Teraz jest 2 czerwca 2024, o 08:02

Zagraniczna romansosfera

O rynku wydawniczym i księgarskim, świecie redaktorów i tłumaczy oraz procesach towarzyszących literaturze
Avatar użytkownika
 
Posty: 28426
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 lutego 2019, o 22:49

Hm, ja mam dużą nadzieję, że to pójdzie nie tylko w prywatna wendetę, ale też w naświetlenie problemu obecnego we wszystkich branżach: outsourcing po totalnej taniości.
Cieszę się, że to nie mowa o "zaprawdę jeden autor jest dzieła i nikt ponadto" tylko raczej jakaś próba samoobrony:
And you’re dragging legitimate ghost writers and the whole damn profession down with you.
...
I’ll use the same to out every one pretending to be a ghost and exploiting the system. The same to every fake writer gaming the pathetic system to make a quick buck.


Wciąż obstawiam, że Nora ma team redaktorski wspierający w pisaniu.
I nic w tym złego nie ma, o ile płaci dobrze.
Znając branżę (i jej ponad 200-letnią historię), wiadomo, że na dłuższą metę nic dobrego i czytalnego nie pisze się samo ;)

aczkolwiek jestem ciekawa, jaka będzie reakcja na
And to readers, those of you who keep pushing for more and cheaper books, just stop it. Writing, real writing, is work, it takes time and talent and effort. By snapping up a book just because it’s ninety-nine cents on line, you’re encouraging this. The creator and the content they work so hard to produce is devalued.

Pay the artist, for God’s sake, or the artist can’t create. What you end up with is rushed from a desperate writer struggling to keep up to pay the bills. Or mass-produced crap thrown together by scammers.


Brakuje mi tylko ostrzejszego pojechania po Amazonie / KU, które na to wszystko pozwala i na tym zarabia.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 2255
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 23 lutego 2019, o 22:53

I bardzo dobrze, bo to już przesada. Zresztą jakby przyjęć się co niektórym polskim autorkom, też można posądzić o "inspiracje", może nie zdanie w zdanie, ale na pewno o kompilację pomysłów na fabułę.

Fringilla zapewniam Cię, że autorzy tak dużo dla siebie od sprzedanej książki nie mają jak się wszystkim wydaje. W to wszystko jest wliczone: korekta, redakcja, oprawa graficzna, promocja etc. etc.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 23 lutego 2019, o 23:23

Jakiś ruch jest, bo z tego co czytałam komentarze na blogu Nory i FB różnych autorek (udostępniały "głos" Nory jako swój), użytkownicy zaczęli kasować swoje konta w KU. :niepewny:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 28426
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 lutego 2019, o 00:34

montgomerry napisał(a):
Fringilla zapewniam Cię, że autorzy tak dużo dla siebie od sprzedanej książki nie mają jak się wszystkim wydaje. W to wszystko jest wliczone: korekta, redakcja, oprawa graficzna, promocja etc. etc.


Tak, wiem, są jednak nazwiska w anglojęzycznej strefie, które zarabiają przyzwoicie co najmniej (szczególnie, jak wychodzi ich twórczość poza słowo pisane jedynie ;)

Co do klisz i kopiowania fabułowych rozwiązań - to inna kwestia na oddzielną dyskusję.
Tu mamy do czynienia z kopiuj-wklej - coś, co "algorytmy KU" powinny wyłapywać.
A ja swoją drogą niektórych autorów polskich o to podejrzewam (i niekoniecznie zaraz z z branży romansowej ;)

I raz jeszcze: dobrze mieć bazę wiernych czytelników, którzy czytają dużo, a nie doraźnych - jak widać, to fandom działa (czyli czynnik ludzki) :D

Co do KU - jestem ciekawa.
PS nie korzystam - ogólnie maksymalnie ograniczam (o ile się da) korzystanie z czegokolwiek Amazona.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 24 lutego 2019, o 00:38

I nawet nie mogłabyś skorzystać, bo w Polsce nie działa. Można obejść, ale to już inna historia :roll:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 24 lutego 2019, o 01:05

Co to jest KU?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 24 lutego 2019, o 01:26

Kindle Unlimited https://www.amazon.com/gp/feature.html? ... 1002872331 lub po niemiecku https://www.amazon.de/gp/feature.html?i ... 1002872331

https://www.alphr.com/features/390937/w ... es-it-work
Gdy autorzy zgadzają się przyłączyć do KU, e-booki, które tam udostępniają nie mogą być sprzedawane nigdzie indziej. Generalnie wrzucają je tam na 90 dni (najkrótszy czas), a wtedy te książki znikają z BN, Google Play, Kobo itp. Są tylko w Amazonie.
Nie mam pojęcia jak im się to opłaca, zwłaszcza że Amazon wciąż zmienia algorytm, ze szkodą dla twórców.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 24 lutego 2019, o 19:41

Ślicznie dziękuję, Lilio.
Abonament do audiobooków ciągle mi wchodzi w oczy na stronie amazona, a do eBooków jak dotąd się nie rzucał.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 21 marca 2019, o 23:03

“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 28426
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 marca 2019, o 23:37

Powinnyśmy mieć grę "jaki procent znasz" :lol:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 22 marca 2019, o 00:11

Ha,ha! Jest Geissinger i jest McMaster ^_^
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 22 marca 2019, o 01:28

Fringilla napisał(a):Powinnyśmy mieć grę "jaki procent znasz" :lol:

Przed sromotną przegraną chroniłyby mnie tylko autorki harlequinów.
Taka gra byłaby niewątpliwie ciekawa, ale dla mnie jest lepiej, że jej jednak nie mamy.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28426
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 22 marca 2019, o 02:00

No ja nie wiem, bym się pewnie o ostatnie miejsce kłóciła :lol:
Ja chyba nie czytałam żadnego tytułu...

Alias - G. i McM. zasłużenie?

PS i zawsze warto przypomnieć, jak fajnie, że umieszczają redaktorkę/i ( i że przy self-publishingu też istnieje redakcja ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 22 marca 2019, o 09:56

Frinn, nie wiem czy zasłużenie. Ja powiem, że tak, ale nie będę obiektywna. Bardzo lubię obie autorki i zdarza mi się robić im tutaj małą reklamę (jest nawet na forum recenzja Geissinger, chociaż nie tego tytułu). Obie nominowane książki pochodzą z serii które (ku mojej rozpaczy) zostały już zakończone...
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 22 marca 2019, o 11:55

Fringilla napisał(a):No ja nie wiem, bym się pewnie o ostatnie miejsce kłóciła :lol:
Ja chyba nie czytałam żadnego tytułu...

O czytaniu tych książek nawet nie marzę. Mnie cieszy, że obiło mi się o uszy kilka nazwisk autorek.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6411
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 31 marca 2019, o 19:21

27 lat po wydaniu Dangerous Men and Adventurous Women: Romance Writers on the Appeal of the Romance temat nie traci na aktualności: https://www.youtube.com/watch?v=f8wQZ2ayUgA

Avatar użytkownika
 
Posty: 28426
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 31 marca 2019, o 21:22

Ale jest ciut lepiej [jeszcze nie obejrzałam]...?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 31 marca 2019, o 21:41

Obejrzałam i się z nią zgadzam.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 28426
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 31 marca 2019, o 21:56

A czy jest gorzej?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 31 marca 2019, o 22:11

Szczerze mówiąc nie wiem, ale ten temat (o takiej treści) pojawia mi się przed oczami w ciągu ostatnich kilku miesięcy nie pierwszy raz, więc może coś w tym jest :mysli:

Ostatnio widziałam temat, gdzie autorki i czytelniczki nie chcą, by romanse bez seksu, zwane 'clean' tak nazywać, bo to by znaczyło, że posiadające sceny seksu powinno nazywać się 'brudne'.
Tylko czy druga nazwa, sweet, pasuje?
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 28426
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 31 marca 2019, o 22:19

Najgorsze, co może się przydarzyć i oznacza brak szacunku, to brak w ogóle głosów broniących / dyskutujących, więc uważam, że wzmożone głosy obrończyń i fanek domagających się rzetelnej krytyki / dyskusji, szczególnie młodszych, to dobry znak.

I swoją drogą to chyba też fala rozmów w kontekście Greyowym (a także #metoo - "mamy prawo domagac się dobrego seksu" ;)
W samej erotyce uzywanie słowa "dirty" ma długą i dla mnie na przykład od zawsze problematyczną historię ;)
więc się nie dziwię... Ja się obracam w bańce smut vs fluff gdzie mamy też fluffy smut :P

Linki? ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 31 marca 2019, o 23:26

“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 28426
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 kwietnia 2019, o 00:24

Kurcze, siedzę w przestrzeni od ponad 10 lat i termin "clean romance" totalnie na pograniczach widywałam.
Już bardziej sweet.
I się zastanawiam, gdzie/kto używa (google trendy głoszą, że termin był wręcz niegdyś popularniejszy).
Podejrzewam, że w trochę jednak odrębnej grupie romansów chrześcijańskich - cała popkultura amerykańskiego chrześcijaństwa jest... no, inna.

Ktoś /coś?

ps natomiast "dirty" w tym kontekście to raczej mega inna historia ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 1 kwietnia 2019, o 00:37

Cały czas spotykam się z oznaczeniami clean i sweet. Na Amazonie w tytułach podawane jest częściej sweet, za to na Goodreads czytelnicy oznaczają takie książki clean.

Autorki ostatnio lubią przerabiać swoje cykle, które pisały ze scenami seksu na bez i oznaczają takie cykle sweet (choćby Melissa Foster).

Swoją drogą, afera #CopyPasteCris przybrała nowe oblicze https://twitter.com/shilohwalker/status ... GgNswfP9tI
https://www.shilohwalker.com/website/20 ... -platform/
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 28426
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 kwietnia 2019, o 00:51

Jestem poza społecznością Amazona i na obrzeżach Goodreads :)

Jestem ciekawa, skoro to funkcjonuje od lat, czemu teraz zaczęła się dyskusja.
Znów obstawiam: purytanizm faktycznie wraca na rynek wydawniczy w US.

***

Co do kolejnej odsłony #copypastecris, to faktycznie znam zagadnienie od lat. Ba, od dekad już (niewiele krócej niż znam twórczość Shiloh Walker :hyhy:
I jak się przyjrzeć, to się okaże, że znów takie działania są tak naprawdę możliwe dzięki korpowydawcom/platformom oraz rozwaleniu trochę bardziej porządnych modeli współpracy autor-wydawca.
Ale to inna dłuższa historia.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Wiadomości i publicystyka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość