Kelly Oram "Cinder i Ella. Tak się kończy bajka"Po szczęśliwym spotkaniu się Cindera i Elli podczas premiery jego najnowszego filmu, bohaterka znów popada w kłopoty. Z jednej strony despotyczny ojciec nie może zaakceptować jej sławnego chłopaka, a z drugiej Ella wciąż zmaga się z własnymi kompleksami. Na dodatek świat, przez nieuwagę i naiwność dziewczyny, dowiaduje się o jej najbardziej skrywanych sekretach. Teraz Ella musi stawić czoła nowym wyzwaniom, jakie stawia przed nią jej nowa funkcja - dziewczyny rozchwytywanego gwiazdora.
Zachwycona pierwszą częścią powieści "Cinder i Ella" chętnie sięgnęłam po jej kontynuację, no i szczerze mówiąc, to był błąd. Bardzo długo męczyłam się z tą książką, podczytywałam ją po rozdziale dziennie, bo nie mogłam się wbić w fabułę. Głównie z powodu nudy. Przez 376 stron praktycznie nie dzieje się nic ciekawego. O ile początek jeszcze zapowiadał się nieźle, to im dalej w fabułę, tym było gorzej.
W pierwszej części mamy klasyczną baśń o Kopciuszku, dramatyzm i lekkość, mimo poruszania trudnych kwestii (śmierć rodzica, walka z własną niepełnosprawnością, brak akceptacji otoczenia). Było wzruszająco, dramatycznie, przerysowanie ale ogólnie ciekawie. Druga część skupia się głównie na problemach Elli w kontaktach z ojcem i jej niskiej samoocenie. W sumie nic nowego. Problem w tym, że o ile część pierwsza oferowała jeszcze wątek romantyczny, który się dobrze czytało, w drugiej został on sprowadzony do tła. Relacja Cindera i Elli jest tak cukierkowa, że aż dziw, że nie zwymiotowałam tęczą po kilku rozdziałach. Owszem, bohaterowie mają jakieś spory i nie mogą się dogadać w kilku kwestiach ale są przy tym tak nieskazitelni i idealni, że w ogóle się im nie wierzy. Zwłaszcza Cinder został przedstawiony jako chłopak idealny. O ile działało to, gdy były dramatyczne wydarzenia pierwszej części, to w drugiej zupełnie się nie sprawdza.
Nie wiem jaki był sens kontynuowania tej opowieści, skoro autorka nie miała żadnego ciekawego pomysłu na dalsze losy bohaterów. Siłą pierwszej części była ciekawość jak bohaterowie zostaną ze sobą skonfrontowani i jak uda się pogodzić wodę z ogniem. W drugiej nie było już tego czynnika, w zamian za to autorka zaserwowała liczne opisy codziennego życia celebrytów, spotkania biznesowe i towarzyskie, rozterki Elli itp. głupoty. Nic dziwnego, że powieki mi same opadały średnio co kilka stron, a czytanie tej książki zajęło mi miesiąc. Byłam bardzo bliska porzucenia tej powieści ale ostatecznie udało mi się dobrnąć do końca.
Książka nie ma żadnego punktu kulminacyjnego, momentu zaskoczenia, zaintrygowania, nic w tym stylu. Wszystko dzieje się powoli, jednostajnie i bez wyrazu. Ta fabuła miała sens tylko do momentu HFN, czyli powinna się skończyć w właśnie tak, jak część pierwsza, a dalsze losy Elli Cindera czytelnik powinien sobie sam wyobrazić. Ewentualnie autorka powinna te 376 stron skrócić i zawrzeć w epilogu.
O ile w pierwszej części można było przymknąć oko na infantylność i absurdalność, bo sama akcja była ciekawa i wciągająca, a wątek romantyczny obecny, to w druga część, wobec braku sensowej fabuły, obnażyła wszystkie braki warsztatowe autorki. Całość jest niestrawna i zwyczajnie nudna. Nie polecam nikomu, chyba, że cierpicie na bezsenność i potrzebujecie czymś zmęczyć oczy przed spaniem. 1/10, bo to jest dowód jak beznadzieją kontynuacją zepsuć wrażenie po dobrej książce. Uważam, że ta książka to zapchajdziura napisana dla kasy i tylko z powodu popularności części pierwszej. Zdecydowanie odradzam.
Link do recenzji:
viewtopic.php?p=1240167#p1240167