieniając nazwiska np.autentyczna Strumiłowska zmieniona na Potoczek czy Klejzerowicz jako Klejnik,siebie samą opisała jako Gośkę Knypek),oraz przystojnego młodego prawnika,produkującego bestseller za bestsellerem,który nazywa się Zimny,jest przystojny jak model i chodzi w garniturach,a do jego stoiska na targach książki ustawia się ogromna liczba fanów.Są to właściwie jedyne osoby,których tożsamości zwykły czytelnik może być pewien.Pozostałe osoby to prawdziwy misz masz i gdyby nie głupkowate komentarze na portalach społecznościowych można by bawić się dość długo w odgadywanie kogo to autorka miała na myśli.Jedno jest pewne.Gdybym jako autorka odnalazła w sobie choć jedną z przedstawionych cech charatkteru poszczególnych postaci ze światka autorskiego na pewno nie odezwałabym się na ten temat publicznie.Tym bardziej pod własnym nazwiskiem...Żeby przypadkiem ktoś sobie nie pomyslał,lub co gorsza nie skojarzył pewnych mniej sypatycznych bohaterów z moją własną osobą.
O treści nie będę się rozpisywać,żeby nie psuć zabawy osobom,które książki nie czytały,ale ja z lektury jestem zadowolona.Całkiem dobrze się przy niej bawiłam.Na zakończenie cytat z książki:
"Nie obiecuję czytelnikom arcydzieł literatury,tylko chwilę rozrywki.A ponieważ ich szanuję,staram się to robić najlepiej jak potrafię.To nie jest bardzo skomplikowane.Każdy,w miarę inteligentny autor powinien znać swoje miejsce na drabinie w obrębie gatunku,jaki uprawia."
Rzeczywiście książka nie jest arcydziełem,ale zapewnia godziwa rozrywke i jako taka powinna być traktowana.
I kolejne niepełne zdanie z książki ,będące chyba ostatecznym podsumowaniem całej tej burzy w mediach:
"Kiedy ktoś sam siebie pasuje na "miszcza" i jeszcze usiłuje wmówić wszystkim,że to nie on wymyś..."

Jako zwyky zjadacz chleba,mający do czynienia z literaturą jedynie jako czytelnik, mam tylko cichą i pewnie płonną nadzieję,że autorski światek jest jednak bardziej sympatyczny względem siebie niż ten sportretowany w książce.
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 5 października 2018, o 16:15

Z wielu wywiadów z polskimi autorkami można wyciągnąć wniosek, że niektóre z nich (może nawet więcej niż niektóre) są niesamowicie zarozumiałe i wywyższają siebie i swoją twórczość ponad innych. Wydaje im się, że pozjadały wszystkie rozumy, a tak naprawdę są oderwane od rzeczywistości i nie potrafią zachować nawet odrobiny dystansu do swoich dzieł. Mam na myśli np. panią Michalak, która uważa się za siódmy cud świata, a swoje książki za dar, bez którego ludzkość by pewnie wymarła. Na dokładkę chce za wszelką cenę udowodnić, że jest elokwentna, więc gdy zaczyna o sobie mówić i się przechwalać, to można mieć wrażenie, że się właśnie masturbuje.
Jasne, że trzeba stać po stronie swoich książek i umieć ich bronić, ale dobrze by było, gdyby przy tym te wszystkie zarozumiałe panie autorki zdawały sobie sprawę z faktycznej wartości swojej twórczości.
Po przeciwnej stronie stoją autorki, które zachowały skromność, a jednocześnie potrafią sytuację ocenić z rozsądkiem. Jak np. Małgorzata Kursa. I nie ma co się dziwić, że jak się nasłuchają czyjegoś samochwalenia i wywyższania, to może im się w końcu ulać.
Dlatego nie dziwię się pani Kursie, że się wypowiedziała w takiej formie i wyraziła krytycznie o środowisku. Bardzo to popieram. Nie musi już dusić tego w sobie i może mieć święty spokój.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 5 października 2018, o 19:27

Janka napisał(a):Dlatego nie dziwię się pani Kursie, że się wypowiedziała w takiej formie i wyraziła krytycznie o środowisku. Bardzo to popieram. Nie musi już dusić tego w sobie i może mieć święty spokój.


Ja rozumiem, ale nie popieram. Fikcja powinna zostać fikcją, takie jest moje zdanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 6 października 2018, o 00:27

Z wypowiedzi Ewy zrozumiałam, że pani Kursa nie napisała reportażu i że tam jest fikcja, tylko oparta na jakichś faktach, a to na mniejszą lub większą skalę często występuje w beletrystyce (może w SF trochę rzadziej). Czytałam wywiady, w których pisarki całkiem otwarcie mówiły, że swoje pomysły na książki biorą z życia i z prawdziwych wydarzeń, o których słyszały.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30704
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 17 października 2018, o 21:32

bo to nie jest reportaż,tylko właśnie fikcja oparta na zaistniałych faktach.I choć można w niektórych postaciach literackich dopatrzeć się prawdziwej postaci,to akurat te konkretne osoby opisywane są w dobrym świetle.Innym,nie tak oczywistym faktycznie nieco się dostało....Z tym,że ja,jako autorka nawet gdybym doszukała się jakiegoś podobieństwa z opisaną osobą wolałabym publicznie o tym nie wspominać,jak np.jedna pisarka,która publicznie piorąc brudy odżegnała się od KzK,bo ja "obrażono"...Ja tam akurat w tej sportretowanej pisarce jej się nie dopatrzyłam,ym bardziej że niewiele było o niej bliższych informacji niz o autorce opisującej polską rzeczywistość w swoich obyczajowych książkach...
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 18 października 2018, o 01:13

ewa.p napisał(a):jedna pisarka,która publicznie piorąc brudy odżegnała się od KzK,bo ja "obrażono"...

Zadziałało "uderz w stół, a nożyce się odezwą".
Powinna teraz żałować, że nie przeczekała chwilki, nie uspokoiła się najpierw, tylko od razy reagowała.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 20 stycznia 2019, o 00:30

Obrazek

Trzy upiorzyce, prowadzą agencję literacką TERCET. Jedyną w miarę normalną osobę, jest tam Sekretarek Paweł - były policjant. :hihi: Do wiedźmowatej trójcy, dołącza młoda praktykantka Ida i tak wszyscy są w komplecie. Agencja zajmuje się promocją dzieł polskich autorów : czaty, wywiady itp.
Adam jest początkującym autorem komedii kryminalnych i jego ego jest wielkości stadionu piłkarskiego. Facet nie potrafi pogodzić się z minimalną krytyką i wszędzie węszy zazdrość. Kiedy w ramach zemsty, pisze niepochlebne komentarze pod przybranym nickiem, rozpętuje się burza.
Wiedzmy dają Adamowi szansę na rehabilitacje. Jeżeli nie przeprosi na portalu, to podają do publicznej wiadomości, ze to on za tym stoi. Facet boi się upokorzenia i postanawia zamknąć usta wiedźmą ... zatrutymi babeczkami. Niestety smakołyki zjadają inne osoby i trupów zaczyna przybywać.

Kto zna twórczość Pani Kurskiej, ten wie czego się spodziewać. Jest barwne, śmiesznie, sarkastycznie i bawiłam się przy niej przednio.

5/6
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 20 stycznia 2019, o 00:51

Adam mi się kojarzy
Spoiler:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 20 stycznia 2019, o 06:15

Na pewno przeczytam tę książkę. Tematyka mnie niesamowicie interesuje. A że przy okazji ma być dobra zabawa, to nawet lepiej.

Lucy, tylko taki drobiazg: pani Kursa ma u nas swój wątek.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30704
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 22 marca 2019, o 22:37

Przeczytałam Diablęta i anioły,czyli ostatnią powieść Kursy.To zdecydowanie pozycja dla tych,którzy lubią Martę,więc odradzam Sol :hyhy: .Autorka skupia się na nowym pokoleniu kraśniczan,dzieci bohaterów poprzednich części.Niestety nie jest to skupienie się na wszystkich tak samo,bo na główny plan wybijają się dzieci Marty i Michała(Nel i Aleks) oraz Olinki i Andrzeja(Daniel i Emilia).Niejaką rolę odegra też córka Radka i Weroniki-Zosia,pozostała młodzież jest traktowana jako tło...No może jeszcze Grzesiek,syn Doroty i Kamila nieco bardziej się wybija,choć do tych bardziej sympatycznych nie należy,raczej podobny jest do matki niż do ojca.Książka niestety pod względem fabularnym szybko staje się zwykłym romansidełkiem,właściwie kalką poprzednich książek.Dwa związki z małymi przeszkodami i kilkoma czarnymi charakterami(no bardziej szarymi,niz czarnymi).Zreszta nawet największa megiera zostaje naprostowana dzięki Marcie i jej radom,choc wcześniej sama się nieco przejechała...
Ja lubie książki Kursy i Marta mi niespecjalnie przeszkadza,więc dość dobrze mi się czytało.Tyle,że początkowo trudno mi było połapać się kto jest kim(z najmłodszego pokolenia oczywiście),a petem ciężko było ogarnąć ramy czasowe książki.Upływający czas można było poznać jedynie przypuszcalnie,zwracając uwagę na fakt,że bohaterowie pokończyli studia czy zaczęli nowy biznes...Troche mi tu brakowało konkretów...
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 23 marca 2019, o 13:41

Chyba ją sobie daruję :ermm:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 30 maja 2019, o 13:11

Już jakiś czas temu miałam wspomnieć:
„Wiedźmy na gigancie” jakoś nieszczególnie mnie przekonały do siebie. Zapewne po części dlatego, że Małgorzata Kursa na warsztat wzięła środowisko, które jest mi zupełnie obce, a tym bardziej nie wiem, co tam dzieje się za kulisami. A opisy są ogólnikowe, bo więcej miejsca poświęca opisom związanym z jedzeniem. W całej tej historii brakowało mi jakiegoś wniosku, bo że ludzie są zawistni i mściwi, to dla mnie za mało; zresztą ciągle to się przewija w tej czy innej postaci i nic z tego nie wynika. Brak tym wszystkim konkretów, jakieś teorii, która mówiłaby, gdzie to się zaczęło i z czego to wynikało. I dla mnie, jako kompletnego laika, przydałoby się porządne wprowadzenie, np. dokładnie opisanie konfliktu, a nie takie około płotkami (skoro autorka sama już porusza ten temat). Poza tym pomija istotny czynnik, jakim są wydawnictwa, które zostały w zasadzie pominięte milczeniem (pewnie autorka nie chciała strzelać sobie w stopę). Wprawdzie pewnie gdybym trochę się wysiliła, mogłabym się zorientować, kto i dlaczego, lecz mi się nie chce i szkoda mi czasu. W efekcie „Wiedźmy na gigancie” przypominają mi żart opowiadany od środka, czyli zrozumiały przede wszystkim dla opowiadającego i ewentualnie dla uczestników, którzy już go słyszeli. Niektóre fragmenty są całkiem zabawne, lecz jako całość wypada dość nieciekawie. Zresztą już wspominałam, że Kursa bardziej do mnie przemawia w krótkiej formie, w długiej zwykle czegoś mi brakuje; nie przekonuje.
Na koniec zerknęłam na opis. Gdybym po nim wybierała tę książkę, czekałoby mnie wielkie rozczarowanie. Faktycznie, pojawiają się trupy, tyle że praktycznie na koniec i w efekcie nie ma miejsca na śledztwo, które w tym przypadku okazuje się kompletnie zbędne. Nie lubię przy tym, gdy autorka powtarza rzeczy oczywiste, które zostały podkreślone wcześniej (to, że Majka nie lubi spóźnialskich – ile razy można?). Autorka wspomina również o umiłowaniu do języka ojczystego, ale nie wpadła na to, że słowo „reseach” spokojnie można zastąpić. I zdecydowanie było za dużo o jedzeniu, a właściwie o żarciu.
I jeszcze jeden wniosek: Nie czytam recenzji, opinii i tym podobne, wygląda na to, że słusznie czynię. Zamiast tego przeczytałam w życiu kilka książek więcej.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do K

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość