Teraz jest 25 kwietnia 2024, o 20:48

Romans współczesny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 11 grudnia 2018, o 22:22

Antenka napisał(a):Mnie się Przyrodni brat nie podobał jakieś to dziwne było i nie wiem czy sięgne po drugą część.

Mocno fabularnie zgrzytało i było takie naciągane, jakby na siłę pisane.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13078
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 12 grudnia 2018, o 17:48

Obrazek

OPIS: Poppy wiedzie szczęśliwe życie z mężczyzną swoich marzeń, którego poznała podczas studiów. I nagle wszystko się zmienia. Nagle przestaje być żoną i obiektem zazdrości przyjaciółek-singielek. Teraz ludzie patrzą na nią z litością, szepcąc za jej plecami jedno słowo: wdowa. Po kilku latach od tragicznej śmierci Jamiego, pełnych bólu, cierpienia i tęsknoty, Poppy postanawia zrealizować jego urodzinową listę życzeń i zrobić wszystko to, co zawsze chciał zrobić - bo, kto wie, może dzięki temu zacznie żyć na nowo.

Całkiem fajna historia, choć byłaby jeszcze fajniejsza, gdyby nie została aż tak bardzo rozwleczona, bo przyznam, że w którymś momencie miałam dosyć tej całej listy i jej spełniania, szczególnie, że niektóre punkty były odhaczane na odwal się, byle je tylko zaliczyć. Ale za to podobał mi się wątek romansowy, bo przystojny policjant o imieniu Cole to po prostu cud, miód i orzeszki. Drogi Poppy i Cole'a po raz pierwszy przecięły się owego tragicznego dnia, kiedy zginął mąż Poppy, bo to właśnie on przyniósł jej wiadomość o jego tragicznej śmierci, a potem przez długie godziny przy niej czuwał. Pięć lat później znów się spotykają i od tej chwili niemal nieustannie na siebie wpadają. I to właśnie Cole pomoże jej realizować marzenia jej byłego męża. Ogólnie było dobrze, a chwilami nawet bardzo dobrze. Podobało mi się.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 12 grudnia 2018, o 19:29

zachęciłaś mnie :smile:
a te życzenia były chociaż ciekawe?
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 12 grudnia 2018, o 20:20

Chyba dzisiaj to mi mignęło przed oczami w bibliotece...
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13078
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 12 grudnia 2018, o 21:52

Mąż Poppy był nieco zwariowanym dwudziestoparolatkiem, który miewał dość szalone pomysły, więc wśród życzeń do spełnienia była nauka gry na ukulele, kąpiel w zielonej galaretce, naprawa starego zdezelowanego pikapa, zaliczenie wszystkich karuzel na Wesołym Miasteczku czy lekcje karate. :mrgreen:
Nieco humoru zapewniają dwaj staruszkowie, którzy są poniekąd związani z Poppy.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 12 grudnia 2018, o 23:19

kąpiel w zielonej galaretce ? :evillaugh: obrzydlistwo.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13078
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 12 grudnia 2018, o 23:48

Mnie nie przeraża sama kąpiel w galaretce, tylko to ile pracy trzeba włożyć, żeby ją przygotować.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 13 grudnia 2018, o 00:10

To też, ale nie wyobrażam się w niej taplać. :ohlala:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 13 grudnia 2018, o 00:21

Ja pomalutku produkuję opinię o tej książce i wyprodukować nie mogę :zalamka:
Galaretka jak galaretka. Mnie najbardziej dobijał Cole. Matko, czego on nie umiał, jaki to nie był wyrozumiały i cierpliwy, we wszystkim pomógł, zawsze był tam, gdzie trzeba i oczywiście mega seksowny i z kaloryferem, o wielu zainteresowaniach... Zapewne nawet jak pierdział, to roznosił się subtelny aromat konwalii :ermm:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 13 grudnia 2018, o 00:23

Taki był idealny?
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 13 grudnia 2018, o 00:26

Tak i może jakby książka była nieco krótsza, to jakoś bym to przeżyła. A tak zaczęło mnie już mierzić, bo ile można :roll:
Zabrakło mi w tej książce jakiegoś 'kopa' :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 13 grudnia 2018, o 00:47

Dorotka napisał(a):Mnie nie przeraża sama kąpiel w galaretce, tylko to ile pracy trzeba włożyć, żeby ją przygotować.

A mnie ile pracy trzyba włożyć, by ją z siebie zmyć.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13078
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 13 grudnia 2018, o 10:40

Papaveryno - Cole rzeczywiście był chodzącym ideałem, ale przecież Poppy też taka była [śliczna, mądra, cierpliwa, życzliwa wszystkim, zdolna i pracowita itd., itd...], więc pasowali do siebie jak ulał. :mrgreen: Ta książka była przesłodzona, to prawda, i zdecydowanie za długa, bo ileż w końcu można czytać o tym samym [czyli o kolejnych spełnianych marzeniach nieżyjącego męża], ale sama chyba przyznasz, że to idealna lektura przedświąteczna. Ja byłam zadowolona. Ona jest taka ciepła, kojąca, po prostu mega pozytywna, więc jeśli ktoś nastawi się na taką opowieść, to będzie usatysfakcjonowany.
W tej książce nie ma szalonych zwrotów akcji, wątek kryminalny jest tak minimalny, że ledwo się go dostrzeże, za to słodycz z niej wprost skapuje.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 13 grudnia 2018, o 11:45

W takim razie zacznę czytać bliżej świat. :smile:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 13 grudnia 2018, o 17:09

Dorotka napisał(a):ale sama chyba przyznasz, że to idealna lektura przedświąteczna. Ja byłam zadowolona. Ona jest taka ciepła, kojąca, po prostu mega pozytywna, więc jeśli ktoś nastawi się na taką opowieść, to będzie usatysfakcjonowany.

Nieee, dla mnie to po prostu jedna z tych książek, na które szkoda życia :mrgreen:

Avatar użytkownika
 
Posty: 13078
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 13 grudnia 2018, o 17:55

Ale dlaczego? Co ci w niej nie odpowiadało? Za mało się działo? Było za bardzo cukierkowo? Bo ja akurat na to nie narzekałam, a jedyne co mnie zniechęcało, to za dużo tych całych życzeń do spełnienia. Po szóstym miałam ich definitywnie dość.
Być może odebrałam tę książkę tak pozytywnie, bo ostatnio trafiałam na same traumy i dramatozy, więc to była dla mnie miła odmiana. Nawet te świąteczne książki były raczej tak na poważnie.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 13 grudnia 2018, o 22:44

Mnie na pewno zniechęciło to, że przy spotkaniu na lekcji karate już natychmiast zaczęło ich do siebie ciągnąć. Potem ta perfekcyjność Cole'a w każdej dziedzinie. Jestem zbyt cyniczna na takie rzeczy chyba :shades: Choć ogólnie lubię słodkie, urocze historie. Po prostu ta była dla mnie jakaś bezpłciowa :ermm:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 16 grudnia 2018, o 01:36

Obrazek

To moje pierwsze spotkanie z autorką i zapamiętam je na długo.
Griselda i Holden spotykają się w rodzinie zastępczej i tworzy się między nimi więź. Pewnego dnia, będąc z rodziną zastępczą nad wodą, zostają porwani przez nieznajomego mężczyznę. Facet ubzdurał sobie, że dzieci są jego rodzeństwem i się kochają. Postanawia ''wyplenić" z nich zło i dlatego je bije, cytując Biblię. Po trzech latach niewoli, Gris udaje się uciec. Dziewczynka myśli, ze Holden zmarł, a Holden, że Gris została zabita. Mija 10 lat i ta dwójka spotyka się przypadkowo na nielegalnych walkach, w których bierze udział Holden.
Dla obydwu to szok, ale i szansa na nowy rozdział. Gris jest w toksycznym związku, ponieważ uważa, że nie zasługuje na nic lepszego, a Holden wegetuje, ponieważ nie można inaczej tego nazwać. Obydwoje postanawiają dać sobie szansę i wszystko zmierza do szczęśliwego zakończenia, kiedy wyskakuje kochanka Holdena z informacją, że jest w ciąży ...

To nie jest zwykłe romansidło, tylko historia, która chwyta za serce. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością, gdzie możemy zobaczyć, jak Gris i Holden przeżyli trzy lata niewoli. To jak autorka opisała rodzące się ich uczucie :bigeyes:
Ta historia, to nie bajka. Bohaterowie musieli wiele przeżyć, żeby w końcu być razem. W morzu podobnych książek, ta wyróżnia się zdecydowanie i polecam ją wam bardzo.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 16 grudnia 2018, o 13:44

może przy drugim tomie się autorka trochę przyłożyła bardziej bo w pierwszym był taki chaos, że głowa mała.
Sam romans spoko i nawet dobrze mi się to czytało, ale nie wiedziałam kiedy oni wspominają a kiedy mówią o teraźniejszości :P aż się musiałam kilka razy cofać, a to i tak nic nie dało...

Ale spróbuję ten drugi tom ;) na tyle jeszcze podobał mi się Weteran i na tyle mnie zachęcasz Lucy ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 16 grudnia 2018, o 14:01

Lucy dzięki wielkie, to ja teraz z czystym sumieniem sobie po to sięgnę w najbliższej przyszłości :P
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 9850
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 16 grudnia 2018, o 18:57

Lucy napisał(a):Obrazek

To moje pierwsze spotkanie z autorką i zapamiętam je na długo.
Griselda i Holden spotykają się w rodzinie zastępczej i tworzy się między nimi więź. Pewnego dnia, będąc z rodziną zastępczą nad wodą, zostają porwani przez nieznajomego mężczyznę. Facet ubzdurał sobie, że dzieci są jego rodzeństwem i się kochają. Postanawia ''wyplenić" z nich zło i dlatego je bije, cytując Biblię. Po trzech latach niewoli, Gris udaje się uciec. Dziewczynka myśli, ze Holden zmarł, a Holden, że Gris została zabita. Mija 10 lat i ta dwójka spotyka się przypadkowo na nielegalnych walkach, w których bierze udział Holden.
Dla obydwu to szok, ale i szansa na nowy rozdział. Gris jest w toksycznym związku, ponieważ uważa, że nie zasługuje na nic lepszego, a Holden wegetuje, ponieważ nie można inaczej tego nazwać. Obydwoje postanawiają dać sobie szansę i wszystko zmierza do szczęśliwego zakończenia, kiedy wyskakuje kochanka Holdena z informacją, że jest w ciąży ...

To nie jest zwykłe romansidło, tylko historia, która chwyta za serce. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością, gdzie możemy zobaczyć, jak Gris i Holden przeżyli trzy lata niewoli. To jak autorka opisała rodzące się ich uczucie :bigeyes:
Ta historia, to nie bajka. Bohaterowie musieli wiele przeżyć, żeby w końcu być razem. W morzu podobnych książek, ta wyróżnia się zdecydowanie i polecam ją wam bardzo.

super, że druga część taka fajna :) pierwsza mi się podobała, założę się że i z tą tak będzie :) dzięki Lucy :)

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2647
Dołączył(a): 4 sierpnia 2012, o 17:06
Lokalizacja: BB
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez aniazlipca » 16 grudnia 2018, o 20:09

Lucy napisał(a):Obrazek

To moje pierwsze spotkanie z autorką i zapamiętam je na długo.
Griselda i Holden spotykają się w rodzinie zastępczej i tworzy się między nimi więź. Pewnego dnia, będąc z rodziną zastępczą nad wodą, zostają porwani przez nieznajomego mężczyznę. Facet ubzdurał sobie, że dzieci są jego rodzeństwem i się kochają. Postanawia ''wyplenić" z nich zło i dlatego je bije, cytując Biblię. Po trzech latach niewoli, Gris udaje się uciec. Dziewczynka myśli, ze Holden zmarł, a Holden, że Gris została zabita. Mija 10 lat i ta dwójka spotyka się przypadkowo na nielegalnych walkach, w których bierze udział Holden.
Dla obydwu to szok, ale i szansa na nowy rozdział. Gris jest w toksycznym związku, ponieważ uważa, że nie zasługuje na nic lepszego, a Holden wegetuje, ponieważ nie można inaczej tego nazwać. Obydwoje postanawiają dać sobie szansę i wszystko zmierza do szczęśliwego zakończenia, kiedy wyskakuje kochanka Holdena z informacją, że jest w ciąży ...

To nie jest zwykłe romansidło, tylko historia, która chwyta za serce. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością, gdzie możemy zobaczyć, jak Gris i Holden przeżyli trzy lata niewoli. To jak autorka opisała rodzące się ich uczucie :bigeyes:
Ta historia, to nie bajka. Bohaterowie musieli wiele przeżyć, żeby w końcu być razem. W morzu podobnych książek, ta wyróżnia się zdecydowanie i polecam ją wam bardzo.

świetna książka i seria w ogóle :bigeyes: chociaż mi chyba bardziej Weteran przypadł do serca :wink:
“Mercy laughed. “You have to excuse them—boys suffer from an incurable disability.”
“What?”
“Testosterone.”

Nalini Singh, Branded by Fire

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 18 grudnia 2018, o 15:53

Obrazek

Druga część z cyklu : Bluff Point.
Pierwsze skrzypce gra tu Carly, która straciwszy pracę w Nowym Jorku, przenosi się z powrotem do rodzinnego miasteczka Bluff Point. Wraz z nią przybywa odziedziczony zwierzyniec sztuk dwa : papuga miotająca przekleństwa i uroczy piesek. Kobieta nie jest szczęśliwa z sytuacji w jakiej się znalazła. Szuka nowej pracy, żeby przeprowadzić się znów na swoje i szuka nowych opiekunów zwierzaków, ponieważ zależy jej na całkowitej swobodzie. Swoboda ta dotyczy też mężczyzn - Carly lubi wyrywać facetów na jedną noc. Kiedy spotyka na swej drodze przystojnego fizjoterapeutę, zaczynają się kłopoty. Ona nie chce się wiązać, a James owszem.

Druga książka z tej serii i znów ten sam schemat. Mężczyźni są męscy i zarazem słodcy i co najważniejsze, nie chodzi im tylko o zaliczenie. Natomiast wieczny problem mają kobiety, tak jak w tym wypadku Carly. Z jakiegoś powodu (rozwiązanie na koniec), dziewczyna woli ubrać się w sukienkę ledwie zakrywającą tyłek, cycki i poderwać nieznajomego w barze niż wejść w głębszą relacje. Jej zachowanie niejednokrotnie mnie irytowało i podziwiałam Jamesa, że miał do niej cierpliwość.

Małomiasteczkowość, grupka przyjaciół i zwierzyniec :wink: Lubię takie klimaty i gdyby nie zachowanie głównej bohaterki, to dałabym więcej.
4/6
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 18 grudnia 2018, o 19:24

Dla mnie brzmi fajnie :)

Zamówiłam sobie i 1 i 2 :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 18 grudnia 2018, o 23:18

W tych historiach najlepsze są zwierzaki, a szczególnie papuga Ike :smile:

Spoiler:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości