Też tak myślę. Tylko dlaczego nie są zgłaszane zdjęcia dziewczyn, które mają więcej na wierzchu niż pod ubraniem?
Owszem problematyczna fota była dość odważna, ale wcale nie była erotyczna a swój szerszy kontekst miała na prawdę przytłaczający a nie pobudzający.

Sol może właśnie wykupienie małej reklamy załatwi sprawę.

Pewnie zgłosił, ale to takie usuwanie na pałę i po czasie... Wstrętne.

Kasiu, po wkupieniu reklamy podobno zasięgi jeszcze bardziej zdychają.
A na dodatek w trakcie shadowbana możesz wykupić reklamę, owszem, ale podobno nie możesz mieć promowanego postu. A kasa przepada...
Także kwadratura koła w pełnej krasie.

To już jakieś bzdury. Kupując reklamę płacisz przecież za wyświetlenia. Więc ja mogą przepaść pieniądz? Jeśli Cię dalej będą banować to nie mogą naliczyć opłaty.

To wydaje się logiczne, chociaż mam wrażenie, że logika nie jest cechą działania insta

Muszę sie w to zagłębić, bo może faktycznie kilka złotych załatwi sprawę.

Kilka dni temu wykupiłam promocję postów na insta i nie polecam. Kasa wyrzucona w błoto.
Owszem promuje wybrany post, ale oprócz polubień nic za tym nie idzie. Obserwatorów nie przybywa, nie widać też większego ruchu na koncie. No i jeśli jest podany zasięg, który można uzyskać, to wiadomo, że będzie na tym minimalnym poziomie. Promocję można w każdej chwili wstrzymać albo usunąć i przenieść ją na inne zdjęcie, ale tutaj pojawia się problem. Jak się okazuje nie każdy post może być promowany. Nie może to być zdjęcie, które ma za długi opis albo ma dużo hasztagów. Każda promocja musi zostać zaakceptowana przez instagram i np. mi odrzuciło post z negatywną opinią o książce.
Dodatkowo mam wrażenie, że kiedy promocja się kończy albo jest wstrzymana, to spadają zasięgi niepromowanych postów.

Po wykupieniu reklamy zasięgi na pewno spadają, to sprawdzone.
Ale nie wiedziałam, ze to dorzucenie promowania posta idzie tak daleko...

No to nie, trzeba niestety na piechotę wszystko, próby ułatwienia karane są

Silent Book Club. Przystań dla czytelników – introwertyków - jakoś niedawno na to trafiłam.

ale super opcja

W pierwszej chwili zaskakująca, lecz coraz bardziej do mnie przemawia.

do mnie też, odwiedziłam strone na fb i będę śledzić

Ciekawy pomysł. W sam raz dla mnie

ja mam Silent Book Club z mężem jak siedzimy w sypialni i czytamy

ale fajna opcja

Ja to mogłabym na to liczyć w domu chyba w okolicach północy, jak już wszyscy pójdą spać. Ale to nie godzina dla mnie, bo padam o 21

Znaleźć sobie spokojne miejsca, aby chwilę poczytać, szczególnie ostatnio mi by się przydało.

Czy atrakcyjność to wspólne (jednak) czytanie czy mozliwosć np. wyseparowania się z zatłoczonego domu?
Czy jedno i drugie, a może jeszcze coś innego?

PS pytam, ponieważ przyznam, że samo separowanie uprawiałam w bibliotekach od dekad i to podstawowy problem w 2020

Między innymi rzecz w tym, że ten rok jest inny niż pozostałe. Po prostu czasem chciałoby się gdzieś indziej niż w domu.

To rozumiem.
Kryzys emocjonalny w mej branży panował, jak czytelnie zamykano
Tylko tu nie było aspektu potrzeby wspólnego czytania.

Czasem można byłoby coś podpatrzyć, bo jakby bez tego nie było z czego wybierać. Po prostu chwilami chciałoby się coś nowego.

A, słusznie. Przyznam, że ten aspekt mi umknął.

Gdyby kogoś interesowało: Weź udział w spotkaniu na żywo z Alkiem Rogozińskim i zadaj pytanie pisarzowi!

Czy żeby móc to ogladać trzeba być zameldowanym na LubimyCzytać?

Nie mam pojęcia, nie próbowałam.