Teraz jest 19 maja 2024, o 03:57

Romans + komiks

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 26 stycznia 2019, o 07:41

Jestem bardzo zaskoczona, że to aż tak skomplikowane.
Nie mam pojęcia, co zrobić, to znaczy na którą kolejność się zdecydować. Podoba mi się wersja 2 i 3b.
Ślicznie dziękuję za tak dokładne przedstawienie cykli.

Wszystkie komiksy po niemiecku są dostępne w księgarni internetowej, są też eBooki (o połowę tańsze), a nawet są wersje polskie (tańsze od niemieckich), więc nie będę miała żadnego kłopotu z dostępnością.
Zacznę od sprawdzenia, czym dysponuje moja biblioteka, bo wydaje mi się, że jak ostatnio ją zwiedzałam, to widziałam, że mają "Thorgale", ale strona internetowa żadnych mi nie znalazła, więc może pomyliłam je wtedy z czymś całkiem innym.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28407
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 stycznia 2019, o 19:19

Niestety trafiło na mnie, świrze wyspecjalizowanym w Thorgalu :lol:

Najbezpieczniejsza jest wersja 2 ;)
A tom 7 i 14 same w sobie są sympatycznymi przygodówkami z dzieciakami w roli głównej z mocną dozą fantasy, ale takiej w stylu baśniowym.
W ogóle mamy mieszankę gatunkową w ramach i całego cyklu i podcykli/poszczególnych tomów - z przygodówką w roli głównej plus thriller, s-f, fantasy, paranormal delikatny, saga rodzinna itp.

Faktycznie, najlepiej zajrzeć do biblioteki najpierw, czy przypadnie do gustu.
Osobiście nie polecam ebookowej wersji.

Jakby co, służę pomocą, bo o Thorgalu serio mogę długo :lol:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 27 stycznia 2019, o 02:01

Z góry dziękuję, bo to jest bardzo możliwe, że bedę mieć jakieś pytania.

Najprawdopodobniej zacznę od tomów nr 7 i 14, a potem od 1 w górę wg numerów. Tom nr 1, jako jedyny, mam w domu (po polsku), więc z nim mogłabym się zapoznać nawet od razu, ale zaczekam najpierw na te dwa "szczeniackie".
Głównym powodem, że chcę poznać tę serię, jest mój zachwyt nad innymi pracami pana Rosińskiego oraz to, że z nienacka doszłam do wniosku, że po prostu nie wypada jej nie znać. Na mieszankę gatunków jestem przygotowana i żadne wyskoki mnie nie złamią. Tak sobie postanowiłam.
Fringilla napisał(a):Niestety trafiło na mnie, świrze wyspecjalizowanym w Thorgalu :lol:

Kocham świrów w takim znaczeniu, o jakim tu mowa, czyli osoby, które mają pasję i potrafią o niej opowiadać.
Też mam swoje własne świrnięcia i je bardzo pielęgnuję.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28407
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 stycznia 2019, o 03:15

Ja cenię mieszankę Rosiński + Van Hamme najbardziej.

Osobiście polecam Szninkla autorstwa duetu z ich najlepszych lat - ale to dla miłośników smutnej fantastyki egzystencjalnej (z dużą dozą przygody). To moim zdaniem jeden z najlepszych przedstawicieli kontynentalnej szkoły komiksu w ogóle pod względem fabularnym i artystycznym, o ile w wersji czarno-białej - i jeden z tytułów, które umieszczają komiks wśród "poważnej literatury" (co zabawne i dziwne, najbardziej przychodziła mi do głowy twórczość Zadie Smith - jej styl pisarstwa dla mnie jest odbiciem stylu R+VH w podejściu do kadru/scen i narracji).

Uwaga: z dozą dużą wątku romansowego swoją drogą, a zarazem 18+, chociaż ja bym dawała jako lekturę młodzieży 15+ na lekcje etyki ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 27 stycznia 2019, o 04:04

Smutna fantastyka egzystencjalna nie będzie dla mnie odpowiednia.
Wszelkie rzeczy smutne daję radę oglądać/czytać tylko wtedy, gdy odnoszą się do świata realnego, bo wtedy może mnie pocieszyć fakt, że ze złem można sobie jakoś poradzić.
Zło nierealne, z którym nie da się walczyć, strasznie mnie deprymuje. A już najgorzej jest wtedy, gdy zło wygrywa z dobrem.
Po obejrzeniu piątej części Gwiezdnych Wojen wpadłam prawie w depresję. Dopiero obejrzenie następnej części mnie uratowało.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 29 stycznia 2019, o 20:03

Nie wytrzymałam oczekiwania na inne tomy i dobrałam się do "Thorgala", którego miałam w domu, czyli do tomu nr 1.
Komiks bardzo mi się podobał, trzymał mnie mocno w napięciu. Martwiłam się razem z bohaterami tym, co się z nimi dzieje, bo mocno wciągnęłam się w opowiadaną historię.
Miałam dwa drobne zastrzeżenia do scenariusza i jedno do obrazka.
Do obrazka: gdy Thorgal pokonuje dużego strażnika wieży, to nie widzę, na czym polegał jego fortel. Podstawił mu nogę? Sam się podłożył, żeby olbrzym przez niego przefiknął?
Do scenariusza: gdy Thorgal pokonuje małego strażnika wieży, to sytuacja wydaje się bez wyjścia i wtedy Thorgalowi powinien przyjść do głowy jakiś ciekawy pomysł, na załatwienie karła. A tam sprawę załatwiono wilkiem. Trochę to było za łatwe, bo znaczy, że Thorgal w ogóle nie był tam potrzebny, a Ruda mogła sobie poradzić już dawno sama.
Drugie do scenariusza: gdy Thorgal odmawia dalszej służby, to mówi "Cofam swoje słowo. Wolę być wiarołomcą niż mordercą rannego nieprzyjaciela." To mi się wydaje za proste. "Cofam słowo" w komiksie skierowanym głównie do młodzieży powinno być trochę mocniej umotywowane niż "wolę być tym a nie tym". Po pierwsze, Thorgal daje tym zły przykład. A po drugie, jeśli takie proste było cofnięcie słowa, to znaczy, że zmarnował pierwszy miesiąc, bo mógł cofnąć słowo od razu i gotowe.
Czepiam się drobiazgów, ale to nie jest tak, że mocno mi przeszkadzały. Nie, tak naprawdę byłam komiksem bardzo usatysfakcjonowana i będę czytać dalsze tomy.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28407
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 stycznia 2019, o 17:36

No więc taki właśnie nie-urok pierwszych części (szczególnie, jeśli chodzi o budowę postaci - i zestaw wartości i motywacje, co niekoniecznie można zwalić na młody wiek ;)
Dla mnie autorzy w ogóle wchodzą we właściwą fazę dopiero ok. tomu 4 (a może nawet 8, gdzie wreszcie wiedzą, co zrobić z Aaricią :D

ps graficzne opowieści smutno filozoficzne to przekleństwo mego żywota: potrafią być piękne, a zarazem wiem, że nigdy się w nie nie zanurzę - o, takie na przykład:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 30 stycznia 2019, o 22:13

Ależ to ładne.
Czasem oglądam, gdy kolega mi każe. On z racji zawodu i zainteresowań często znajduje takie perełki i gdy uważa, że czymś mi sprawi przyjemność, to wysyła mi linki.

"Thorgala" postaram się dalej czytać wg kolejnych numerów, bo jestem ciekawa, czy zauważę rozwój autorów i doskonalenie ich warsztatu.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28407
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 stycznia 2019, o 23:50

Ze swej strony kończę już offtopic z Rain World i tylko na koniec: to gorsze niż dobry romans bez gwarancji choćby częściowego HEA... Wiadomo, że się nie sięgnie w sumie lub nie skończy lub zerknie na koniec i tak przygotowany czytelnik jest w stanie przebrnąć czasem, a w przypadku RW to nie wiem, czy ktokolwiek w ogóle ukończył, zanim nie popadł w głęboką depresję :hahaha:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 31 stycznia 2019, o 01:47

Mnie ciągnie do starych komiksów w ramach przypominania sobie, co lubiłam w dzieciństwie i wczesnej młodości, a ostatnio wpadło mi w ręce coś, co pamiętam, że kiedyś mi się podobało, czyli "Tajemniczy rejs" Janusza Christy.
Oj, jakie to teraz wydaje mi się słabiutkie.
Jest też druga część przygód tych samych bohaterów, "Kurs na Półwysep Jork". Mam wielką nadzieję, że okaże się ciekawsza.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 31 stycznia 2019, o 20:58

Przeczytałam "Kurs na Półwysep Jork" Janusza Christy. Świetne było, bardzo ciekawe pod względem akcji i bardzo urozmaicone sensacyjnie.
Miejsca akcji były bardzo interesujące, a przygoda goniła przygodę.
Bohaterowie byli już mniej głupkowaci niż w części pierwszej, a poszczególne elementy scenariusza lepiej się ze sobą lepiły.
Komiks mi się podobał również z powodu moich ulubionych elementów, które tam wystąpiły: jaskinie podwodne, rekiny, piraci, przemytnicy, porywacze, wulkany, egzotyczne wyspy, łodzie, woda, dużo wody, jeszcze więcej wody...

Następne w kolejce do poznawania będą komiksy rysowane przez Jerzego Wróblewskiego. Znam jego niektóre Kapitany Żbiki, ale z innych komiksów chyba na razie niczego nie czytałam. Jest cykl "Tajemnica złotej maczety", ale mam tylko dwie części z sześciu. Mam jakieś jego komiksy pojedyncze i od nich właśnie zacznę.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 6 marca 2019, o 19:58

Zawiesiłam się całkowicie z poznawaniem przygód "Thorgala". W bibliotekach ich nie ma wcale, a pierwszy tom nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia, bym miała wydać kupę kasy na zakup następnych tomów, które będą mi służyły tylko do jednokrotnego przeczytania.
Kupiłam na próbę eBook nr 14 po niemiecku. Da się czytać na laptopie bez problemu. Na czytniku jest trochę gorzej, a dodatkowo robi się czarno-biały, więc nie warto komiksów wrzucać na czytnik.
No więc "siedzę i myślę", co zrobić z tym fantem. Pewnie stanie na eBookach lub całkiem sobie odpuszczę tę przyjemność.

W międzyczasie za to udało mi się pożyczyć i przeczytać prawie wszystkie "Kapitany Żbiki". Zabrakło mi do pełni szczęścia tylko tomów 1-3 i 5 lub 6. Ale nie szkodzi, bo te najstarsze i tak mi się nie podobały.
Najfajniejsze dla mnie są komiksy narysowane przez Jerzego Wróblewskiego, a w tych, które rysował Grzegorz Rosiński, bardzo podobają mi się twarze młodych kobiet. (Twarz Aaricii jest głównym powodem, że chciałam czytać "Thorgala".)
Śniło mi się, że ktoś przyniósł mi do domu kilka sztuk "Żbika" i powiedział, że je ode mnie pożyczył, a teraz oddaje. Potem przeszukałam cały dom, ale niestety żadnych własnych "Żbików" u siebie nie znalazłam. Szkoda, bo kilka późniejszych cyklów bym mogła bardzo chętnie posiadać.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28407
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 marca 2019, o 20:29

Po pierwszym tomie też bym nie czuła mega potrzeby kontynuacji :D
(a co dopiero inwestycji) i ze względu na scenariusz, i na grafikę (chociaż nie powiem - na tle innych wciąż dobra - np. taki Bogusław Polch, fuj).

Co do grafiki: jest jeszcze seria Yans Rosińskiego także w tym stylu, ale to już s-f.
Ja jednak preferuję grę z formą a la Andréas i jego seria Rork :D wciąż francusko-belgisjka szkoła lat 70/80 (rany, nawet Moebiusa/Jodorowsky'ego jestem w stanie obecnie skonsumować w jej ramach).

Serię z Kajtkiem i Koko w sumie lubię (chociaż preferuję z mnóstwa powodów i sentymentu Kajka i Kokosza :lol: ale raczej cykl śladem białego wilka niż inne.
W ogóle lubiłam Christę, a obie części serii Gucek i Roch są bardzo przyzwoite (wolę od Wróblewskiego pod każdym względem :lol:
Swoją drogą się zastanawiam, kogo teraz mamy z polskich komiksiarzy produkujących kryminalne obyczajówki lżejsze lub cięższe tematycznie...
Jednak szkoła realistyczna Rosiński/Wróblewski/Polch zanikła.

Wszystko powyższe to wciąż kwestia sentymentu z dzieciństwa, więc to chyba też sprawa, z jakiego klucza szukasz czegoś dla siebie wśród komiksów...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 6 marca 2019, o 20:35

Moje obecne zainteresowanie komiksem wynika z całą pewnością z sentymentu z dzieciństwa. O współczesnych komiksach nic zupełnie nie wiem i nawet mnie nie kusi by się dowiedzieć.

Następne w planie mam poznawanie Kajka i Kokosza. Kawałek jednego z tomów już poznałam i wiem, że od nowa polubię.
W dzieciństwie bardzo lubiłam jeszcze Jonkę, Jonka i Kleksa, ale się obawiam, że z nich jednak nieco wyrosłam. Jeśli dobrze kojarzę, to ich przygody były mocno dziecięce i mogą mnie teraz zanudzić.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28407
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 marca 2019, o 22:49

Kleks i reszta w sumie dziecięce, ale uważam, że mogą mieć dziś urok swoisty - ostatnio ze względu na śmierć autorki Szarloty Pawel wreszcie przeczytałam całego Kubusia Piekielnego (w dzieciństwie wpadł mi tylko jeden tom) i jest to całkiem fajny współczesny obrazek prl-owskiego życia dla wielbicieli 40-latka w wersji lżejszej.
Zastanawiam się w ogóle, czy dziś to jeszcze komiks dla dzieci :lol:

Jak wyżej: sentyment do kreski, realiów, pewnego zbioru tematów i podejścia do tychże... ^_^

Gdybym miała polecać coś współczesnego, to w sumie wszystko by było mocno odmienne pod każdym względem od wszystkiego, co wyżej :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 marca 2019, o 01:17

Kubusia Piekielnego wcale nie znam. To znaczy słyszałam, że istnieje, ale się z nim nie spotkałam.

Bardzo ciekawą audycję na temat starego komiksu można obejrzeć tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=Y8s9LBarcio

Mnie chodzi jeszcze po głowie Tadeusz Baranowski i jego stare komiksy. Kiedyś go bardzo lubiłam, bo mi bardzo pasowało jego poczucie humoru oparte na absurdach. Jestem ciekawa, czy teraz, po latach, też będzie mi się je tak dobrze czytało.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 14 marca 2019, o 11:18

https://www.gildia.pl/komiksy/377831-na ... a-eskimosa
http://alejakomiksu.com/komiks/3577/Pod ... plodokiem/
https://www.gildia.pl/komiksy/339317-be ... y-o-zmroku


Janko, tutaj masz przykładowe plansze z komiksów Baranowskiego.
Myślę, że jeśli chodzi o tego autora, to powrót po latach jest jak najbardziej wskazany, bo absurdalny humor zdecydowanie się broni, a w moim przypadku wręcz zyskał na odbiorze.
Uwielbiam i zawsze świetnie się przy tych komiksach bawię :smile:
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 15 marca 2019, o 00:48

Bardzo dziękuję, ale nie będą mi potrzebne. Nie napisałam tego wprost, ale mam w domu jego komiksy. Posiadam swoje własne, więc są zawsze pod ręką.

W ogóle mam stosunkowo dużo komiksów jeszcze z czasów dzieciństwa. Część oddałam do biblioteki polonijnej (np. "Żbiki"), część pożyczyłam koledze (czego nawet już nie pamiętałam, ale on twierdzi, że ma moje "Klossy". - Ale "Klossy"? Serio? A skąd by u mnie miały być "Klossy"?), ale i tak została mi jeszcze całkiem spora kolekcja.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28407
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 15 marca 2019, o 02:05

Zawsze mnie wzruszało, że misiaki z Kultury Gniewu go lubią ^_^

PS I to właśnie są porządne komiksy dla dzieci - wyzwanie, a nie takie tam uproszenie :D

Z jego twórczości chyba najmniej znam Orient Mena
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6409
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 9 czerwca 2019, o 12:22

Taka szybka polecanka czyli komiks rysowany przez rysownika, oparty na jego związku z żoną. Sporo takich rzeczy na internetach, ale słodkie to jest no i talentu mu nie brakuje. Tu link do instagrama, gdzie można obejrzeć sobie jego prace: https://www.instagram.com/jude_devir/?hl=pl

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 9 czerwca 2019, o 17:49

Bardzo go lubię. Podglądam ich z wielką przyjemnością :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28407
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 9 czerwca 2019, o 23:29

Dawno temu zostali spopularyzowani chyba dzięki Znudzonej Pandzie...

Ps ja czekam, aż ktoś grzecznie na Tumblr skomiksuje to:
"Zmarł mój ojciec..."
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 29 grudnia 2019, o 22:55

Zastanawiam się, czy pochwalić się w Forumowych stosikch, czy od razu tutaj:
Zostałam szczęśliwą posiadaczką wszystkich trzech tomów komiksów "Relax. Antologia".
Podobno "Relaxy" uznawane są za najlepsze polskie komiksy ubiegłego stulecia, a czas, gdy były wydawane, nazywany jest Złotą erą polskiego komiksu.
Ślicznie zostały wydane te wznowienia. Są w twardych okładkach i sprawiają wrażenie wydań luksusowych.
Cieszę się niesamowicie, bo długo myślałam, że wcale nie uda mi się ich kupić.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 3 marca 2020, o 05:14

Zrobiłam sobie duże porównanie zawartości starych komiksów Relax i nowych Relax Antologia. Wyszło mi, że jest jeszcze bardzo dużo materiału do tej pory nie wznowionego i bez problemu dałoby się z niego uzbierać czwarty tom antologii.
Zaglądam często na stronę wydawnictwa, niestety nic tam nawet nie drgnie. Jeśli szykowany jest tom czwarty, to na razie pozostaje ten fakt w tajemnicy.
Szkoda by mi było, gdyby się to urwało i by wcale nie dokończono wydawania starych komiksów.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 czerwca 2020, o 20:18

Lepszego tematu nie znajdę, choć romansu w tym komiksie za wiele to nie uświadczy...

Komiks - kryminał w klimacie noir, lata 60.
Detektyw - Czarny kot, samotnik na tropie zbrodni ;)
Ilustracje bajeczne, bo rysownikiem jest gość, który pracował dla Disneya. Zakochałam się, a przypomnę, że jestem totalnie niekomiksowa. Wydane u nas 5 tomów, czytałam tylko pierwszy, choć mam wszystkie. Oszczędzam :D

Obrazek
Pierwszy tom słynnej serii Blacksad, za którą jej autorzy zostali uhonorowani wieloma wyróżnieniami francuskimi i szwajcarskimi (w tym trzema nagrodami na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Angoul?me) oraz dwiema amerykańskimi Nagrodami Eisnera. Przygody detektywa Blacksada to mistrzowsko opowiedziany czarny kryminał osadzony w realiach Ameryki I połowy XX wieku. Główny bohater postanawia wyjaśnić zagadkę śmierci Natalii Willford, swojej byłej ukochanej, która potem została znaną aktorką. Blacksad rozpoczyna prywatne śledztwo, jednak na każdym kroku napotyka na zaskakująco duże trudności. Komisarz Smirnov wyjawia mu, że szefostwo nakazało zamknąć policyjne dochodzenie, dlatego prosi detektywa, by ten ujawnił prawdę, działając nieoficjalnie. Blacksad pozna prawdziwe mroczne oblicze świata elit Nowego Jorku. Seria Blacksad tworzona jest przez duet hiszpańskich autorów: urodzonego w 1972 roku scenarzystę Juana Díaza Canalesa (znanego także z serii Fraternity) oraz starszego od niego o pięć lat rysownika Juanjo Guarnido (współautora cyklu Apocalypse Mania).

i coś ode mnie:
Jak to ktoś ładnie ujął - komiks to takie dziecko filmu i książki. I ja się z tym nie mogę nie zgodzić!

Kocham książki - wiadomo. Filmy mniej, choć nie powiem, że nie oglądam. Komiksy natomiast… No nie zajmowały mnie od lat i czasów wydawanego co dwa tygodnie Kaczora Donalda, jeszcze w latach 90. Dawne czasy.

Blacksad to komiks totalnie nie dla dzieci. Mimo że komiks i mimo że autor to rysownik Disneya. Oj treści są bardzo dorosłe, bo nie braknie rozlewu krwi, bójek, morderstw i uniesień namiętności.

Tak, taka cienka książeczka, a tyle wrażeń!

Główny bohater - detektyw samotnik, czarny kot. No weźcie! Kocham czarne koty, kocham kryminały z detektywami i jeszcze te grafiki… Musiałam mieć i chciałam czytać. Bardzo. A teraz… dawkuję sobie, bo to jest tak dobre!

Tyle samo czasu spędzam na czytaniu co samym oglądaniu grafik, tego nie da się tak zwyczajnie łyknąć na raz. Ale dzięki temu mogłam spędzić z pierwszą częścią Blacksada więcej czasu, bo sama treść… Nie ma co się oszukiwać, mimo że zagadka jest ciekawa i jej rozwiązanie intryguje, to nie jest mistrzostwem zbrodni.

Atutami tej historii nie jest zagadka kryminalna, ale sam komiks, to jak jest narysowany, jego klimat, no i bohater. Zblazowany i depresyjny typ, ale nie da się go nie pokochać.

W końcu to czarny kot ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość