Teraz jest 29 marca 2024, o 06:35

Connie Brockway

Avatar użytkownika
 
Posty: 3208
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 28 sierpnia 2017, o 09:57

Właśnie zaczęłam i bardzo mi się podoba :)
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 29632
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 28 sierpnia 2017, o 12:10

Też lubię. :)
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 3208
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 29 sierpnia 2017, o 09:49

Skończyłam Kaprys panny młodej, faktycznie nawet fajniejszy od pierwszej części cyklu :)
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3208
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 17 września 2017, o 11:53

Skończyłam Mojego najdroższego wroga i... nie podobało mi się. Bohaterka niewyobrażalnie drażniła mnie pod koniec książki. A zapowiadało się na naprawdę fajnie poprowadzony romans, zresztą w swojej epistolarnej części książka była niezła. Popsuło się dopiero na etapie decyzyjnym bohaterki. Za całość najwyżej 5/10.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 20818
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 9 lutego 2018, o 20:22

Jestem świeżo po lekturze Connie Brockway "Miłość w cieniu piramid". Dostałam tę książkę jako polecankę w zabawie "Musisz to przeczytać". Poniżej link do mojej recenzji: viewtopic.php?p=1155745#p1155745
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 20818
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 25 maja 2019, o 21:49

Connie Brockway „Sezon na panny młode”.

Letty Potts nigdy nie miała w życiu lekko. Jako nieślubne dziecko lorda i teatralnej szwaczki musiała od małego nauczyć się radzić sobie w bezlitosnym świecie londyńskiego półświatka. Kiedy matka umarła, młoda dziewczyna poznała szemranej reputacji człowieka – Nicka Sparkle'a i została jego wspólniczką w oskubywaniu bogatych naiwniaków. Kiedy jednak to zajęcie przestało się jej podobać, wykorzystała pierwszą okazję, by uwolnić się od niebezpiecznego towarzysza. Udając ekscentryczną lady Agathę, specjalistkę od organizacji wesel, wyjeżdża na wieś i dołącza do przygotowań do ślubu delikatnej i wrażliwej Angeli. Ta ekscytująca przygoda powoli zmienia się w życie, jakiego Letty zawsze pragnęła. A sytuacji nie polepsza obecność przystojnego i pociągającego sędziego – sir Elliota, który jako jedyny nie do końca ufa szalonej dziewczynie.

Przede wszystkim jest lekko, przyjemnie i zabawnie. W powieści dominuje delikatny humorystyczny klimat. Krótkie rozdziały sprawiają, że czyta się bardzo szybko. Obecność kilku postaci dodaje humoru i choć nie jest to typowa komedia, to jednak dzięki kilku zabawnym elementom, ogólne wrażenie po lekturze jest dobre.

Letty jest sympatyczna, miła i nieco szalona i choć początkowo nie do końca ją polubiłam (za oszustwa), to jednak stopniowo przekonałam się do niej. Elliot sprawia wrażenie trochę sztywnego i ponurego ale przy bliższym poznaniu też wiele zyskuje. Podobały mi się też postacie poboczne – cała plejada służby, wraz z Cabotem, Merry i panią Poole, oraz Eglantyną, Angelą i oczywiście pieskiem, kundelkiem Mikrusem (przemienionym na Pimpusia). Wszyscy bohaterowie są sympatyczni, na tyle, że trochę żal się z nimi rozstawać.

Akcja sama w sobie nie jest zbyt porywająca, zwłaszcza pierwsza połowa książki nieco się dłuży ale w drugiej wydarzenia nabierają tempa i robi się znacznie ciekawiej. Rozwija się też relacja między Letty i Elliotem, która początkowo nie jest szczególnie pasjonująca. Dochodzi też pomiędzy nimi do zbliżenia. Jedyna scena erotyczna jest ekscytująca i pikantna, bardzo sugestywna.

Jest to lekka i przyjemna książka, bez większego przesłania, czysto rozrywkowa. Całość zasługuje na 7/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 26 maja 2019, o 13:08

Kawko, podrzucisz opinię do działu z recenzjami? :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 20818
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 26 maja 2019, o 15:25

Już się robi Duzz.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 20818
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 8 czerwca 2019, o 17:21

Connie Brockway „Obiecaj mi raj”

Catherine jest bardzo rozsądną młodą damą. Niestety zarówno ona, jak i jej liczne rodzeństwo mają poważne problemy finansowe. Praktyczna dziewczyna postanawia wyjść za mąż za majętnego dżentelmena, jednak jej wybranek nie zwraca na nią większej uwagi. Cat postanawia więc udać się na lekcje uwodzenia do osławionego Thomasa Montrose’a, dalekiego kuzyna, który przed laty cieszył się złą sławą salonowego wyjadacza i niepokornego uwodziciela.

To dość krótka książka, jednak nie czytało mi się jej szybko. Główny problem polega na tym, że praktycznie do połowy akcja skupia się na salonowych intrygach, lekcjach uwodzenia i gierkach słownych pomiędzy bohaterami. Owszem, ta część książki jest też odrobinę zabawna (głównie dzięki obecności Hecuby - ciotki Cat, nawróconej grzesznicy), ale poza tym nic ciekawego się nie dzieje. Są przydługawe opisy polityki, intryg szpiegowskich, poczynań Napoleona, obiadki i wieczorki taneczne, które są obecne w praktycznie każdym romansie i nudzą potwornie przewidywalnością. Owszem, zdaję sobie sprawę, że autorka chciała rozwinąć relację pomiędzy Thomasem i Cat, jednak sposób, w jaki to zrobiła, w ogóle do mnie nie przemawia. Ich miłość pojawiła się nagle, praktycznie z niczego i bez żadnego sensownego uzasadnienia. Po prostu, przeszli momentalnie od wzajemnych uszczypliwości i złośliwości do żarliwego uczucia. To uczucie nie miało szansy się jakoś wyklarować i cały wątek emocjonalny wypadł słabo.

Zawiódł też opis bohatera. Ma on ponad trzydzieści lat, a autorka przedstawia go niczym zgrzybiałego, obleśnego starca. O ile siwiznę na skroniach można przełknąć, to owłosionych dłoni już nie. To mnie osobiście odrzuciło od Toma. W zamierzeniu seksowny i mroczy facet ma owłosione dłonie. Nie wiem co to miało na celu, może pokazanie, że bohater ma dużo testosteronu? Myślę, że coś co miało podbić atrakcyjność Thomasa, kompletnie go obrzydziło w moich oczach. Nie mogłam wyprzeć tego z pamięci aż do końca. Dobrze, że autorka nie dorzuciła mu wąsów ala Tom Selleck.

Bohaterka – niby praktyczna i zaradna babka z jajem, a jak przychodzi co do czego, robi z siebie idiotkę, obraża się i każe się domyślać bohaterowi o co strzeliła focha. Nie trawę takich bohaterek. Cat podsłuchuje również prywatną rozmowę Toma, po czym interpretuje to co usłyszała na niekorzyść bohatera i zamiast wyjaśnić z nim o co chodzi, choćby zapytać, woli strzelić focha i uciec. Nie do końca podobało mi się to w niej, choć przyznaję, że czasem miała sensowne powody, żeby postępować w ten sposób. Zamiast tworzyć dziwne sytuacje, mogła z nim normalnie pogadać, no ale wtedy nie byłoby kilku rozdziałów książki. Poza tym Cat sprawia czasem wrażenie osoby zbyt zimnej i wyrachowanej, która nie zważa na środki, byle osiągnąć cel, np. chce się posłużyć małżeństwem do swoich celów, nie patrząc na uczucia innych osób.

Dopiero od mniej więcej połowy, zaczyna się dziać coś ciekawego. Druga połowa książki jest znacznie lepsza. Akcja jest bardziej dynamiczna, mniej tych zapychających opisów polityki, za to bohaterka wreszcie ma jakieś przygody. Od tej pory czytanie szło już szybko i sprawnie, ale niewiele brakło, żebym porzuciła książkę na wcześniejszym etapie, bo nawet obecność humoru jej nie ratowała.

Podsumowując – pomimo wielu poważnych zastrzeżeń, całość nie była aż tak zła. Niestety nie była też na tyle dobra, żebym mogła polecić komuś z czystym sumieniem. Maksymalnie co mogę dać w tej sytuacji to: 6/10.
Ostatnio edytowano 18 lipca 2019, o 12:44 przez Kawka, łącznie edytowano 1 raz
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 20818
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 18 lipca 2019, o 12:36

Connie Brockway "Kaprys panny młodej"

Jest to druga część dylogii "Sezon na panny młode". Fabuła obu książek jest dość luźno powiązana ze sobą, więc można drugą część czytać bez znajomości poprzedniej, kompletnie nie tracąc orientacji.

Evelyn, choć nie jest tak piękna jak matka i siostra, stara się nadrabiać braki w urodzie inteligencją, sprytem, zmysłem organizacyjnym i pogodą ducha. Kiedy jej ciotka, właścicielka firmy organizującej przyjęcia weselne, ucieka do Francji z kochankiem, Evelyn przejmuje po niej firmę. Niestety, okazuje się, że zupełnie nie nadaje się do tego zajęcia. Prosi więc o pomoc Justina Powella, człowieka, któremu przed laty wyświadczyła przysługę i który obiecał się odwdzięczyć.

Taką Brockway lubię najbardziej. W tej dość krótkiej książce (zaledwie 270 stron), jest wszystko to, do czego autorka przyzwyczaiła, a więc: przygoda, humor, wartka akcja, wątek szpiegowski, emocje i fajna fabuła.

Konstrukcja fabuły jest dobra. Wszystko jest logicznie rozwiązane i choć odrobinkę naciągnięte tu i ówdzie, to jednak całość jest sensowna. W dość krótkiej objętości autorka zawarła wszystko to, co konieczne dla dobrej opowieści. Wszystkie akcenty rozłożone są prawidłowo, tempo akcji jest zmienne i dobre, intryga miesza się z wątkiem miłosnym, co bardzo fajnie wpływa na odbiór książki. Nie ma typowych nudnych salonowych scen, choć nadal powieść mieści się w konwencji romansu regencyjnego. Dużym plusem jest humor, który praktycznie jest cały czas obecny. Czasami książka jest trochę slapstickowa, ale to nie psuje jej odbioru. Dawno nie bawiłam się tak dobrze podczas lektury i choć ta historia sprawia wrażenie odrobinę infantylnej, to autorka nie przekracza pewnej granicy, za którą już jest pastisz romansu. Fajnie wyważone są sceny emocjonalne w stosunku do scen przygodowych czy humorystycznych. To w zasadzie trzy dominujące rzeczy w książce: miłość, wątek szpiegowski i humor. Bardzo dobre połączenie.

Podobali mi się bohaterowie, zwłaszcza energiczna i pełna ikry Evelyn. Niemniej, Justinowi też trudno coś zarzucić. Jest sympatyczny i od pierwszego momentu można go polubić. Nie jest typowym samcem alfa, jakiego można spotkać w romansach i jest to jego główna zaleta. Również bohaterowie poboczni są bardzo dobrze skonstruowani.

Ogólnie klimat powieści jest lekko przygodowy, sympatyczny i wesoły. Miła lektura na ponury lub kiepski dzień. Dla mnie 9/10, bo choć nie jest to lektura, która generuje przemyślenia nad sensem życia, to jednak chętnie kiedyś do niej wrócę.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6738
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 18 lipca 2019, o 14:32

Kawko - miałam podobnie z ta książką.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 20 lipca 2019, o 00:15

Tak, to byli interesujący bohaterzy.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 20818
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 21 lipca 2019, o 09:39

Po zdecydowanie przereklamowanym "Obiecaj mi raj", "Kaprys panny młodej" to był powiew świeżości. Będę bardzo dobrze wspominać tę książkę. Gdybym wiedziała, że jest taka dobra, nie kurzyłaby się na mojej półce od stycznia 2018r. :P
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 21 lipca 2019, o 14:14

Cała rzecz w tym, że dopóki nie przeczyta się, nie wiadomo, jakie będą wrażenia.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 28 stycznia 2020, o 22:46

Kawka napisał(a):Connie Brockway „Obiecaj mi raj”

Kawka napisał(a):Connie Brockway "Kaprys panny młodej"

Kawko, podrzucisz opinie do działu z recenzjami? :prosi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 20818
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 24 lutego 2020, o 12:38

Gdzieś przegapiłam ten wątek, gdy zaglądnęłam tutaj po dłuższej przerwie. Już nadrabiam.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 14
Dołączył(a): 12 lutego 2020, o 18:17
Ulubiona autorka/autor: Jude Deveraux

Post przez teresa94 » 25 lutego 2020, o 23:38

Pani Connie zasługuje na stojące owacje jeśli chodzi o twórczość...

ale już wygwizdanie jeśli chodzi o wdzianko na tym zdjęciu. :hahaha: :hahaha:

Wygląda jak fioletowa księżniczka :shock:

Avatar użytkownika
 
Posty: 20818
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 26 lutego 2020, o 13:30

Connie Brockway w mojej opinii ma zarówno świetne (np. "Miłość w cieniu piramid"), jak i beznadziejne książki (np. "Obiecaj mi raj"). Zależy na co trafisz. Dla mnie loteria trochę, podobnie jak Balogh. Raz super (np. "Echa wspomnień", "Idealna żona"), a innym razem gniot (np. "Magiczne oczarowanie").
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 9
Dołączył(a): 12 lutego 2020, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: Connie Brockway

Post przez tomeczekcukiereczek » 27 lutego 2020, o 00:53

A ja pani Connie wciągnę wszystko bez wyjątku.

Nie wiem jak ona to pisze, że jak się skończy jedną jej książke to jest jakiś niedosyt i prawie sięgam po 2. :shock:

Ostatecznie się powstrzymuję, do następnego wieczoru... :evillaugh: :evillaugh:

Kawka napisał(a):Connie Brockway w mojej opinii ma zarówno świetne (np. "Miłość w cieniu piramid"), jak i beznadziejne książki (np. "Obiecaj mi raj"). Zależy na co trafisz. Dla mnie loteria trochę, podobnie jak Balogh. Raz super (np. "Echa wspomnień", "Idealna żona"), a innym razem gniot (np. "Magiczne oczarowanie").



"Miłość w cieniu piramid" normalnie zwala z nóg :bigeyes:

Avatar użytkownika
 
Posty: 20818
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 27 lutego 2020, o 09:17

To jedna z moich ulubionych Brockway.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 20818
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 26 marca 2020, o 20:09

Connie Brockway "Mój najdroższy wróg"

Koniec XIX w., Anglia. Lily – nieślubne dziecko lorda, od lat zmaga się z piętnem bękarta. Po śmierci rodziców otrzymuje pomoc materialną od dalekiego krewnego jej matki. Gdy kończy szkołę, jako dorosła kobieta angażuje się w ruch sufrażystek, co nie podoba się jej dobroczyńcy. Ten na łożu śmierci, składa dziewczynie propozycję. Jeśli przez najbliższe pięć lat zajmie się zarządzaniem majątkiem na wsi i wykaże on dochód, Lily zostanie jego właścicielką. Jeśli nie, wszystko przypadnie Avery'emu – prawowitemu dziedzicowi rodziny. Avery to lekkoduch, żądny przygód obieżyświat, nie zamierza jednak bez walki poddać się woli wuja. Oboje przystępują do trwającej lata rywalizacji o jedyne miejsce, które mogą nazwać domem.

Jak większość książek Brockway również tę cechuje lekki i przyjemny styl, który sprawia, że powieść szybko się czyta. Historia jest gładka i płynie spokojnie do przodu, bez żadnych wielkich zwrotów akcji i zaskoczeń. To spokojny romans, który rozwija się stopniowo i daje czas na poznanie i polubienie bohaterów. Dość długo trzeba czekać do pierwszego spotkania Lily i Averego. Wcześniej jednak prowadzą ożywioną korespondencję, więc nie ma się wrażenia, że nic ciekawego się pomiędzy nimi nie dzieje. Ich relacja rozwija się powoli i stopniowo nabiera rumieńców.

Podobają mi się postacie. Zwłaszcza Avery, który nie jest typowym bohaterem romansu. Jest silny, męski, władczy ale też wrażliwy i ma wady. Jego cechą charakterystyczną jest alergia na końską sierść, co dodaje mu tylko uroku. To sprawia, że jest bardziej ludzki, bardziej prawdopodobny. Jego emocjonalność i mądrość również przyciągają. Averego lubi się od razu i bez zastanowienia. Gorzej z Lily. Owszem, jest fajna, zdeterminowana, uparta i pracowita. Niby idealna bohaterka romansu ale chwilami jej decyzje irytują. Zwłaszcza gdy głupio upiera się przy czymś i nie da sobie przemówić do rozsądku.

Ciekawe są też postacie poboczne – Bernard, Evelyn, Francesca, Polly i trzy pokojówki w ciąży. To interesująca mieszanka intrygujących charakterów. Są wyraziści i sympatyczni (poza małymi wyjątkami), ubarwiają tę historię. Chętnie przeczytałabym coś na temat dalszych ich losów.

W tej powieści jest też subtelny humor. Nie ma go za wiele ale daje się wyczuć i dzięki temu ta historia jest lekka i przyjemna. Nie ma w tej książce wielu przygód ani dramatycznych zwrotów akcji ale nie jest też nudno. Raczej swojsko i spokojnie.

Na uwagę zasługuje fakt, że w książce jest tylko jedna scena erotyczna. Relacja między główną parą rozwija się wręcz sennie i powoli więc możliwe, że taki był zamysł autorki. Więcej scen seksu prawdopodobnie nie pasowałoby do fabuły. Jedyna scena jest dobra, dość szczegółowa ale też nie przesadzona. Nie ma się wrażenia, że to za mało jak na romans.

Jedyny zauważalny minut tej historii to fakt, że miłość Avery’ego i Lily wynika nagle. Bardzo szybko przechodzą z trybu rywalizacji i wzajemnej niechęci do miłości. Wprawdzie zostaje to logicznie wytłumaczone, jednak nie do końca kupuję taki zabieg. Wolę, kiedy relacja między bohaterami zmienia się stopniowo, a uczucie nie wybucha nagle z siłą tajfunu.

Całość odbieram jako fajną, wyważoną i choć mniej mi się podoba ta książka niż kiedyś, to nadal uważam, że jest po prostu dobra. Dlatego moja ocena to: 8/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 4 kwietnia 2020, o 19:27

Kawko, podrzucisz opinię do działu z recenzjami?

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 20818
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 6 kwietnia 2020, o 08:53

Jasne, już nadrabiam
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 20818
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 12 czerwca 2020, o 14:18

Connie Brockway "Ostatni sezon"

Lady Lydia Eastlake– królowa londyńskiej arystokracji, która od lat odmawiała ręki licznym zalotnikom, na wskutek rozrzutności traci cały majątek. Teraz musi wykorzystać swoją fenomenalną urodę i wdzięk by znaleźć bogatego męża, zanim towarzyska elita dowie się o jej finansowej ruinie. Kapitan Ned Lockton ma podobny problem. Źródłem jego strapień jest nieodpowiedzialna rodzinka, która robi wszystko, żeby się doszczętnie zrujnować. Jedynym wyjściem z tej niewesołej sytuacji jest ożenek z panną, która zasili rodzinną kiesę posagiem. Los sprawia, że ta dwójka spotyka się przypadkiem i wpada sobie w oko.

To całkiem sprawna historyjka Connie Brockway. Jest to dla mnie powtórka, gdyż czytałam już kiedyś tę książkę i wywarła ona na mnie bardzo dobre wrażenie. Sięgnęłam po nią wskutek czytelniczej niemocy, bo dla odblokowania warto zabrać się za coś sprawdzonego i był to dobry pomysł.

Historia sama w sobie jest przewidywalna, to trochę komedia pomyłek, trochę przygotówka, no i rzecz jasna romans. Jest to pod względem klimatu dość lekka powieść, raczej pogodna choć nie brak w niej dramatycznych zwrotów akcji i smutnych momentów. Można się parę razy uśmiechnąć, a czasem współczuć bohaterom i przeżywać ich rozterki. Czyta się dość sprawnie i płynnie, bo fabuła poprowadzona jest z lekkością, a styl nie nuży zbyt dużą ilością opisów i spowalniających akcję rozterek bohaterów. Wszystko tu jest skrojone na miarę i dobrych dawkach. Nic nie zawadza, nic nie uwiera, a mimo to nie jest to powieść, którą zapamiętuje się na lata.

Bohaterowie są bardzo sympatyczni i dają się lubić. Zarówno energiczna i nieco rozkapryszona Lydia, jak i honorowy do bólu, nieco zbyt obowiązkowy Ned, oraz przyjaciółki Lydii – zestresowana Emily, wyrachowana Eleanor i rozpustna Sarah. Również inne postacie poboczne dodają poloru tej opowieści – zwłaszcza beztroska rodzinka Neda i Borton. Są to postacie barwne i ciekawe, bardzo charakterystyczne i mimo iż jest ich dużo, nie ma problemu połapać się kto jest kim.

Sceny pomiędzy główną parą autorka dozuje umiejętnie. Stopniowo zwiększa temperaturę ich uczucia, by na koniec rzucić prawdziwie obrazową, plastyczną scenę erotyczną. Są też mniej pikantne momenty, a każdy z nich pasuje do całości.

Całość stanowi dobrą dawkę przyjemnej i relaksującej rozrywki. Książka jest lekka i miła w odbiorze, raczej z tych,, które nie pozostawiają czytelnika z głębszymi przemyśleniami. Mimo że można ją nazwać typową, ma w sobie urok i wdzięk, dzięki któremu czas spędzony na lekturze uważam za dobrze wykorzystany. Po latach, choć nie zachwyca mnie tak bardzo jak kiedyś, ta powieść nadal jest dobra, dlatego moja ocena to: 8/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 20 czerwca 2020, o 17:20

Czytałam to kilka lat temu. I chyba mi się podobało, bo dość duzo pamiętam. Ale środkiem chyba mnie nużyło lekko.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do B

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość